A mnie wkurwia (zresztą pewnie nie tylko mnie, ale muszę coś napisać. bo z siebie wyjdę) stan dróg w moim mieście i w całym kraju. Okej. Dużo kasy się ostatnio wydaje na drogi, głównie za sprawą kasy unijnej i trzeba przyznać, że widać efekty. W Białymstoku ? moim mieście dużo ostatnio wyremontowano i wybudowano wiele całkiem nowych dróg poprawiając komunikację, a jeszcze więcej w najbliższych latach się wybuduje. I dobrze. Ale co z tego?
Pierwszy problem jest w tych jebanych studzienkach. Jedziesz ulicą, patrzysz w lusterko żeby zmienić pas, a tu jeb w studzienkę aż słyszysz jak tuleje gumowo ? metalowe w zawieszeniu rozpierdala, znowu patrzysz w lusterko żeby wrócić na inny pas i jeb w następną zapadniętą na 15 cm studzienkę aż amortyzator napierdala w łożysko gumowe aż mało kielicha pod maską nie rozjebie. I tak na okrągło. Kolega mi mówi ? zapamiętuj gdzie są studzienki i staraj się omijać. Tylko ja nie będę zapamiętywał każdej jebanej studzienki bo ja mam codziennie od chuja innych szczegółów do zapamiętania (harmonogram i plany w pracy, plany w domu) a nie rozmieszczenie tych jebanych studzienek w mieście. Kierowca ma obserwować ruch na drodze, pieszych, światła, znaki drogowe i wskaźniki w samochodzie i jeszcze mając małe dzieciaki, czy się niczym nie zakrztusił mały (sam nie mam, ale myślę że tak jest). To jeszcze te jebane studzienki ma ten kierowca obserwować?
Jeszcze jak jadę prosto to jakoś wyminę. Ale kierowca nie może patrzeć bez przerwy prosto przed maskę i obserwować co się dzieje przed autem na odległość 20 metrów bo przypierdoli w samochód jadący przed nim. Albo nie da się bez przerwy omijać tych jebanych studzienek bo zajedzie się drogę innymi przyjebie w innego w dodatku ze swojej winy. To jakiś koszmar! A jak się jedzie po zmroku to w ogóle kurwa tylko kierownicę gryźć.
Mogę jeszcze zrozumieć że studzienki są zapadnięte na starych drogach. Ale w Białymstoku te jebane studzienki są zapadnięte na ulicach, które wybudowano 1,5 ? 2 lata temu. Czy kurwa budując drogi nie można dosypać odpowiedniej ilości podsypki i zagęścić tego jebanego gruntu odpowiednio, ze by ta jebana studzienka się nie zapadała. O co chodzi, w czym jest problem, żeby w 21 wieku w kraju lezącym w Europie nie można było zrobić studzienki jak należy? Może to robiąc przetarg w urzędzie miejskim przeznaczają za mało kasy na inwestycje i wygrywają firmy nie mające ani zaplecza technicznego ani doświadczenia. A może wygrywają duże firmy i biorą podwykonawców z koziej wólki żeby robiły taką chujnię, a potem nadzór budowlany odbiera jebane gówno. A może ten inspektor nie jest w stanie zweryfikować jak ta jebana studzienka została wykonana bo nie widzi tego przez asfalt. To może kurwa wprowadzić obowiązek częściowego odbioru robót przez nadzór budowlany. Nie wiem nie wiem, może ktoś ma jakiś pomysł. Fakt faktem jak jeździliśmy po rozjebanych studzienkach tak jeździmy mimo remontów.
Druga sprawa, która mnie wkurwia, to te tak zwane ?rozwiązania usprawniające ruch w miastach i poza nimi?. Chodzi mi o te kurwa jebane wysepki, które ostatnio geniusze od inżynierii ruchu każą budować na środku dróg. Po chuj to komu potrzebne? Jest sobie taka wysepka na środku drogi z krawężnikiem na 15 cm i dwoma stalowymi znakami drogowymi i ona ma poprawiać bezpieczeństwo? Przecież jak się tej wysepki nie ominie i przypierdoli w te znaki to karetka jak w 4 minuty dojedzie to nic nie pomoże. Więc przeszkoda w postaci podniesionego krawężnika i stalowych rur na środku drogi ma poprawiać bezpieczeństwo. No kurwa w dupę jebana mać trzymajcie mnie bo kurwa nie wyrobię!!!! Albo te kurwa tak zwane ?inteligentne? światła drogowe. Załączają zielone światło, samochody stojące przed sygnalizatorem ruszają. Jak tylko auta przejadą to sygnalizator zapala czerwone, mimo, że nie zmienia świateł dla aut chcących przeciąć drogę. Jedziesz sobie w jakiejś odległości od świateł, patrzysz ? zapaliło się zielone, mam niewielką odległość to zdążę na zielonym z palcem w dupie. Atu samochody stojące przed sygnalizatorem przejechały i jeb ? czerwone. No to ty w hamulec i gościu za tobą kurwa mało przez szybę nie wyleci. Dobrze jak w ciebie nie przypierdoli. I to jest kurwa poprawa bezpieczeństwa? To mają być inteligentne sygnalizatory? Może i tak ? w porównaniu z ich twórcami to na pewno. Jakiś kurwa geniusz wymyślił sobie że ?one powodują, że kierowcy zwalniają?. Pytanie tylko ? po chuj maja zwalniać. Droga jest po to żeby po niej jechać, a nie na niej stać. Co to zmieni, ze kierowca będzie zmuszony do nagłego hamowania ? same straty ? więcej rozjebanych aut, rosnące ceny OC, większy hałas w miastach, większe zużycie paliwa, dłuższy dojazd na terenie miast (i związane z tym starty gospodarcze i społeczne). Kiedy kurwa ci zajebani ?inżynierowie ruchu? zrozumieją, że trzeba dążyć do poprawy przepustowości ruchu kołowego w miastach, a nie go utrudniać? Że samochody mają płynnie przejechać i tylko wtedy będzie bezpieczniej, taniej i ogólnie lepiej.
Chuj z tymi studzienkami na drogach
2011-07-08 23:4317
48
Mnie również wydaje się, że w Polsce pojęcie bezpieczeństwa rozumie się na opak.
W sumie, to nie chciało mi się tego czytać.
No i z całego serca-MASZ RACJĘ!!!
Tylko u nas jeśli chodzi o przetargi to w większości nadal jednak wygrywa firma szwagra albo ta co da w łapę,a nawet jeśli wygra porządna to miasta i tak wolą pozornie zaoszczędzić i przez to masz np problem takich studzienek które się zapadają-ale droga taniej zrobiona…
Co do wysepek,świateł zapalających się na 5 sekund,fotoradarów i innego skurwysyństwa które ma niby poprawiać prędkość,to generalnie ludzi odpowiedzialnych za decyzje powinno się od razu pod mur pognać i rozstrzelać.
Bezpieczeństwo tak jak mówisz to właśnie kwestia dobrej przepustowości ruchu,bezkolizyjności i dobrej nawierzchni drogi…
kolego przemiły, to nie od „inżynierów ruchu” zależy stan polskich dróg,
po 1 roboty takie jak studzienki, są odbierane wcześniej, przed położeniem asfaltu
po 2 systemy zintegrowane, a systemy które mają ograniczać wypadki to dwie różne rzeczy :)) pozdrawiam
Ja juz w przedszkolu słyszałem ojca klniecie „kurwa jebane studzienki itp” i tak na prosty tok myślenia „CZEMU NIE ROBIĄ STUDZIENEK NA CHODNIKACH” pieszy idąc sie nie wywróci na 100dzienkach . Ktarke spływową na brzegach drogi i wszystko było by git.
W Warszawie to samo. Ja pierdolę. Jak się nawkurwiam zaliczając 10 cm uskoku na drogach typu Trasa Łazienkowska, gdzie jest ograniczenie 80 a większość zapierdala 120. Niby pamiętam gdzie są te dziury, ale jest ich tyle, że zawsze pierdolnę kołem w przynajmniej dwa kratery. Co za osioł to projektował???