To nie jest krótki tekst. Jeśli Ci się nudzi to przeczytaj. A co mnie to
Mój dzień zaczął się od nastawienia budzika dla mojej kochanej mamusi jeszcze 10 (słownie dziesięć) godzin zanim ruszyłem się rano z łóżka. Moja mamunia nie potrafi do współki z ojcem uruchomić/wyłączyć/odebrać telefonu. Mimo moich kilkunastogodzinnych korepetycji odnośnie obsługi telefonu ostatecznie poddałem się. To są przypadki beznadziejne. Budzę się o 4:20 na chwilę żeby się przekręcić na drugi bok…patrzę a na poduszce telefon. Budzik ustawiony na 4:30. Nie wiem czy to szczęście ale na pewno mamusi sprzyja to zjawisko, bo gdyby on zadzwonił zaraz przy moim uchu to dostałbym niewyobrażalnej kurwicy połączonej z rozpierdoleniem jej ulubionego telewizora. Staram się jak mogę by ta czarna puszka z ekranem nie odmóżdżała moich rodziców ale niestety… to są
efekty socjalizmu i braku telewizji satelitarnej z chociażby programami dokumentalnymi, tylko te panoramy, tefaueny, informacyje, jakieś głupie szoł. Ale troszkę odbiegłem od tematu z resztą celowo. Wytłumaczenie mojej mamusi: „ja nie wiedziałam jak się
Budzę się ze świadomością że to jeszcze nie do pracy ani na uczelnię, dobrze że do października wakacje, cieszę się z mojego zegara biologicznego nastawionego na pobudkę o 10:00 punktualnie.
Włączam lapka-> joe monster, JKM, stan konta bankowego, poczta-> wyłączam lapka. Wcześniej pogrywałem jeszcze w D&D albo w Wiedźmina jako neutralny. Po przeczytaniu Sagi gra ledwo trzyma się kupy. Tylu rzeczy mi zabrakło. Przyjaciółka ukochanej Geralta wpierdala mu się w grze do łóżka. O Yen nawet nie wspomniano. Trudno.
Biorę się za książki. Kocham czytać. Jednak tego dnia nie dane mi było doczytać kolejnego rozdziału. Bo? -Kłótnia pijanych sąsiadów. Mąż wyzywa swoją ukochaną kobietę spod ołtarza od dziwek, szmat, kurw, pizd itp. Nigdy nie nazwałbym tak kobiety z którą dzieliłbym chociaż sekundę mojego życia. Uczucia się wypalają, więc dlaczego oni mieszkają nadal razem, skoro kłócą się i biją już odkąd byłem w klasie maturalnej a było to 2 latka temu. Próbuję jednak zmusić się do czytania miast słuchać tych obelg. Żona sypała mężowi też pięknymi wyzwiskami. Niestety słowa same wpadały do uszu.
Kiedy wydarzy się tam piętro wyżej tragedia, sąsiedzi zostaną okrzyknięci winnymi. A pani od opieki społecznej mieszka za ścianą. I co? A kurwa nic. Zmieniłem miejsce pobytu, drugi pokój. Z początku było prawie cicho. Trwało to 2 strony czytania. Za oknem napierdalanie jakichś wiertarek. A małżeństwo teleportowało się praktycznie nade mną. Odkładam książki. Idę z psem ,chociaż tyle mnie uspokoi. Pies z niewiadomych przyczyn w tym momencie okulał. Pobadałem łapę ale nic nie wykryłem. Jednak by ulżyć psiakowi zniosłem go ze schodów. Banda motłochów na podwórku zrazu poczęła mnie obserwować. Usłyszałem śmiechy. Popatrzyłem w ich kierunku moim paskudnym wzrokiem i splunąłem. Śmiechy ucichły ale ich miejsca zajęły debilne szepty. Z tej bandy pojebów wyłoniła się mała niewinna dziewczynka. W jej oczkach widziałem żal nad moim psem. A mi było żal że z niej wyrośnie prawdopodobnie jeden z elementów tych pojebów. „Szkoda że to nie moja córeczka”-pomyślałem.
„Zrobiłbym dla niej wszystko”. Wniosłem psa do mieszkania. Wziąłem książkę. Zewsząd brały się wkurwiające dźwięki. Spadający garnek osiągnął apogeum. Podjąłem decyzję o napisanie tego tekstu z
myślą by jeden z meteorów z przestrzeni kosmicznej pierdolnął w jeden taki kraj wschodnioeuropejski, by odnalazł jego stolicę a tam taki plac gdzie zebrała się wielotysięczna banda zwolenników jak
i przeciwników dwóch połączonych ze sobą desek. By w momencie, gdy będą wypowiadali ci ludzie pytanko: „Gdzie jest k…ż?”, ów meteor przybrał na nieboskłonie formę chociaż podobną do tych dwóch
desek i dał jakże niepodważalną odpowiedź.
„spadający garnek osiągnął apogeum” zanim zaczniesz używać mądrych słów, dowiedz się co one znaczą
otóż znam bardzo dobrze takie słówko jak apogeum, i zanim coś poprawnie użyję nieważne czy to słowo czy przedmiot muszę je najpierw znać, poznać empirycznie i słusznie zauważył(a/e)ś apogeum to mądre słowo
Użyj rozumu, a nie „użyj rozum” (tak jak się mówi w Twojej wersji polszczyzny), naucz się pisać po polsku, a dopiero potem mądrz, jaki to świat jest okrutny i pełen debili.
Ja nie panimaju.O co chodzi?
Czy wszędzie, na każdym portalu jak ludziom brakuje argumentów, to czepiają sie o ortografię? A sami nie lepiej piszecie.
Ważne, że da się zrozumieć o co w tym tekście chodzi. Jednym słowem – cały dzień zjebany.
Wiem coś o tym.
Pozdrawiam.
Styl jest dziwny ale chyba dziwny miał być,natomiast jest zupełnie zrozumiały.Tylko ludzie są już takimi kretynami że czytanie ze zrozumieniem można włożyć między bajki.
Do autora komentarza nr 5. Ale w tym tekście właśnie o nic nie chodzi, w tym problem. Autor tylko pieprzy coś bez sensu i nawet w tym większej chujni nie widać, tylko jakieś brednie. Bardziej to wygląda na anons matrymonialny.
A ja lubię autora tekstu… Znaczy po przeczytaniu poczułam sympatię i nie ważne o czym ten wpis jest i czy dotyczy konkretnego problemu. Chujnia to takie własnie miejsce żeby się wyżyć poprzez pisanie.. Fajny jesteś;))