Mam kolosa za 2 dni, a ja się nie uczę tylko opierdalam. Nie ma opcji, żebym wysiedział więcej niż 20 minut, bo za chwilę albo szczać się chce albo srać albo jeść lub telefon zadzwoni, ktoś coś ode mnie chce. Zawsze coś się znajdzie. Wkurwia mnie to, że jestem niekonsekwentny. Ambicje duże, a nic nie robię, żeby coś osiągnąć w swoim życiu. Obiecuję sobie, że się zmienię, ale i tak chuj z tego wychodzi. Ogólnie ogarnia mnie jakaś jesienno-zimowa depresja. Denerwuje mnie cały świat. Najlepiej spałbym cały czas i nic nie robił. Czuję się jak jakiś emeryt. Mam 20 lat i jestem zmęczony swoim życiem. Innym jakoś łatwiej wszystko ułożyć i zorganizować. Mają czas na studia, naukę i rozrywkę. Chodzą na imprez, do kina, czytają książki, spotykają się ze znajomymi. A ja wracam jak ten debil do domu, ciemno, nie mam ochoty nigdzie wychodzić. Uczyć się nie chce to się włączy komputer, żeby niby sprawdzić pocztę a siedzę do późna. I tak przeleci dzień. Przeogromna chujnia i śrut.
Brak motywacji
2011-11-27 09:5739
47
Ambicje duże a nic nie robię… – koleś ambicji to Ty za chuja nie masz. Co najwyżej marzenia… Dobranoc, miłych snów
mam tak samo, nie wiem co z tym zrobić. ciągnie się to już od kilkunastu lat. Ledwo skończyłem studia na dostateczny (i tak się dziwię, że się udało), teraz w pracy jest łatwiej,bo nie trzeba się uczyć, ale męczy mnie już ta wegetacja strasznie.
Ty, witam w klubie. Mamy przejebane 😀
mam to samo. chodź na wódkę.
prokrastynacja
Jedyne wyjście to się zacząć przyzwyczajać, bo z wiekiem jest coraz gorzej.
Prokrastynacja – to mi dolega.. ale chujnia….
stary, znam ten ból. wracam z uczelni, wyjebana, nic mi się nie chce, siadam przed kompem i nic nie robię. jakbym jeszcze mieszkała bliżej centrum to może coś bym ogarnęła, ale tramwajem schodzi mi jakies 30 minut i dupy nie chce się ruszać
Mnie notorycznie swędzi moszna i muszę się wydrapać trwa to z 2, 3 min. Mm czyste majtki i się myję we wrzątku.