Mam żal do starych, że nie powiedzieli mi jak byłem mały, ze starość zaczyna się nie wieku 60 lat, jak myślałem wcześniej, ale już około 30. Właśnie niedawno mi stuknęła. Pamiętam, że gdzieś do 25-26 roku życia moje samopoczucie, percepcja świata była inna.
Pamiętam jak hormony buzowały mając kilkanaście, dwadzieścia parę lat czułem się jak Bóg, że mogę wszystko, że nie ma czegoś takiego jak to, że coś Cię boli, złe samopoczucie.
Jeśli chodzi o psychiczne samopoczucie to było w ogóle niebo a ziemia. Odczuwałem taką głębie świata na trzeźwo jakbym cały czas był na jakichś narkotykach, wszystko było tajemnicze, głębokie, piękne. Muzyka powodowała ciarki, głupie picie herbaty i oglądanie jakiegoś serialu było 10 razy lepsze niż teraz. Po 26-27 roku życia wszystko wyblakło i już nie ma tej magii. Wszystko jest płaskie, jakieś takie jednowymiarowe.
Ciągle jestem zmęczony i pobudzony jednocześnie. Kiedyś z moją dziewczyną leżeliśmy do 3-4 rano i oglądaliśmy coś, graliśmy w jakieś gry, gadaliśmy. Teraz ja nie wytrzymam 10 minut filmu czy rozmowy, bo zasypiam, o 6 rano się budzę i nie mogę spać. Boli mnie kręgosłup i wszystkich moich kumpli w tym samym wieku. Kiedyś się śmialiśmy z tego jak starsi mówili, że ich coś boli i dźwigaliśmy po 150 kilo w martwym ciągu. Wszystko teraz wychodzi.
Nie trawie już niektórych rzeczy. Po zjedzeniu tłustego, lub bardzo obfitego posiłku mam już bardzo silne objawy dyslektyczne. Kiedyś mogłem zjeść dwa zestawy z Maka i dwie pizze.
Oczywiście wszystkie wyniki badań są prawidłowe, a tryb życia w miarę zdrowy, jakiś sport z umiarem 3x w tygodniu już tak nie szarpie ciężarów, coś tam pobiegam czasem, posparmceruje, ale peak moich możliwości też już raczej za mną.
Ogolnie to nie spodziewałem się tak drastycznego spadku wydolności na każdym polu przez ten upływ lat. To było takie tąpnięcie, a nie powolne osuwanie.
Co ty pierdolisz ziomie,
Ja mam 33 i czuję się że moja krzywa samopoczucia, finansów, emocji, inteligencji itd idzie tylko do góry. A pracuję po 60h w tygodniu i siłka 4x
To daj kurwa znać, gdy dojdziesz już do poziomu 0 ze swoich minusowych poziomów hłe hłe hłe.
Ja pierdolę, 60h tygodniowo zapierdolu i jeszcze 4 razy siłownia. Jak Ci kukle wyjdą to będziesz miał nauczkę.
A ten brudas znowu w nocy pisze! Pierwsza trzydzieści pięć! Spierdalaj!!
PESEL kurwa PESEL. Im niższe cyferki na peselu tym jesteś starszym dziadem i wyłażą z ciebie niedoskonałości organizmu.
Powiedział to lekarz staremu dziadowi uskarżającemu się np. na ból kręgosłupa.
Ktoś kto ma pierwsze dwie cyfry peselu 00 na pewno będzie lepiej się czuł od tego który ma 70.
Weź pod uwagę jeszcze wiek czy to jest XXI czy XX.
Kumasz to? PESEL.
Nie kumam bo coś pierdolisz bez sensu i wciskasz kit. Nie jestem szklarzem.śrut
spadł Ci testo idź na badania i przestań sie mazać na chujni z projekcjami typu „jestem stary, bo mam 30 lat” zeszła bomba młodociana i zaczęło się życie, odstawiłeś ciężary-błąd bo martwy ciąg i przysiady podbijają naturalny testo, zadbaj o miche, wrzuć jakieś suple i zapierdalaj na trening najlepiej FBW 2x w tyg. co do spania to 23cia lulu, jeśli masz dzieci to po urodzeniu się dziecka (badania naukowe) testo u ojca leci w dół 20-30% to taki naturalny algorytm wpisany w geny żebyś był bardziej opiekuńczy i nie miał ochoty na ruchanie na boku poczytaj o tym jest sporo materiałów na ten temat w internetach itp. jak i informacji o tym jak na łeb spada testo u mężczyzn z pokolenia na pokolenie piździejemy kto ma wiedzieć ten wie o czym pisze… pozdro
To nie testo pisał, ale zgadzam się, że…
Juz raz, kurwa pisałem: nie budź nas w nocy o Pierwszej trzydzieści dziewięć? Idź że spać, kurrwa!
Covid Ci to zrobił bracie, ja mam 25 a czuję się tak jak Ty.
Czyli twoja dziewczyna stała się pasztetem?
O ja pierdolę…
To bez sensu: zjedz se gówno spod kredensu; Szczyt Śląski. śrut
Objawy dyslektyczne haha.
Chyba raczej objawy daktyloskopijne?
Ja jebie przecież ortografię masz OK hłe hłe hłe.
Gość se zjebał życie, nie wyznaczał celów, reagował tylko na to co mu się przytrafiło, wspomina se pod nosem pierwsze miesiące z dziewczyną i całą związaną z tym zajawkę/zauroczenie i zgania na trójkę z przodu. Jesteśmy chyba w identycznym wieku bo napisałeś, że niedawno Ci stuknęła, zrozumiałem jako „z początkiem roku”. Powiem Ci, że nie czuję żadnej różnicy co przed nią, tyle samo energii, napierdalam interwały, chce mi się wszystko, a właśnie nawet zauważyłem jakby mi smak popierdoliło. Tzn. jaram się jedzeniem dwa razy bardziej niż przedtem. Jebana herbata daje mi dużo więcej frajdy, jakby czuł więcej. Max dla organizmu zarówno sportowo oraz intelektualnie jest bardzo indywidualną sprawą, jednak według mnie taki uśredniony max jest w przedziale 30 – 35 lat. (przy założeniu, że nie napierdalałeś od osiemnastki wódy co weekend i czymś się interesowałeś).
To ty też byłeś kurwa bezdomny ?!
Nie zgodzę się, ponieważ owszem typowi minęło zauroczenie/zajawka to fakt;
ale kurwa kwestia naruszenia sprawności organizmu zależy od co najmniej kilkunastu czynników.
herbata nie może być jebana. śrut
Ty głupi chuju, myślisz że ktoś to będzie czytał w nocy o Drugiej czterdziesci cztery? A odpierrrdol się!!
Wejdz do francuskiej restauracji i zamow danie bez-ma-ki. Znaczy to:” ruchaj moja dupe”. Jarosz
pisz po polsku: „byłeś we francuskiej restauracji ze swoimi 2 kumplami” i zamawiałeś danie: bez mąki. Kelner usłyszał „baise mon qui” ???? ruchaj mnie w dupę? Wegetarian