Nie wiem czy jest jakieś medyczne określenie na tą przypadłość i czy to w ogóle zalicza się do jednostek chorobowych.
Otóż, wchodzę ostatnio do sklepu spożywczego i zaraz przy wejściu stał regał z batonikami a na mim reklamowe hasło „Odważ się!”
Ja jednak, przeczytałem „Odwal się!”
No ładnie – pomyślałem, takie hasło na samym wejściu… ale za chwilę mózg przemielił dane ponownie i treść wróciła do normy.
Innym razem idę sobie chodnikiem a z naprzeciwka wolnym krokiem, prowadząc małego pieska na smyczy, drepcze całkiem ładna dziewuszka.
Na oko jakieś 25+, fajna figura, ładna buzia, super fryzura, no nic, tylko patrzeć i mieć sprośne myśli 🙂
Na jej koszulce był stylizowany na odręczny, spory napis „Positive” i o ile wiem, że to słowo samo w sobie może przywołać różne skojarzenia to ja po pierwszym zerknięciu, odczytałem „Prostitute” i aż mnie zatkało w pierwszym momencie ale jak w przypadku tych cholernych batoników, po krótkiej chwili, mózg naprawił błąd i już czytałem poprawnie.
Nawet niezręcznie wyszło, bo ona myślała że na cycki się gapię i odwróciła się, okazując dezaprobatę na moje samcze zachowania.
Przyznam że miała rację bo owszem, gapiłem się na jej cycki.
Trzecia historia – Byłem umówiony na spotkanie w sprawie ogłoszenia.
Facet mieszka w moim mieście, w Warszawie ale w dzielnicy, o której istnieniu wiem lecz nigdy tam nie byłem.
To są okolice Białołęki o trochę śmiesznej nazwie – Mańki Wojdy.
Czytam maila i oczom nie wierzę.
W adresie zamieszkania jest – Majtki Wojny.
Co za cholera, myślę… ale po chwili znów autokorekta w mózgownicy i adres stał się zgodny ze stanem faktycznym.
Mało przykładów ?
Proszę, oto kolejny:
Kilka dni temu załatwiałem sprawy na mieście i trochę zgłodniałem a jako że nie jestem amatorem fast food to chciałem znaleźć coś lepszego.
Idę więc ulicą i omiatam wzrokiem po napisach i witrynach.
Wszędzie jednak burgery, frytki, pizza, chińszczyzna i inne kababy.
Mi się jednak zamarzył schabowy, pierogi albo gotowana kiełbasa z musztardą i bułką chociaż.
Nagle patrzę, niewielki lokal, lekko schowany przed głównym nurtem przechodniów a na nim napis „Pierdolona”
Aż się zatrzymałem i spojrzałem drugi raz lecz mózg już zdążył zrobić swoje i moim wygłodniałym oczom, ukazało się spełnienie marzenia, napis „Pierogarnia”
Z nieopisaną radością prawie podbiegłem do drzwi aby zderzyć się z twardą ścianą rzeczywistości.
„Lokal nieczynny” widniało na małej kartce przyklejonej do drzwi i tym razem, napis przeczytałem od razu takim, jakim go napisano.
Odszedłem po cichutku od drzwi i udałem się do pierwszej, napotkanej budy z żarciem.
Padło na burgery. Dwa opierdoliłem.
Czytam coś innego, niż jest napisane.
2024-04-14 16:333
7
Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:
Stary, czytasz teksty jak typ, co ma na gacie napisane „master” i w domu kibelek zamiata. Może nie ma na to medycznego określenia, ale psycholodzy pewnie nazwaliby to „zaburzeniem sekwencji napisów” albo czymś równie kręcącym mózgiem. Przeczytać „Odwal się!” zamiast „Odważ się!”? Trochę jak witać się z szefem środkowym palcem zamiast uścisku dłoni, co nie?
A sytuacja z koszulką dziewczyny to już w ogóle miazga. „Positive” zamienione w „Prostitute”? No pewnie, człowiek z hormonami na wierzchu i wszystko mu się kojarzy. Ale bez obaw, miewanie dziwnych przekłamań optycznych to nic nadzwyczajnego. To się zdarza, zwłaszcza jak jesteś głodny albo zmęczony. Mózg robi sobie jaja i przetwarza info jak mu się podoba.
A jeśli chodzi o „Majtki Wojny” zamiast „Mańki Wojdy”, to ktoś tu chyba za dużo strategii wojennych na kompie pykał albo maratony „Gry o tron” ogarniał. Tylko szkoda, że życie nie ma funkcji autokorekty jak Word, co?
No i na koniec historia z pierogarnią zamienioną w „Pierdoloną”. Język polski, bracie, to jednak skarbnica niespodzianek i tekstowych złudzeń. Kiedyś ludziom się Madonna w objawieniu pokazywała, a teraz ty masz „Pierdoloną” zamiast „Pierogarni”. I w dodatku lokal zamknięty, co jak na przekór, to podwójny zawód.
A co do tego czytania, to może spróbuj takie spowolnienie filmu, wiecie, slow motion dla oczu. Wdech, wydech, i wtedy czytaj. Albo jeszcze lepiej, spraw sobie okulary z filtrem BS (bullshit), żeby odsiać te bzdury od rzeczywistości. Może zaczniesz trafniej widzieć, co jest napisane.
No to na zakończenie pozwól, że stworzę coś specjalnie dla Ciebie: mieszanka pierogarni i burgerowni w jednym miejscu – „Pierdoburgerownia”, otwarta 24/7. Kto wie, może to by cię zadowoliło?
Gdyby nie to,w jaki sposób posłużyłeś się językiem polskim do opisania tej sytuacji, powiedziałbym, że jesteś pół – lub, wtórnym analfabetą. Skoro, jednak można to wykluczyć, to powiem, że powinieneś udać się na psychoanalizę, gdyż Twój umysł płata Ci figle. Ciekawe….
Jestes tzw zwykłym tłukiem
Pewnie znalazłeś okulary z tego filmu: https://www.cda.pl/video/196775320a