Pomyśleć, że są Barany, którym się robić nie chce u taty w firmie, u mamy w sklepie. Jak ja zazdroszczę(!!!) osobom, które mają znajomości, dla których znalezienie pracy to wykonanie 2 telefonów do znajomych rodziców, ciotki wujka. Krew mnie zalewa, bo minął miesiąc, a ja nadal jestem bez pracy! Mam w dupie wakacje, bo na chuj mi one jak nie mam hajsu?! Co ja bez pieniędzy mogę zrobić? Posiedzieć na ławce w parku?! Moje wkurwianie osiąga apogeum, gdy przeglądam setne ogłoszenie, w którym napisane jest, że wymagają doświadczenia. KURWA! Gdzie ja mam je zdobyć jak wszędzie go chcą? Odbycie nędznego stażu, za który i tak składam ręce do nieba gówno daje generalnie. Jak studiować, jak nie ma za co?! Pytam się, co ja mam począć w tym jebanym kraju, w tym pierdolonym mieście? Czy jestem taką życiową ciotą, że wszystkie oferty godnej pracy mnie omijają kilometrami? Czemu ostatnia oferma, która za czasów szkolnych jechała na samych 2, a starzy popchnęli do zawodówki na „kasjerkę” MA ROBOTĘ?! Co to ona jedna z drugą bez kalkulatora nie umie dodać porządnie! Ambitni ludzie co im – nie wiem teraz już po ch*j – studiować się zachciało tułają się zdepresonowani i łamzają u rodziców. Mój żal i złość są ciężkie do opisania. Chcę pracować!
Ciężki chleb bezrobocia
2011-07-08 23:4337
67
Tak jesteś życiową ciotą,razem z bandą nieudaczników i debili którzy szukają pracy u kogoś zamiast zadziałać samemu oraz wierzą że studia im coś dają;)
Ps-Tylko że ta oferma co na dwójach jechała,teraz ma w ręku jakiś fach.A to ile ma wziąć na fakturze to sobie spokojnie jest w stanie policzyć:)
Jestem dokładnie w tej samej sytuacji…
Masakra jakaś. Od 2 miechów szukam roboty. Szczerze żałuję, że poszłam do liceum ogólnokształcącego. Gdybym poszła do zasadniczej zawodowej, miałabym jakiś konkretny zawód i łatwiej by było z robotą bo tam trzeba chodzić na praktyki(i się ma jakieś doświadczenie). Chujnia nie do opisania…
Nie pozostaje nic, prócz dalszego poszukiwania roboty… Powodzenia.
Ciężkie jest życie człowieka, a już w szczególności młodego w tym popierdolonym kraju. praca na czarno, wyzysk i pomiatanie człowiekiem.
gdyby pradziadkowie wstali z grobów i zobaczyli ten cały syf to stwierdziliby, że „nie o takie Polske walczyli”
Takie zycie, z mojego rocznika też nadal wiele osób nie ma pracy, a w tamtym roku skończyliśmy technikum. Ja robote znalazłam, ale moje kumpele już nie bardzo. Duże jest bezrobocie, a poza tym trzeba mieć te znajomości. Proponuje ci zajrzeć do ofert Ochotniczych Hufców Pracy, oferują tam wyjazdy za granice dla młodzieży, albo staże w kraju.
a może od razu na dyrektora? nie wiem w jakim mieście studiujesz i czego oczekujesz, ale u nas z pracą problemu nie ma – kraków. ale jeśli umiesz cokolwiek to załóż własną działalność (w jeden dzień rejestrujesz firmę) i rób cokolwiek a z czasem doświadczenie też się pojawi. rozwijaj umiejętności na własną rękę to podstawa. w pierwszej pracy wiele się nie nauczysz bo będą cię oddelegowywać do najdebilniejszych zajęć. ale prawda, studia w Polsce kiedy studiuje 90% młodych to nie to samo co 20 lat temu (5%). generalnie jeśli patrzeć z perspektywy rynku pracy jest to zwykle czas stracony (zależy też od kierunku). powodzenia.