Tak się wkurwiłem tym gulaszem z dzika, że zapomniałem wspomnieć o głównym problemie, który mnie wkurwia i nurtuje. Tym problemem są rynki finansowe. Dlaczego jeszcze nikt tych pacanów nie nazwał po imieniu. Żadne rynki tylko spekulanci jebani. Najpierw kasę rozdawali na prawo i na lewo, nawet Grekom pożyczyli! A teraz dupa. No i się dziś obrazili, że Merkozy kasy nie dodrukuje i oni się na święta nie skeszują! Frajerzy, łamagi. Polikwidować im te instrumenty pochodne i się problem skończy. Odrealnili się na tyle, że szantażują całe kraje. Niech do Chin się przeniosą, a tam uśmiechnięci skośnoocy tak im wpierdolą, że nawet w Skoku Stefczyka ich nie przyjmą. Do realnej roboty posłać, do dojenia krów, a nie na „rynki”. Jak to się wszystko popierdoliło. Jestem ciekaw co będzie jak wszyscy klapną przy forexach i walutą będą spekulować? Zdechną po paru dniach, bo żarcia nie będzie. Reasumując – chujnia z patatajnią w sosie z dzika (z knura starego bym im dał chujkom jednym).
Cd szczytu
2011-12-10 17:2027
39
You are really smart.
Dobrze prawisz. Ale i tak nasz ukochany kraj, niczym rozjebana matrona, skredytuje swoich zachodnich adoratorów, dobrze wiedząc, że te środki i tak przepuszczą w kasynie i na dziwki. Taka metafora wyszła. Bo i sytuacja, jak w burdelu.
Rynki finansowe obchodzą mnie tyle, co rynek jabłek. Politycy zamiast troszczyć się o ta zgraję powinni pokazać im miejsce w szeregu, traktować na równi z innymi. Pieprzone patałachy w garniturach…
No, i o tych instrumentach pochodnych rozwiń…