Nie wiem dlaczego musiałem urodzić się taki chujowy. Od urodzenia, od samego przyjścia na świat jestem nieśmiały, cichy i bardzo ale to bardzo, bardzo spokojny. Unikałem konfliktów, bałem się konfrontacji, nie patrzyłem ludziom w oczy i zawsze mówiłem bardzo cicho i nieśmiało. Nieważne czy w domu, czy w szkole, czy u kolegi nie potrafiłem się rozerwać, uwolnić emocji. W podstawówce zawsze byłem grzeczny, miły dla wszystkich, nauczyciele wręcz mnie „kochali”. „Taki grzeczny to niech przyjdzie do nas do domu i pobawi się z moim synem” – słowa jednej z mam. Same piątki na świadectwach miałem. Minęły czasy podstawówki – podwórkowe przyjaźnie mi się porozpadały i każdy poszedł w swoją stronę. Poszedłem do gimnazjum i miałem problemy adaptacyjne. Niestety. Ale nic nie mogłem z tym zrobić, że ludzie nie zapraszali mnie na imprezy, naprawdę samemu ciężko mi było wykazać inicjatywę. Prawie nigdy nie miałem w japie alkoholu. Ale mimo to, jakiś kontakt miałem, tylko że mieli mnie za przygłupa i kujona – chociaż uczyłem się nawet dość dobrze. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, że osoby spokojne i ciche nie mają szans na ciekawe życie… to są osoby stworzone do życia w pojedynkę, żeby mogły zajmować się nauką, pracą – żeby to one jakby dawały jakieś nadzieje temu „choremu” światu… a tamte osoby niech będą głupie, niedouczone i bawią się całe życie, hulanki, skakanki, disco-banjo…
Widać jedni są stworzeni do pracy, a drudzy do zabawy… tak to widzę. Chujnia jak nie powiem co!
Jestem taką samą pizdą jak ty 🙁 i jak tu żyć wśrod tych skurwysynow ekstrawertykow?
Ej nie jesteście pizdy żadne! Piszecie zabawnie i z dystansem do siebie. Żeby tak pisać to trzeba mieć to coś co w towarzystwie właśnie ludzie uwielbiają! Jedyny problem: wydobyć to na wierzch 🙂 wiem go pisze bo pierwsze pół życia – do studiów byłem taka pizdeczką – ale potem co? Włosy mi zaczęły wypadać w wieku 19 lat..! No ico, miałem się zesrac z zalamania? Nie dość ze pizda to jeszcze łysy (i grube okulary, wagda wzroku -10, serio )
Uznałem ze musze z siebie wydobyć zajebistosc i.. wydobyłem ją! Jak? Nauczyle. Sie dystansu do siebie. Po prostu: nie jestwm idealny, ani jakis przystojny, to co mi zalezy? Nikt sie po mnie jiczego nie spodziewa, to ja zaczynam zyc na luzie:) I wszyscy ekstrawertycy którzy tak naprawdę są często nudni i przewidywalni, nieuwazni i mało bystrzy – zostali w tyle jak zacząłem żarty, bezpośrednie teksty serwować, wprowadzać w życie pomysły. Kurde. Mi się udało to i Wam się uda! Napierdalajcie!
Ten komentarz to Mistrzostwo świata
Bo masz ograniczone spojrzenie. Rób to co chcesz robić, wyjedź do Kanady i zamieszkaj w lesie, ciesz się życiem i przestań pierdolić smuty.
Kiedyś, kiedy jeszcze nie byłem Mesiem tylko zwykłym patałachem ja wy, wyjechałem do Kanady. Zaszyłem się w górskim lesie a tu niedźwiedź. Wielki jak góra w dupę lodowa. No to ja mu z wiatrówy pociągnąłem raz, drugi i trzeci… a ten skurwiel tylko otrzepał się, złapał mnie w swoje łapska, odwrócił i …. O żesz ja pierdolę, trzeba było wazelinę zapakować.. Pomyślałem, nie daruję zboczeńcowi, wziąłem bazookę. Zaczaiłem się, patrzę Jest, pierdolony! Przymierzyłem, wyjebałem aż dym poszedł z rury, cytując wieszcza. A kiedy opadł zobaczyłem niedźwiedzia z lubieżnym uśmiechem na ustach. Otrzepał kurz z futra i mów: Oj Mesiu, ty tu nie na piknik przychodzisz… Co było dalej… wiecie. Nigdy więcej Kanady!
No i dobrze, no i chuj, tylko po co mówisz o sobie, że jesteś chujowy? Bo ci społeczeństwo durniów wmówiło? Słyszałeś o MGTOW? Idź swoją własną drogą i pierdol to, że takich jak my nazywają loserami, incelami, przegrywami i przyklejonymi do monitora onanistami z nudnym życiem.
Ja jestem 38-letnim prawikiem onanistą i jebie mnie to. Zarabiam ponad 6k miesięcznie, mam własne 2-pokojowe mieszkanie, 7-letnie auto, 2 razy do roku wakacje plus pomniejsze wypady na weekend czy city break. No i dobrego kompa i okulary VR hehehe – śmiejcie się śmiejcie… Z okularami VR to żart. Ale chyba se kupię.
Tak więc moje życie jest na pewno ciekawsze niż jakiegoś Janusza, co jebie za 2300, mieszka w klicie w kredycie i użera się z bachorami (może sąsiada lub hydraulika hehe) i swoją gardzącą nim lochą, która daje mu raz w miesiącu po wypłacie. Ale oczywiście on nazwie mnie przegrywem i incelem… A ja to pierdolę i Tobie radzę to samo.
Długo pracowałem na swój sukces…
Ale Pan pierdolisz, bo nie mogę. Zrób coś, bo zgnijesz sam ze sobą i z zamartwianiem się. Idź po piwo jak „nie miałeś alko w japie”, zacznij uprawiać jakiś sport, cokolwiek i przestań pierniczyć 🙂 Hawk!
Prawda jest taka że introwertycy tacy prawdziwy mają przejebane
tak, mają przejebane na całego. To prawda. |To sytuacja bez wyjścia. Obawiam się.
Jak chcesz poznac jakas dziewczyne to w pierwszych slowach pytaj sie czy ma wygolona
Bardzo cenna informacja jest to mój młody padawanie.
Tu Arktos, władca lodowego imperium, zwanego Lodolandią. Ja Arktos, jestem stworzony do rządzenia, zabawy i nienawiści do Tabalugi.
Chwała Lodolandii 😀
Za bardzo uogolniasz .. nawet nie wiesz jak ci co się bawili kiedy ty się uczyłeś teraz plują sobie w brodę. Bo mają chujowa prace, brak perspektyw na lepszą. A smutki zabijają alkoholem i tzw zabawa.
To nie jesteś sam. Również byłem i jestem cichy. Też od kujonów mnie wyzywali. Nigdy nie byłem z dziewczyną. Nie jestem duszą towarzystwa. Nie mam znajomych.
Jednym to może pasować, ale mnie już zaczęło to męczyć. Życie samemu robi się nudne.
Pracuję w robocie i mieście których nie lubię. Wynajmuję pokój z chujowymi ludźmi, mimo że stać mnie na mieszkanie samemu to żal mi tej kasy, bo odkładam na mieszkanie, chociaż i tak nie wiem gdzie chcę mieszkać.
Czasami, jak dziś, mam tego wszystkiego dość. Mam dwa pomysły na zmianę, ale brak odwagi by coś zrobić. Myślę nad rzuceniem tego w cholerę, przeprowadzką w ciemno do innego miasta, poszukaniem innej roboty, wynajęciem chaty samemu, bo z kupnem to i tak pewnie do śmierci nie wyjdzie. Druga myśl to coś se zrobić, ale tu przychodzi żal żeby to wszystko skończyć i nie skorzystać z pierwszego pomysłu. I tak od dobrych kilku lat odkąd opuściłem dom rodzinny i znajomych i wyruszyłem do dużego miasta za robotą kręcę się w miejscu jak ten chomik w kołowrotku. Jak żyć…
Idź do ludzi – ale do takiej grupy która Cię nie odtraci. Ja takich znalazłem w duszpasterstwo akademickim – jest dużo grup w Warszawie i – zanim powiesz ze to są przychlasty – to pomysl czy serio to nie Ty czasem innych szufladkujesz i odtracasz? Ja taki byłem jak piszesz o sobie, serio, wycofany itp. Ale okazało się ze z wielu ludzi się śmiałem i uważałem ich za słabych – a prawda taka ze ludzie są tez normalni- tylko ich ie ma za dużo. Zapisywalem się na jakieś tańce, inne grupy i nigdzie nie poznałem dziewczyny, aż poszedłem do duszpastrstwa- najpierw myślałem – kurde ale wieś, co ja tu robie- ale okazało się ze oni jak pytają co słychać to naprawdę ich interesuje, że potrafią się normalnie bawić, robią różne wyjazdy – fakt ze bez zalewania glowy, narkotykow i ruchania- ale to to możesz mieć wszędzie za hajs z idiotami. A tu są prawdziwe przyjaźnie, normalni koledzy, fajne dziewczyny – i poznałem tam swoją dziewczynę. Mają ci ludzie coś w głowie. Życzę Ci takichumor fajnych znajomości i odwagi żeby wyjść do ludzi.
Niestety na tym świecie oprócz inteligencji liczą się inne skille. Piątkami na świadectwie to po maturze można sobie dupę podetrzeć.
Musisz ogarnąć, co robisz nie tak, że cię nie zapraszali(ją). Musisz to odnaleźć i zmienić w sobie, inaczej będzie się za tobą ciągnąć całe życie. Wiem, bo sam przez to przechodziłem. W gimbazie byłem taki jak Ty, w liceum zacząłem się powoli zmieniać, a na studiach z grubsza ogarnąłem w końcu, jak przeżyć między ludźmi.
Osoby spokojne i ciche nie mają szans na ciekawe życie – ja jestem, można powiedzieć, spokojny, cichy introwertyk, i nie uważam swojego życia za nudne. Po prostu nie możesz zamulać non-stop, musisz czasem wykrzesać z siebie trochę dynaminy.
Łeb do góry, ogar i pizda jazda.
Ja to jebie i nigdy się nie zmienie. W swoim komentarzu przeczysz samemu sobie więc jest on chuja warty.
Czy jako „ciekawe życie” trzeba koniecznie rozumieć „ludzie mnie uwielbiają” albo „czuję się wspaniale, bo jestem taki, jak świat chce, żebym był”? Ciekawe życie można mieć nawet siedząc w domu i robiąc na drutach 🙂
Kolego od pietek i inteligencji. Mylisz pojęcia. Piątki ma świadectwie nie mają nic wspólnego z inteligencja. To jest właśnie piękne że sporo kujonow z czasów szkoły zasuwa za 3k albo mniej, a ci inteligentni którzy jechali na 3 maja swoje firmy albo radzą sobie inaczej. Życie.
za 3k… ale przypał…
Mnie zapraszali ,ale mam to w chuju i nie poszedłem tam bo nie lubie ludzi ani imprez. Wolę obejrzeć sobie film albo zwalić gruchę.
Jestem taki sam . Historia też bardzo podobna
autyzm
To jak jestem stworzony do lenistwa, spokojny i głupi
Ja też nie mam ŻADNYCH znajomych. ZERO, nic. Kiedyś myślałem że to przez nieśmiałość czy introwertyzm. Jednak nie mam ich ponieważ jestem mocno popierdolony. I tak na prawdę nie chcę ich mieć. Interesuję mnie tylko prowokacja, kocham to robić, to mnie napędza. Prowokujesz bójkę którą przegrywasz z uśmiechem na twarzy i krwią na zębach, lub spierasz się słownie z kasjerką o 2 grosze po czym z uśmiechem na twarzy mówisz reszty nie trzeba. I to uczucie adrenaliny. Przypływ energii. Ludzie mają różne charaktery. Na to kim się stajemy wpływa mnóstwo bodźców. Musisz sobie uświadomić fakt, że mimo wszystko ludzie się nie zmieniają. Mogą udawać, ale w głębi pozostają tacy sami. Im wcześniej to zrozumiesz tym lepiej dla ciebie. Także jeśli jesteś samotnym wilkiem to z ludźmi nie będzie ci po drodze. Natomiast jeśli chcesz jednak mieć znajomych to prędzej czy później będziesz ich miał.
Gdzie pracujesz? Gdzie wy wszyscy introwertycy pracujecie?
W twojej starej.
Drogi Autorze, ciekawe życie nie wynika z tego, że jesteśmy tacy, jak inni. Nam się tylko wydaje, że będąc takimi, jak inni, będziemy mieli ciekawe życie. Nie, nie i jeszcze raz nie! Będąc takimi, jak inni stajemy się jedynie sklonowanymi owcami – niby tacy sami, a jednak klon jest pozbawiony duszy i swojego „Ja”. Ciekawe życie może mieć każdy 🙂 Sekret tkwi w tym, aby powiedzieć sobie „kocham Cię całym sercem takim/taką, jaki/jaka jesteś” 🙂 I żyć tym! Wszystko dzieje się w głowie.
Ty jestes stworzony do chlania denaturatu
Uwierz mi, że pewnego dnia to docenisz. A w miarę upływu czasu jeszcze będziesz uciekać od towarzystwa żeby pobyć samemu w spokoju. Jeszcze będziesz miał dosyć. Zresztą ilość imprez czy znajomych w życiu wcale o człowieku nie świadczą.
Kradnij krokodyle
Nie przejmuj się – jest nas więcej – gdy czytam Twoja historie to tak jakbym czytał o sobie. Prawie wszystko tak jak u mnie. Tylko że ja mam już prawie 29 lat, więc jestem stary koń. Ale z drugiej strony może to dobrze – myślę, że w dzisiejszych czasach, my introwertycy nie powinniśmy się rozmnażać – skoro męczymy sie sami że sobą, to dlaczego nasze dzieci miałby też się tak męczyć? ( a można założyć że byłyby podobne do nas)
Mam to samo. Nikt mnie nigdzie nie zaprasza, siedzę ciagle w domu z psem i kotem i sie uczę. Śrut
Skoro nie lubisz ludzi ani imprez (zupełnie tak jak ja), to dlaczego nazywasz się „chujowym”, bo na nie nie chodzisz? To normalne, że jedne rzeczy się lubi, a innych nie. „Chujowe” byłoby zmuszanie się do nich tylko dlatego, że presja społeczna indukuje Ci przeświadczenie o tym, że to konieczność, obowiązek, podstawowa przesłanka bycia „normalnym”. Byłem taki jak Ty i jestem. Kiedy inni imprezowali, ja uczyłem się do matury, a w przerwie oglądałem YT (tak, dla mnie to lepsza rozrywka niż ślęczenie wokół pijanych i zaćpanych sebixów w klubie). Potem studia: pierwszy kierunek, drugi kierunek, praca, własna firma. Swój pierwszy raz przeżyłem w wieku 28 lat i przekonałem się, że jest dokładnie tak, jak podejrzewałem. Niepotrzebnie wcześniej zadawałem sobie pytania, czy jestem normalny, tyle że w tym wytrwałem, bo mam dosyć silną samoocenę i tendencję do kontestowania norm narzuconych z góry. Dzisiaj, nie mając jeszcze 30 lat, jest ustawiony, wykształcony, zarobiony i po dosyć późno zrobionym „rekonesansie” wiem, że mogę mieć każdą kobietę, która się na mnie pozna (czyli sprawiedliwie oceni i wniknie do wnętrza). Tamte sebixy, które wmawiały mi, jak należy postępować w sprawach „towarzyskich”, czyli chodzić na imprezy, pić, uganiać się za d*pami, dzisiaj zdane są na moją łaskę, pożyczanie ode mnie pieniędzy czy zatrudnianie się w mojej firmie. Introwertyzm to nie wada, tylko potężna broń. Musisz sobie tylko stworzyć w głowie silną autonomię myślenia, nauczyć się czerpać rozkosz z bycia samotnym wilkiem, który wybiera starannie osoby z bliskiego otoczenia, na inne nie spojrzy i ma gdzieś ich ocenę.
Wpadnij na dobry film https://e-movie24.pl/