Jestem zakochany w swojej przyjaciółce. Od paru ładnych lat, ona wyjechała, mamy kontakt jedynie telefoniczny lub internetowy. Znamy się długo, lecz nigdy nic bliższego między nami nie było. Ona kiedyś biegała za mną, ja byłem durny i nic z tym nie zrobiłem, teraz marzę o takiej sytuacji. Zrywałem, ograniczałem już nieraz kontakt z tego powodu bo widzę, że nie ma to sensu. Pragnę kontaktu z Nią i ciekawi mnie co u niej, martwie się o nią, ale cały czas mam wyobrażenie, że nie prowadzi to do związku z nią, ale raczej mojego smutku z racji, że jest najlepszą kobietą jaką poznałem, a ja to zlekceważyłem. Jakieś pomysły na chłodny rozum?
6
15
Dobrze ci tak, kutasie. Teraz się męcz i oby jak najdłużej. Trzeba było nie być wobec niej chujem.
Wal chuja do jej zdjęć ,albo wal pamięciówe.
Co robić? A srać i drobić.
Najlepszy pomysł to kup czteropak kustosza mocnego w Biedronce i zachlej ryja
Wal konia
Prezes EURO Mebel się wypowie. Żeś cymbał, to już wiemy. W związku z tym, u naszej szwaczki Kateriny (najzgrabniejszej) nie masz szans. Czyli pod mój zakład nie masz po co przyłazić. Chyba że w celu tylko i wyłącznie tyrki niewąskiej. Ale wtedy będziesz obserwowany przez brygadzistę Ryszarda, który odpowiednio zareaguje, gdy zachce Ci się popatrzeć na którąś z naszych szwaczek. Ty, zdaniem Prezesa, nie masz wiary w siebie. Podświadomie pogodziłeś się z jej stratą (tej dziewczyny), teraz to wszystko przegryzasz. Gorzkie, prawda? Prezes, znany ze swej dobroduszności, powie Ci, że masz dwa wyjścia. Pierwsze. Całkiem zerwiesz kontakt i laska po czasie wyparuje Ci z głowy. Jednak to będzie w Twoim przypadku trudne. Jedna próba ponownego nawiązania kontaktu i jedziesz od nowa. To jak odstawienie cukru (Prezes już odstawił ).Druga opcja to taka, żeby po nią zawalczyć. I nie pierdol Prezesowi, że wyjechała daleko. To nie ma znaczenia. Wszystko się da. Kwestia podejścia człowieka, jego charakteru i poziomu samozaparcia. Prezes mimo wszystko wierzy w Ciebie, gamoniu. A to nie byle co! Działaj, albo zapomnij. Nie ma za co, nie przepierdol na głupoty. Następnym razem literek 30-to letniej whiskey będzie mile widziany. Nie masz? To pod bramę EURO Mebel….
Takie skromne pytanie. Dlaczego taki pseudoprezes jest taki chujowy w swoim pierdoleniu od rzeczy? Nie słuchaj takich idiotów, ich nigdy nie brakowało na tej ziemi. Niestety. Otóż w swej „dobroduszności” zrobi wszystko, aby cię wyruchać. I wychujać z kasy. Będzie skomlał, kłamał, bajdurzył, omamiał, wszystko po to, abyś został jego robolem. I ona też. To jest działanie w celu ściągnięcia kolejnej szwaczki do swojej nory zwanej „zakładem”. Ze śmierdzącymi kiblami zatkanymi podpaskami. Nie daj się oczarować. Działaj samemu i nie słuchaj frajerów. Inaczej będziesz wąchał lakier do końca życia. Swojego lub samozwańczego pseudoprezesa. Niech sam zapierdala za 1800. Do boju, szefuńciu zjebanej płyty wiórowej. A ty – wiesz co robić. Nie poddawaj się, bo ci to będzie chodzić po łbie do końca życia. Póki nie jest za późno.
Jesteś zakochany w swoim wyobrażeniu. Więcej realizmu.
A Kiedy wreszcie rząd wprowadzi bykowe dla kawalerów? Powinni płacić; panny nie, bo to mężczyzna ma inicjatywę. Demografia kuleje, więc niech uczciwie płacą na 500+ dla tych, co chcą mieć dzieci. A kto na emerytury tych singli zarobi?!
Walić chuja
W berło?
Odkręć koło i jebnij się w czoło. O co ci kaman? Posuwasz pannę albo walisz chuja. Simple choice
Kolejny mistrz stulejarstwa. Ilu już ich tu było na chujni?
chłopie na wój tysię oglądasz nawiązuj z nią kontakt i zainicjuj spotkanie póki nie jest za późno,do spotkania nie jest potrzebny żaden powód nic sie nie dzieje na poważnie.
Wal chuja
Powiedz jej to co nam napisałeś. Skoro „biegała za tobą”, macie kontakt pomimo jej wyjazdu i znacie się kilka lat to na pewno nie jesteś jej obojętny.
Moja sytuacja jest bardzo podobna, znamy się praktycznie od przedszkola, później też za mną biegał, a ja chyba się bałam, też ograniczałam kontakt. Wyjechałam z Łodzi i chętnie bym do niego zadzwoniła, tylko jest jedna znacząca różnica w naszych dwóch historiach- jego dziewczyna. Także ja odpuszczam, nie będę wchodzić z butami w czyjeś życie.
Ale jeśli Twoja wybranka jest wolna to próbuj, zadzwoń, spotkajcie się. Działaj!
Inaczej możesz skończyć jak ja, czyli mnóstwo facetów w tym mieście, ale żaden go nie zastąpi, nie zastąpi tej wieloletniej przyjaźni. I jak ostatni nieudacznik będziesz sobie wmawiał, że przynajmniej on jest szczęśliwy, więc jest ok. Serio skontaktuj się z Nią i trzymam kciuki!!!
Fakt, zjebałeś. Ale możesz jeszcze jej o tym powiedzieć. Może to coś da, chociaż wątpię.
Szanse wykorzystuje się wtedy gdy są. Czasu już nie cofniesz. Byłem w identycznej sytuacji, z tym że później nawet kontakt tel. się urwał. Boli nadal tak jakby to było wczoraj, a to już osiem lat….
Miał twardszego od twojego? Takie rzeczy się zdarzają żołnierzom.
Buahaha świetne 😀
Powiedz jej o tym.
Jest jedno wyjście z tej sytuacji !
Zadzwon do niej , poproś ją o spotkanie nie wiem jak to zrobisz
Ale rusz głowa i wykombinuj tak żebyście się gdzieś zobaczyli.
Ostatni etap to wyrzuć to z siebie dokładnie to samo co napisałeś tutaj tylko oczywiście w lepszych słowach !
Jak nie spróbujesz to nigdy się nie dowiesz !! Bo gdybać będziesz cale życie i będziesz potem żałował że nic w tym kierunku nie zrobiłeś
Powiedz jej wszystko co ci leży na sercu, na chuj się tak męczyć i mamić nadzieją że może kiedyś. Albo będzie twoja albo powie spierdalaj i będziesz miał sprawę jasną, nie będziesz się zadręczał i może zauważysz jakieś inne spoko dupeczki.