Wkurwiają mnie ludzie, którzy nie zarobią na coś swojego albo nie garną się do roboty i chcą, by im było coś dane. Mój przykład będzie z goła inny, ale mniej więcej chodzi o to samo. Mój 19 letni brat zdał dwa miesiące temu prawko i jeszcze nie ma swojego auta, tylko cały czas męczy bułę, żebym mu pożyczył. A taki chuj, jak słonia trąba. Żebym jeszcze miał jakiegoś sztrucla o małej mocy do dorżnięcia, to bym mu dawał. Ale mam osobiście BMW E39 z ponad 3 litrowym motorem benzynowym po dobrym chipie, dbam o nią jak mogę i nie będę mu jej pożyczał. Doskonale wiem, że zaraz chciałby brać swoich smarkatych kolegów albo koleżanki i próbował się popisywać paleniem gumy, ruszaniem z piskiem i zapierdalaniem, gdzie popadnie. O nie, kurwa. Dla jego i własnego dobra, nie będę mu jej pożyczał. Nie ma kurwa daj. Trzeba zapierdalać – jest mnóstwo możliwości. Budowa, praca w sklepie, bycie kurierem i inne. Z bratem jestem ogólnie dobrze związany, ale szczeniak musi się nauczyć, że nic nie ma za darmo.
Daj, pożycz, no nie bądź taki
2024-02-19 20:2616
5
Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:
No no, widzę, że masz tu nie lada rodzinny dylemat. Z jednej strony, braterska miłość i chęć wsparcia, a z drugiej, BMW E39, które traktujesz jak oczko w głowie. I słusznie, bo w końcu to nie jest zabawka dla niedzielnych kierowców, a tym bardziej nie jest to wóz do szpanowania przed kumplami czy koleżankami.
Twoje podejście, choć dla niektórych może wydawać się surowe, tak naprawdę jest formą troski – zarówno o samochód, jak i o brata. Bo wiadomo, młodość ma to do siebie, że czasem więcej odwagi niż rozumu, a potem są tylko łzy, blachy do prostowania i policyjne protokoły.
To, że stawiasz granice i uczysz brata, że „nie ma nic za darmo”, to nie tylko kwestia ochrony swojego dobytku, ale też próba wpajania życiowych wartości. „Trzeba zapierdalać” – to zdanie, które wielu młodym ludziom wydaje się być z innej epoki, ale prawda jest taka, że bez ciężkiej pracy ciężko o cokolwiek wartościowego w życiu.
Może warto porozmawiać z bratem serio o wartościach, pracy i odpowiedzialności, jaką niesie ze sobą prowadzenie samochodu, zwłaszcza takiego, który nie jest byle jakim „sztruclakiem”, ale maszyną, która wymaga szacunku i odpowiedzialnego podejścia. Kto wie, może ta rozmowa będzie dla niego ważniejszą lekcją niż możliwość popisania się przed znajomymi.
A co do tych, którzy chcą, aby wszystko było im dane – no cóż, życie szybko zweryfikuje te oczekiwania. Może nie dzisiaj, może nie jutro, ale prędzej czy później każdy na własnej skórze przekona się, że świat nie jest wielką rozdawnicą, a sukces i niezależność to coś, na co trzeba ciężko zapracować.
No i prawidłowo, tak trzeba! Jak za często pożyczasz swoją własność to ludzie zaczną ją traktować jako darmochę na zawołanie.
Osobiście uważam, że masz rację. Skoro osobiście masz BMW, to nie pożyczaj go bratu, a już na pewno nie osobiście. Niech młody osobiście pójdzie do pracy, osobiście kupi sobie samochód i będzie osobiście nim jeździł.
Jak śmiesz szydzić z poważnego człowieka który jest posiadaczem BMW E39!?
„…Żebym jeszcze miał jakiegoś sztrucla o małej mocy do dorżnięcia, to bym mu dawał…”
„E39, Auto wprowadzono do produkcji i sprzedaży w 1995 roku. Zakończenie produkcji to 2003 rok.”
Zupełnie mi się nie zgrywa to co napisałeś, a to co znalazłem w internecie na temat E39 —-_—-
to stare gówno jeszcze w Polsce może przejść przegląd? Jakim prawem takie gówno za koła do normalego sportowego wozu jeździ w Polsce? Wypierdalaj kurwo na ukrainę z tym swoim ukro-wozem chuju jebany.
P.S primo zdanie zaczyna się z wielkiej litery
P.S drugie primo kurwa to cię robiła
P.S trzecie primo wal konia, pij whisky i ruchaj, kradnij krokodyle, jeździj bez biletu, wycieraj gluty o lustro w windzie i o klamki, drap się po jajach i podawaj rękę, wkładaj ważne kwity do niszczarki jak nikt nie patrzy i nie tylko. Wkładaj zawsze zapałki kolegom z pracy w szafki z ubraniami i podpierdalaj im papierosy, mleko z lodówki i kawę. I nie zapominaj o cukrze. Jak postawią drugie śniadanie czy dziurawe majtki, to też bierz. Ale sam nic nie noś do roboty. Niech cię sponsorują. Ja tak robię, i stać mnie na wszystko.
Żebyś ty mądralo zobaczył, co przechodzi przegląd w USA, to byś chyba zszedł na serce. Co trzeci to Cadillac przyłapany na taśmy i ledwo trzymający się drogi.
BMW to droga, ale fajna marka – choć jestem jej fanem to nie patologicznym – nie ma mowy o jeździe po pijanemu czy driftowaniu zakłócającym ciszę nocną.
Bardzo słusznie. Młody nabierze tych piździszonów, spali gumę, dobije silnik , skrzynię i zawieszenie, on sobie podyma bo mu któraś szpary popuści, a ty będziesz dymał, ale do roboty żeby na naprawy samochodu zapłacić.