Dej

Wkurwia mnie, że posiadam takie cechy, które przez całe życie przynosiły mi profity i lepszej jakości życie, ale do pewnego momentu. Ta cecha to nonkonformizm, indywidualizm i chodzenie w większości przypadków w kierunku przeciwnym do stada. Te cechy bardzo ułatwiały życie do pewnego momentu. Do czasu aż politycy zorientowali się, że jest coś takiego jak „dej”. To jeden prosty trik, który zamienił moje życie w koszmar.

Politycy w krajach rozwiniętych zaczęli wspierać bydło, którego ryje ociekają piwskiem, tłuszczem z żarcia w budach i są wyszczerzone w głupim uśmiechu. Zorientowali się, że aby zdobyć poparcie większości i dorwać się do koryt i władzy, która pompuje im hormony to trzeba pójść w kierunku wspierania i rozwiązywania wszystkich problemów bydła, żeby mogło bez karnie w kółko promować nieodpowiedzialne decyzje.

Więc teraz bydło jest utrzymywane we względnym komforcie z na stałe podłączonej kroplówki. Nawet nie wie, że ma anioła stróża i może zrobić dowolną głupotę, bo zawsze dostanie dopłatę, dofinansowanie, umorzenie, ochronę. Więc dostaje to minimum socjalne i starcza na parówy, harnasia i na chlanie na festynach w Jastarni i przepierdalanie tam kasy na oscypki grillowane, chleby ze smalcem, stoiska z zabawkami, frytki spiralne i bilety na koncerty.

Właściwie nie opłaca się już żadna odpowiedzialność za własne decyzje, bo jak ktoś wziął kredyty we Frankach to rozstrzygną na jego korzyść, jak przy zerowych stopach to wakacje mu zrobią i do Jastarni pojedzie, a w tym czasie napompują jeszcze bardziej bańkę na nieruchach, żeby zawsze był na plusie.

Rozdadzą wszystko, wyprawki, żarcie i ciuchy z mopsu, renty, węgiel, laptopy, farelki, pewnie niedługo będzie Harnaś plus, a inne świnie, wychudle od braku koryta gromko temu przyklaskują.

Brakuje mi starego dobrego darwinizmu i selekcji naturalnej, która w mgnieniu oka ucięłaby to eldorado. Gdyby musieli ponieść odpowiedzialność za swoje decyzje, bo anioł stróż zbankrutował i się zawinął. Ale ból, ale byłby ból…

14
3