Nigdy nie sądziłem, że przekonam się jaki to ból po stracie „przyjaciela”. Ale niestety się przekonałem. Ale od początku. Znaliśmy się od 1 klasy podstawówki. Zawsze razem siedzieliśmy w ławce, zawsze chodziliśmy po szkole do siebie albo się pobawić np. kolejką (gdy byliśmy młodsi), albo ponapierdalać na pleyu w fifę (ahh to były czasy) lub na kompie. Mimo, że mieszkaliśmy daleko od siebie to co najmniej 2 razy w tygodniu albo jak wpadałem to mojego „przyjaciela”, albo on do mnie. Zawsze jak robiłem urodziny to zapraszałem go do siebie, a on mnie. Cieszyłem się, ze mam w kimś oparcie. Nasi rodzice też się dobrze znali i bardzo lubili. Tak minęły czasy podstawówki i gimnazjum. Do liceum też wybraliśmy się razem. Niestety coś się zjebało, bo ?przyjaciel? niestety nie przeszedł do następnej klasy. Mimo to utrzymywaliśmy ze sobą kontakt, bo został w tej samej szkole. Niestety, przyszedł dla nas gorszy czas. Zaczęło się od tego, że mnie nie zaprosił na swoje urodziny. O nich dowiedziałem się przez przypadek. Zacząłem się zastanawiać dlaczego. Mama mi wkrótce uświadomiła, że kumplował się ze mną, bo miałem lepsze oceny itd. Itp. Na początku nie chciałem wierzyć. zresztą nie umiałem poskładać myśli. To muszę przyznać, że zawsze się lepiej uczyłem, ale nigdy bym się nie spodziewał, że gdy nasze drogi się rozejdą to kontakt się urwie, nie wiem czy przez to, że teoretycznie byłem lepszy (w nauce, bo w innych dziedzinach bywało różnie). Boli jak 100 chujów ta cała sytuacja. Czemu to mnie spotkało. Ktoś mądry mi kiedyś powiedział, że to że ja kogoś lubię, nie znaczy że on mnie też. Ale w życiu bym się tego nie spodziewał, a ten mój przyjaciul sprawił mi tyle bólu.
Ból nie do opisania
2011-07-08 23:4327
41
Napijcie się wódki i wyjaśnijcie to i jeżeli jest tak jak by wynikało z twojego wpisu to bądź mężczyzną i pierdol go na całej linii, traktuj jak powietrze. Niektórzy ludzie nie zasługują na tak wartościową rzecz, jaką jest przyjaźń. Ave
popieram j.w;>
Ale Ci mama powiedziała ja pierdole.
Kumplować się, bo masz lepsze oceny?
Łahaha co to za powód?
Co on zyskiwałby z tego, że masz lepsze oceny? Wytłumacz mi to, bo kurwa nie rozumiem?!
PEwnie poznał pare osób ciekawych i Cie olał, bo wcześniej jak nie miał z kim się bawić to miał zawsze Ciebie pod ręką.
Chuj nie przyjaciel.
@3 może się kumplował z nim dla ocen dlatego, żeby móc ściągać na sprawdzianach albo spisywać zadanie domowe itd itp. A co do wpisu to faktycznie chuj i tyle…
kolego, byłeś lepszy dlaczego nie pomagałeś mu? Pamiętam moja klasa naśmierć by walczyła gdyby ktoś miał nie przejść. Wystarczyło kilka podpowiedzi, trochę pomocy w ściąganiu czy choćby zakuciu, wyjaśnienie kilku postych spraw. Bo szkoła średnia to wbrew pozorom jeszcze baardzo proste sprawy. No nie wiem czy byłeś taki m dobrym kolegą. Osobiście sam miałem w klasie trochę gorszego od siebie kolegę, i zawsze starałem mu się pomóc, o ile tylko umiałem. (w zasadzie, jak nie umiałem to tez pomagałem :/)
Wyobrażam sobie, co czujesz. Kiedyś też tak miałam. Byłyśmy jak siostry ale się urwało. I powodem byli jej nowi znajomi. Przez kilka lat nawet się nie odzywałyśmy ze sobą. Teraz jest tylko moją koleżanką. Ale powiem Ci, że nie warto rozpaczać. Ból z czasem minie. Postaraj się znaleźć nowych znajomych. Zapomnisz wtedy o tym ciulu.