Tu Testo. Chciałem se do restauracji jakiejś pojechać bo Krzysiek prawiczek mówi, że otwarte. No to patrze jakie restauracje i co tam na talerzu na zdjęciach. Ty. A tam chuja na tych talerzach jest. Chuja se zjem.
Już przy patelni siedze 10 jajek najebane i boczek. Sram na tych scamerów.
Ja w odróżnieniu do Krzysia nie ide patrzeć na zapiździałe kelnerki które wezmą mnie za frajer, że jedzenie zamawiam zamiast najebać jaj na Sanjeya Patela.
Raz byłem w barze mlecznym po 4 dniach niespania na Mateuszu po maksie i biore se 4 steki. A suka do koleżanki jak już se usiadłem sie śmieje, że 4 steki wziąłem bez ziemniaków.
Dziś jestem mądrzejszy – Dohosłem kuhwa. Wziąłbym i steki i ziemniaki. Oraz napluł prewencyjnie na morde takiej flądrze – Żeby nie wspomniała, że nie wziąłem surówki.
Wspaniały strumień świadomości. Narracja godna Jamesa Joyce’a. Czytaj i pisz. Wyrabiasz się.
Wspaniałe porównanie.