Ok jak nienawidzicie opowieści typu „dziewczyna ze mną zerwała” to możecie nie czytać. Ale mój problem jest o tyle chujowy, że byliśmy razem 3 jebane lata. Raz lepiej raz gorzej, różnie bywało. Dopiero jakieś 2 miesiące przed końcem było już na prawdę źle. Czułem, że niedługo to się skończy, że się zmieniamy, że przestajemy do siebie pasować (chociaż nie wiem czy w ogóle pasowaliśmy). Pogodziłem się z tym jak mi powiedziała, że to koniec, bo oboje tkwiliśmy w toksycznym związku. Wyleciałem z kraju na parę dni, bo dostałem zaproszenie od kumpla. Odpocząłem od tego wszystkiego, od Polski, pozwiedzałem; było ogólnie zajebiście. Nie myślałem o niej tak często. Wiedziała, że wylatuję jeszcze przed rozstaniem, może to jej przeszkadzało, nie wiem. Wszystko zaczęło się jebać kiedy wróciłem tutaj. Zaczęła pisać coraz więcej i żebym się jeszcze zastanowił, bo ona nagle chce wrócić. Okazało się, że na drugi dzień już chciała tylko czekała na mój krok. Ale ja mam już tego dość, wkurwia mnie, że będąc razem jest w chuj problemów, kłótnie, ale bez niej niby luźniej, ale też niedobrze. Wkurwia mnie też to, że od kiedy zaczęła pisać znowu o niej myślę, znowu się dołuję i co najgorsze – zastanawiam. Mimo że wiem, że jak wrócimy do siebie to za miesiąc znowu możemy się rozstać. My już jesteśmy typem takiej pary: wiecznie rozstającej się i schodzącej. To mnie męczy jak skurwysyn i nie wiem co robić. Chujnia i śrut. PS. życie sucks.
Chujnia uczuciowa
2011-07-08 23:4325
43
Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki!!
kurwa to jest moment którego nie możesz spierdolić. Właśnie masz szanse zdjąć księżniczce koronę z głowy, przejąć stery w związku bo na pewno panienka trochę Cię zdominowała a wtedy każdy związek się kończy. Pokaż jaja ze stali dobrze, bądź stanowczy daj się powoli zdobywać i daj jej do zrozumienia że masz dosyć związku na takich zasadach. Odmawiaj, pokaż że doskonale sobie bez niej radzisz, czasem daj jej kawałek marchewki na zachętę ale nie biegaj jak piesek bo przegrasz. Jeżeli rozegrasz to naprawdę dobrze masz szanse na dobry związek. Bo zaświadczam Ci u każdego po czasie występują takie cyrki ale najtwardsze związki, na lata to takie w których facet w takim momencie dobrze rozpierdolił psychikę lasce a później na nowo ją poskładał.
za długie, chujowe
Powiedzieć NIE i być konsekwentnym. Powrót cię zniszczy.
nie wracaj, bo będziesz żałował…
nie wracaj. niech ktoś inny bawi się w małego chemika
miałem podobnie, nie wracaj do niej bo to nie polepszy sprawy, olej to… ja olałem i jestem szczęśliwym singlem
dzięki za komentarze. W sumie żałuję że dodałem ten post bo wychodzę na prawdę na żałosną osobę. Chodzi o to że u nas sprawdza się 1 komentarz – wiele razy wchodziliśmy do tej samej rzeki i chuja to dało. Ona teraz mówi że potrafi się zmienić (wyrzuciliśmy sobie co nas na prawdę w sobie wkurwia) ale wiem jednak, że niektórych rzeczy nie da się obejść. Fajny drugi komentarz, bardzo sobie cenię, może tak powinienem zrobić tylko nie wiem jak. Może za bardzo pizdowaty jestem ale zobaczymy. W każdym razie dzięki za wszystkie rady, muszę nad tym wszystkim raz a dobrze pomyśleć
Zwal konia…nawet jeśli nie pomoże to z pewnością nie zaszkodzi…
U poor bastard….
Człowieku, olej to, szkoda zachodu. Laska uświadomiła sobie, że innego faceta już tak sobie nie wychowa i chce wrócić z podkólonym ogonkiem (nie bądź nawiny, długo nie będzie okazywać skruchy!), a Ty, jak sam mówisz – jesteś zbyt pizdowaty żeby odwrócić sytuację, z resztą, nie sądzę żeby taką twardą babę dało się przerobić. A Ty nie bądź szczęśliwym singlem tylko zamknij ten rozdział i rozejrzyj się wokół, na bank znajdziesz lepszą, ładniejszą, mądrzejszą, wystarczy, że pomyślisz głową… Nowa miłość jest najlepszym lekiem na poprzednim.
Mówi Ci to doświadczona kobieta, która zna wszystkie te gry i zabawy na pamięć.
hehe tzw syndrom 3 lat, połowa moich znajomych po 3 latach związku rozstają się, bo wypala się! Chuja wypala się, albo kogoś kochasz albo siedz sam i wal konie! Chujnia i śru! Dziękuję, dobranoc!!
@1: a co to kurwa znaczy? zastanów się jakie to wyrażenie ma sens ?!
ja mam to samo z moim facetem, on ciągle odchodzi, a później płacze. Ja też mam już tego dość, ale go kocham i pozwalam mu wracać, ale już mnie to rozpierdala…chujnia na maxa. On ciągle mówi że już wszystko zrozumiał a za pół roku robi to samo…i o chuj mu chodzi?
Mam identyczna sytuacje. Bylem z dziewczyna 1,5 roku , jakis czas temu sie rozstalismy. Pierdolilo sie od dluzszego czasu. Czuje ze byla to sluszna decyzja, ale i tak jest nie dobrze