Wkurwia mnie,że gdy byłem sam to zachciało mi się zamoczyć i być pantoflem w stałym związku. No i mam. Brak jakiejkolwiek przestrzeni, wydojenie z kasy, ciągłe kłótnie, dogryzanie, inwigilacja i pożytku z tego zero. Jak chce coś zrobić, gdzieś pojechać to nie mogę, bo wielce wielmożna królowa nie wyraża zgody. I pomyśleć, że miałem taki spokój i pole do popisu będąc sam…Ale człowiek tak ma, im ma lepiej tym więcej szuka i z reguły trafia z deszczu pod rynnę.
95
11
Konsolka. Pierwszy feajerze.
Kradnij krokodyle, pij whiskey, szczaj do zlewu w socjalnym. Mnie stać na wszystko. Ty…, wal konia. Widzę, że tak robita, bo gdzie kobita? Elo stuleje, ja se whiskey chleje, później wchodzę w kobite, jak już jest wypite. Co? Mi zazdrościta, bo konia walita? Nie stać was na whiskey, zbieraj w lesie syski.
A w konsolkę grasz?
Bywa i tak. Zostaw te kobiete, a nastepnym razem jak zamoczysz, to sie nie zen od razu, tylko spierdalaj jak prawdziwy mezczyzna.
Wal chuja. Jesteś samcem omega i lochy nie są dla ciebie. Tak jak i stanowisko prezesa ŁWF. Ona i tak cię zostawi a być może już na boku popuszcza szpary jakiemuś Sebie.
Nie mam dziewczyny więc nie wiem, jak to jest, że laska chłopakowi czegoś zabrania a on tę jej decyzje na swój temat bierze za świętość i nic z tym nie robi tylko narzeka?
W normalnym związku nie ma takich problemów. Ty siedzisz w toksycznym, więc po co ciągniesz coś co Ci nie odpowiada?
Czemu po prostu nie zlejesz kurwiszona?
Dziwki tańsze i szeroki wybór możesz się nawet z jakaś zakumplować dla zniżek a Ty i tak będziesz wolny z forsą przy dupie.
A ty se zrób mózg.
Ale z Ciebie cipa.
Wypierdalaj z tym gównem!
I na chuj żeś się ożenił? A nie lepsza była kochanka Renata Rączkowska?
to pozbądz sie baby
To się rozwiedź. Znów będziesz sam.
Co za idiota.
Nie jesteś sam kolego.
Ale z ciebie pizda gościu, kończy sie zwiazek w ktorym sie meczy. Co ty w podstawowce sie zatrzymales?
Daj sobie siana z takim czymś, błędnie nazywanym żoną. Inaczej wyjdziesz przez balkon. Wyjdź przez drzwi – wybierz życie. I nigdy tam nie wracaj, nawet w myślach. Będziesz szczęśliwy. Oczywiście po wyjściu musisz się uodpornić (przez jakiś czas) na: intrygi, podchody, fałszywe oskarżenia, fałszywe sytuacje, prośby, groźby, klęczenia na kolanach, błagania, nienawiść, próby wyczyszczenia wspólnego konta w banku, żądania wyssane z palca, wciąganie Twojej rodziny dla „pseudożony” własnego interesu, próby skłócenia Ciebie z własną rodziną, także żądania finansowe i próby udowodnienia, że to Ty jesteś winny rozpadu związku (w sądzie). Itd, itp. Przejdziesz to, będziesz żył normalnie. Dasz radę, w końcu jesteś facetem. Najłatwiej potem zaleczyć sobie ranę też taką osobą, która wiele przeszła, np. po mężu alkoholiku. Ale powiedziałem: potem, nie przed rozstaniem. Tak, jak teraz, to Ty nie żyjesz. A wiem, że chciałbyś pożyć. Jak każdy. W spokoju. A zatem, przygotuj się, przemyśl i – do dzieła. Szkoda czasu.
Sama nazwa mówi , ze to związek od związanego życia , rąk, decyzji a często myśli …. nic w życiu nie jest za darmo , samotność to związek z samym sobą , a małżeństwo to związek z babą…
Rzuć ją (serio).
Widziały gały co brały. A tak na serio to po prostu źle trafiłeś, normalna kobieta się tak nie zachowuje