Dzień dobry wszystkim Chujanom oraz Chujankom . Zastanawia mnie czy brak jakiejkolwiek Chujni w życiu to również na swój sposób pewnego rodzaju chujnia (?)
1
3
Dzień dobry wszystkim Chujanom oraz Chujankom . Zastanawia mnie czy brak jakiejkolwiek Chujni w życiu to również na swój sposób pewnego rodzaju chujnia (?)
Nie.
Tylko porządna chujnia i wyrzucenie z siebie emocji czynią cuda. Musisz poczuć kwintesencję polszczyzny. Kląć na całą Polskę – od morza do Tatr. Rzucać mięsem ile wlezie i chlać litrowe mocne w PET.
Gdybyś zarabiał kilka baniek miesięcznie i jeździł Bugatti Chiron z kuloodpornymi oponami tak, jak ja, patałachu to by szybko ci minęła depresja i niechęć do życia. Ale nic straconego, trzy stówki w łapę i już dzisiaj możesz się stawić przed bramą Łódzkiego Wydziału Fabrycznego, w zamian za tę opłatę damy stabilne zatrudnienie, czternastogodzinny dzień pracy za minimalną stawkę i dwie stówki pod stołem, idealną dla takich patałachów jak ty oraz możliwość spotkania Pana i władcy waszego Mesia.
Nie ma Pan/Pani jeszcze przejebane, a już prawie koniec roku? Wszyscy mają przejebane, a Pan/Pani jeszcze nie? Jeśli jest Pan/Pani zainteresowany/a mieniem przejebane serdecznie zapraszamy do kontaktu z naszym wirtualnym doradcą lub do biura stacjonarnego, które mieści się w Przasnyszu przy ul. Matki Pauli Zofii Tajber 69. Nie pozwól na to, żeby zupełnie utracić tematy do rozmów z przyjaciółmi i rodziną tylko dlatego, że nie masz jeszcze przejebane. Naszą misją jest tworzenie kłopotów, a mottem, które codziennie przypomina po co istniejemy jest „Każdemu wydaje się, że nie ma problemów dopóki nas nie spotka” oraz „Puk-puk. Kto tam? Przejebane”,
z poważaniem i nadzieją na nowy, jeszcze przejebańszy rok:
Aniołki z Przasnysza Sp. z o.o.
XD
tak kurwa:
jak był pokój to ludzie chcą wojny;
a jak jest wojna to ludzie chcą pokoju!
jak jest pokój to człowiek chce mieszkania;
a jak jest mieszkanie to człowiek chce pokoju kurwa!
Pewnie, że chujnia. Pisałem już o tym. Powodzi mi się w zasadzie pod każdym względem i jestem z tym osamotniony, bo mało jest takich, jak ja. Otaczają mnie same ciamajdy, które pierdolą o kryzysie, ratach za mieszkanie czy rachunkach za gaz. A ja im tylko kiwam głową – że tak, tak, chujowo, a myślami jestem na kolejnych wakacjach.
I gdzie te kolejne wakacje, co o nich myślałeś? Masz jakieś wymarzone/najbardziej ciekawe miejsce, które chciałbyś poznać? Jakiś konkretny kraj/krąg ludzi/kultura/język czy po prostu zajebisty kurort i zajebisty drink w towarzystwie zajebistej 22latki, żeby wyluzować bo wchoooy na głowie? Pytam poważnie bez dogryzki bo tez jestem w podobnej do Ciebie sytuacji. Żadne tam miliony, ale kilka średnich przy „połowie etatu” i przez to potraciłem kilkoro fajnych ludzi, przez różnice w ambicjach. Nawijał już o tym kiedyś jeden naćpany gościu do mikrofonu w towarzystwie tysięcy innych naćpanych, że to raczej normalne zjawisko – „Proza życia to przyjaźni kat, pęka cienka nić, telewizor, meble, mały fiat, oto marzeń szczyt”, jakoś tak, ale dobrze nie pamiętam, ale chyba jakoś tak to było…
„Hej prorocy z moich gniewnych lat, obrastacie w tłuszcz! już was w swoje szpony dopadł szmal, zdrada płynie z ust”