Jestem trochę załamany, ale tak to jest. Grałem jakiś rok na gitarze akustycznej chińskiej produkcji coś jakby z płyt do paneli. Moja potrzeba posiadania nowej gitary o lepszym dźwięku i wykonaniu rosła w miarę umiejętności. Grałem na tym szmelcu i grałem aż gitara się zaczęła rozpadać. Zbieram na gitarę każdą złotówkę odkładam , lecz przyrost funduszy jest bardzo znikomy. Chciałbym mieć gitarę elektryczną lub chociaż akustyczną byle była dobrze wykonania i żeby miała dobre brzmienie. Nie stać mnie na taki zakup niestety. Rodziców nie stać na takie rzeczy tym bardziej, że jedynakiem nie jestem i ledwo ciągnie się koniec z końcem. Wszelkie próby zdobycia gitary zostały wykorzystane. Moi koledzy mają klawe życie mają pieniądze mają sprzęt czym ja nie mogę się poszczycić. Wiadomo pewnie 50% ma tak że nie stać ich na rozwój, ale gitara to nie jeden z instrumentów na którym chciałem grać lub grałem. Chciałem nauczyć się grać na keyboardzie , pójść do normalnej szkoły muzycznej. Niestety tu też pieniądze wygrywają na ambicją i chęciami. Jedynym mogę się poszczycić że osiągnąłem trochę w żeglarstwie ale to dzięki temu że wszystko miałem za darmo czyli sprzęt i w ogóle. Do pewnego momentu wszystko pięknie szło gdy zdobywałem kolejne puchary mogłem jechać na ME i MŚ na optymiście jednak klub nie miał pieniędzy na takie wyjazdy nie mówiąc już o sprzęcie który trza by było nowy zakupić. I tak jedna z pasji mogła być czymś więcej. Jednak pieniądze znowu wszystko przekreślają. Chciałbym trenować siatkówkę lub piłkę nożną lecz gdzie się nie pójdzie wszędzie chcą tylko umiejących grać. Nie myślą że po pewnym czasie talent może się ujawnić. Wszystko zamyka się wokół pieniędzy. I jak się w tym nędznym kraju rozwijać jak pensję maleją a ceny rosną. Jak tutaj się rozwijać nie mając odpowiednich na to środków. Codziennie się zastanawiam że jedni mają nadmiar czegoś a inni nie mają prawie nic. Wspomnę że mam dopiero 16 lat , ale ja nie umiem siedzieć i nic nie robić. Ja mam chęć coś osiągnąć być kimś więcej. Nie mówcie mi że mam się uczyć i iść do pracy bo takie rzeczy czynię. Chodzę do Technikum wiertniczego. Jest to zawód z naprawdę dobrymi pieniędzmi. Wszyscy nauczyciele mówią że uczymy się dla siebie a nie dla pieniędzy. Ja jednak mam inną teorie. Ja się po to uczę żeby zarabiać dużo pieniędzy i mieć spokojne życie. Jednak chcę wyjechać kiedyś z tego popieprzonego kraju do USA. Tu nie czuje się , że coś mogę osiągnąć. Fakt, faktem będę zarabiał kasę ale to za kilka lat a teraz nie mam nic. A codziennie czuje że muszę to coś osiągnąć np. wziąć gitarę o grać czy nauczyć się grać na keyboardzie nawet bez szkoły muzycznej. Nie wiem dlaczego nie mogę mieć godnego życia jak inni moi koledzy czy znajomi. Dlaczego nie mamy wszyscy równych szans na rozwój? Jak na moją ambicję znalazłem się w złej rodzinie, bo nie chcę tak żyć. Nic nie mogę zrobić , nic nie mogę osiągnąć. Jaki jest sens życia takich ludzi jak ja w takiej sytuacji. Po za nauką zdobycia zawodu i myślą, że kiedyś będzie lepiej. Nic więcej. W nauce orłem nie jestem, lecz nie wynika to z tego że się nie uczę tylko z tego że nie jestem utalentowanym pod tym kontem. Staram się dobrze uczyć ale nie zawsze idzie. Powiedzcie mi proszę co sądzicie o tym bo naprawdę już dość mam takiego życia . Na dzień dzisiejszy nic nie zmieni się ale chcę wiedzieć co o tym powiecie. I nie mówcie mi że to jest żałosne albo że idź pracować zapierdalać . Pewnie bym tak zrobił jednak muszę się uczyć czy chcę tego czy nie. A gitary już nie trzymałem 1,5 roku i to mnie najbardziej drażni.
Brak pieniędzy na rozwój
2011-11-25 19:1041
40
Dasz radę dzieciaku, ucz się pilnie, całe życie przed tobą, tylko uwierz w siebie. Pójdziesz do pracy jakiejkolwiek i w parę miesięcy odłożysz na gitarę. A potem napierdalaj i się nie poddawaj. Ważne, że masz pasję.
O ja pierdolę!!!
Mam tak samo jak Ty. Wszystkie moje problemy opierają się o brak kasy. I też gram na starym chinolu, tylko że elektrycznej, miałem plan uzbierać do kwietnia (znalazłem pracę weekendową, niestety marne zarobki bo brak sezonu) na DEANa Angel Of Deth II i brat by mi go przywiózł z USA, niestety nic z tego. Studiuję, więc nie mogę podjąć pracy, do tego matka cały czas nade mną stęka że nie ma na nic kasy i że moje studia są drogie. Trochę ją rozumiem, ale… to ona chciała żebym koniecznie gdzieś studiował, jak już ze średnią ~2.8 dostałem się na studia gdzie jest 8 osób na jedno miejsce, cały czas narzeka na koszty studiów. ŻENADA po całości, brak kasy daje w pizdę przy każdej możliwej okazji. Współczuje Ci i pozdrawiam, kiedyś na pewno będzie lepiej. Mój śp. dziadek mawiał, że bieda nigdy w miejscu nie stoi. Coś w tym jest, kiedyś to wspomnisz 🙂
No witaj w klubie, mam bardzo podobna sytuacje, interesuje mnie Dj-ka, nazbierałem kasy i kupiłem małą zabawkę pod kompa i mogłem grać ale tylko w radiu, bo przecież do klubu mnie z takim gówienkiem nie wpuszczą.
Przyznam że wybrałem sobie dosyć drogie hobby no ale niestety nie mam jak się wybić wyżej bo prawdziwa konsola kosztuje kilka tysięcy.
Trudna sprawa no ale tak niestety jest.Może w przyszłości jak będe sam na siebie zarabiał do tego wrócę i nazbieram kasy na prawdziwy sprzęt.
Pozdro i trzymaj się tam!
Dzięki za odpowiedzi. Wiem że zarobie sobie te pieniądze na gitarę. Tylko mnie gryzie to że chciałbym grać a nie mam jak. Już nie wspomnę o moich kolegach którzy mają kasy dużo. Nawet nie próbuje już utrzymywać z nimi kontaktów , gdyż gdzie kolwiek byśmy nie szli wszędzie jest kasa potrzebna. Nawet z czasem ze mnie się nabijali że nie mam nawet 1000 zł na jakiś sprzęt. Każdy może się w jakiś sposób rozwijać tylko nie ja i tak stoję w miejscu. Jedynym moim zainteresowaniem na dzień dzisiejszym jest to że jestem mechanikiem żużlowy. Oczywiście nic przy tym nie zarabiam bo jeszcze się uczę ale mam już dużą wiedzę i umiejętności by samemu robić jednak muszę jeszcze doświadczenie zbierać. Nieraz zawodnik rzucił mi 30 zł za zrobienie sprzętu , lecz to jest kropla w morzu potrzeb. Niekiedy dawałem tą kasę mamie bo pod koniec miecha już nie było kasy. Marne życie jak narazie nie mam co marzyć że się coś zmieni. Z pracą rodziców jest tak że tata ma akurat stałą prace ale za to moja mama dziś może pracować a jutro już nie. Wiem że jest ciężko ale w mojej rodzinie mnie nikt nie rozumiem. Wszyscy mnie się pytają po co to wszystko. I tak dzień po dniu mija moje nędzne życie.
Technikum wiertnicze w Pile może być dobrym wyborem ktoś te wiertnie łupków musi stawiać 🙂
No ale czego Ty oczekujesz? Że ktoś ma Ci dać kasę? Albo że będziesz bossem narkotykowym i wszyscy będą Ci płacić haracz? Jest dzieciństwo a potem realia życia każdego zmuszają do trzeźwego myślenia i się kończy babci sranie. Masz wybór mieszkania tu albo gdzie indziej i od siebie oczekuj efektów a nie od innych. Nie jesteś utalentowany więc nikt Cie w życiu za rączkę prowadził nie będzie jak w szkółce. Sam się musisz ustawić i masz na to jeszcze jakies 20 lat. Ciesz sie że jesteś zdrowy kolego, bo teraz możesz wszystko.
jako fachowiec od wiercenia przewiercisz każdą laskę na wylot…
Ze szkółką było tak że nie było mnie stać na dalsze uprawianie tego sportu.
A po drugie nawet jeśli byś miał super talent to i tak najczęściej bez kasy się nie wybijesz. Takie są realia życia dzisiejszego.