Cierpienia młodego samuraja

Na wstępie tylko zaznaczam, że piszę tę chujnię głównie dla siebie, a ci, którym po 5 linijkach tekstu odechciewa się czytać proszę o wyjście (np. poprzez kombinację klawiszy „Alt” i „F4”). Jeszcze coś: mam 28 lat.

Jak chciałbym żyć:
Japonia. Mieszkam w niewielkim, przytulnym domku. Rankiem, po zjedzeniu śniadania następuje krótka i spokojna ceremonia wypicia zielonej herbaty. Potem wychodzę do ogrodu, gdzie piękne kwiaty wiśni delikatnie kołyszą się na wietrze. Widzę zapierające dech w piersiach widoki oraz słyszę relaksującą muzykę Zen. Zaglądam do ogrodu, gdzie rosną dorodne warzywa z których zrobię wyborne danie. Następnie kładę miecz samurajski przed siebie, kłaniam się i medytuję, a promienie Słońca ogrzewają równomiernie całe moje ciało. Żyję według zasad Bushido i jestem spokojny o swoją przyszłość. Dożywam spokojnej starości, podczas której ciągle hardo trzymam się zasad moralnych.

A jak żyję:
Trzeba wstać przed świtem, ubieram się w sprane, znoszone ciuchy sprzed 3 lat (bo na nowe mnie nie stać) i zapierdalam do pracy przez zatęchłe, brudne ulice. Tyram za grosze wiedząc, że Państwo mnie w żaden sposób nie zabezpieczy na przyszłość i okrada z (i tak już nędznej) wypłaty poprzez składki ZUS. Pod koniec miesiąca zostaje mi niecałe 20 złotych na koncie, bo muszę opłacić raty kredytu za mieszkanie 30m2, na rachunki (net, prąd, woda, itp.), jedzenie oraz bilet miesięczny (bo na samochód mnie nie stać, a tyram 8-10 godzin dziennie – zależnie od dnia).
Jestem tylko trybikiem w tej machinie absurdu, któremu po 45 latach ciężkiej pracy się odwdzięczy, rzucając ochłapy, kilka stówek na 2 wypady do Biedronki po żarcie i tyle. Otaczają mnie wulgarni alkoholicy i niewykształceni palacze, dla których każdy, kto słucha czegoś innego niż disco-polo i mający własne hobby jest trędowatym. Jak nawet kulturalnie powiem, co mi się nie podoba i to jeszcze uzasadnię to każą mi wypierdalać. Chętnie bym „wypierdalał” tylko bilet do Japonii kosztuje ponad 2 tysiące złotych. A nawet gdybym znał japoński na poziomie natywnym i asymilował się z ich kulturą na 100 czy nawet 200% to byłbym osobą drugiego sortu, tym gorszym, tym „z zewnątrz”.
Kobiety nie mam i chyba mieć już nie będę, bo same wypindrzone, kapryśne i roszczeniowe księżniczki, które same nie mają zbyt wiele do zaoferowania sobą, ale szukają księcia z bajki, w ciuchach od Armaniego czy tam innego Gucci, własnego samochodu, domu nie na kredyt itd.
Po robocie nie mam ani siły, ani kasy na jakieś wyjścia (samemu – nie mam zbyt wielu znajomych, którzy by chcieli robić coś innego niż chlać) więc włączam swojego kompa (niezbyt mocnego, ale do gier na średnich wystarczy) i zatracam się w świecie wirtualnej rozgrywki, by choć na moment zapomnieć o tym skurwiałym świecie.
Taka moja chujnia – trwam w zawieszeniu, zero nadziei dla mnie i mi podobnych

P.S. do pewnych, specyficznych komentujących:
Walenie chuja (nawet z jękiem i chodzeniem łóżka) nic nie da, gumowanie na komisariacie też nie.

22
9

Komentarze do "Cierpienia młodego samuraja"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. huja wiesz o tej Japonii… tam byś był co jedynie nicnieznaczącym „hikikomori”, a nie królem życia jak Ci się błędnie wydaje…

    10

    2
    Odpowiedz
  3. Nie chcę Ci psuć Twojej wizji feudalnej Japonii, ale to nie wyglądało tak różowo. W czasach samurajów cały czas trwały wojny i musiał być on na każde skinienie swojego Pana. Przykładowo:
    – dałeś się pojmać do niewoli? Seppuku.
    – Splamiłeś swoją reputację poprzez zdradę? Seppuku.
    – Sprzeciwiłeś się woli swojego pana? Spoko, ale wtedy jesteś ronin bez honoru.

    Niemniej jednak z całego serca życzę Ci spełnienia swoich marzeń 🙂

    9

    0
    Odpowiedz
  4. Ja chciałbym się budzić ze ssaną pałą.

    5

    2
    Odpowiedz
    1. Co za problem? Przeprowadz sie do mnie…na plebanie.

      1

      0
      Odpowiedz
  5. Że niby jako samuraj? Chłopaczku pewnie byś nie dożył 25 a łeb by Ci ucięli ale nie kurna fantazje rodem z Sekiro sobie wkręcił. Żałosne!

    5

    2
    Odpowiedz
  6. I w Polsce i w Japonii można żyć jak samuraj albo jak najtańszy robol. Żeby żyć jak Twój wymarzony samuraj trzeba najpierw zapracować na takie życie.
    b2

    1

    1
    Odpowiedz
  7. yhy yhy yhy. A potem byś się spierdział w obecności swojego daimio i musiałbyś rozpruć brzuch nakręcać flaki na wakizashi.

    3

    1
    Odpowiedz
  8. Nie wiem czy wiesz ze w japonii ludzie zapierdalaja po kilkanascie godzin na dobę i nie maja w zasadzie zycia. Ich plan urlopowy sklada sie z 9 dni kyorych nie wykorzystuja.bo im honor nie pozwala. Do tego tamta japonska maszyna to nie polska maszyna. Tam ma byc wszystko dokladne co do setnej sekudny, wiec mobbing to normalka. Do tego przez ciagly stres mlodzi ludzie popelniaja tam samobojstwa na potęge. Lec do japonii bedziesz mial jak w raju

    8

    1
    Odpowiedz
  9. To może jedź do afryki., Zamieszkają w lepiance z krowiego gówna, biegaj po wodę codziennie po 30 km. I nie ma tam neta, jak będziesz miał szczęście to zje cię lew.

    1

    0
    Odpowiedz
  10. Nadzieja umiera ostatnia. Określ swoje zainteresowania i douczaj się na bezpłatnych kursach na Courserze. Tak, te szkolenia są za darmo jeżeli nie chcesz otrzymać certyfikatu (a nie chcesz, bo to kosztuje 50 USD). Jeżeli znasz słabo angielski to poszukaj bezpłatnych kursów finansowanych przez UE. Jest tego obecnie bardzo dużo. Jeżeli znasz angielski, to ucz się drugiego języka. Zapisz się na studia doktorskie, szkoła doktorska jest za darmo, obecnie dostaje się stypendium 2500 zł miesięcznie przez 4 lata. Jest też opcja doktoratu wdrożeniowego, czyli pracodawca mówi co chciałby aby opracować, ministerstwo zatwierdza i wtedy studiujesz zaocznie, a także Ci płacą.
    Jest też dużo studiów zaocznych, mój znajomy poszedł na fizykę teoretyczną w wieku 40+ lat.
    Jeżeli masz depresję, to są różne leki bez recepty pozwalające łagodniej przetrwać brak słońca w zimie. Poszukaj na Alle…
    A jeżeli nie stać Cię na lepszy komputer to przejdź się po restauracjach i zapytaj czy nie szukają kogoś do pomocy w weekendy. To nie jest praca marzeń, ale warto spróbować. Często szukają.

    3

    0
    Odpowiedz
  11. Twoje marzenie jest do spełnienia. Wystarczy że wyprowadzisz się gdzieś na wieś gdzie rosną drzewa albo w okolicy lasku. Zrób sobie zapasy zielonej herbaty, kup sobie samurajski miecz na allegro i rób swoje rytuały codziennie przez ile godzin chcesz. Musisz tylko znaleść inną pracę albo wziąść kredyt. Albo…. spróbuj znaleść sobie samotną babkę ze wsi która ma dom cały dla siebie. Jest wiele sposobów by spełnić twoje marzenie. Musisz się tylko do tego przyłożyć.

    1

    0
    Odpowiedz