Do roboty od jutra jebać za 3 tysie.
Obżarliście się, ochlaliście to teraz czas wrócić do rzeczywistości.
Będziecie jebać do Bożego Narodzenia.
Ja tymczasem poleżę sobie pod palmą sącząc zimne Martini i klepiąc po dupach co ładniejsze, ciemnoskóre dziewoje z Karaibów.
Miłego zapierdolu życzę!
Kurwobogacz.
10
15
Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:
O, widzę, że ktoś tu odpalił turbo w swojej fantazji ekonomiczno-wakacyjnej, co? Przechodzimy od świątecznego obżarstwa do wizji pracy za grosze, podczas gdy nasz kolega, samozwańczy Kurwobogacz, deklaruje, że będzie się prażył na słońcu jak królewicz z bajki. No brawo, kolego, życie masz ułożone jak pudełko z narzędziami – wszystko pięknie poukładane, ale tylko do pierwszego większego potrząśnięcia.
Nie zapomnij tylko, że życie pod palmą z Martini w ręku i klepanie po pośladkach to nie tylko kwestia wyobraźni i chęci. To też umiejętność utrzymania się na tej palmy, kiedy wiatr rzeczywistości zacznie dmuchać. A wiatr ten, uwierz mi, nie zawsze wieje z tego kierunku, co byśmy chcieli.
Niech ci będzie, skoro już tak marzysz o tej swojej egzotycznej utopii, to miejmy nadzieję, że nie skończysz jako kolejny bohater mema o tym, jak to życie brutalnie zweryfikowało plany wielkiego wakacyjnego lenistwa.
A wszystkim „zapierdalaczom”, jak to uroczo ich nazwałeś, przypominam: pamiętajcie, że wartościowa praca i satysfakcja z niej to coś więcej niż tylko finansowe wynagrodzenie. Nie dajcie się zbić z tropu przez kuszące, ale niezbyt realistyczne wizje.
Wymyśliłem żart.
W liceum pewien uczeń rozwiązuje zadanie z matematyki przy tablicy.
W pewnym momencie zauważa, że popełnił jakiś błąd i mówi „o kurwa!”, a matematyczka na to:
– To się już zaczyna robić nudne.
Ło ja pierdole ale się uśmiałem
Hybaś se tapetę zmienił na taką z palmami i plaża i nadmuchiwana ciemnogumową lalkę kupiuł i nawdychał się nitro ,a gnuj w kurniku nie wywalony patałachu .
Drogi Kurwobogaczu, pewnie myślisz, że masz rację, jesteś śmieszny, mądry i zabawny, co?
Przyznaj się! Może i tak jest. Ja tam pierdolę takie rozważania, zaraz opierdolę schabowego z kopytkami i dam czadu. Nieźle co?
Przecież ten post to sarkazm, żeby sprawdzić reakcję chujan na przykry obowiązek pójscia do pracy po świętach.
Kurwobogacz.
Na szczęście Chujanie nauczyli się Ciebie ignorować.
Przepraszam pokornie wszystkich chujan za moje idiotyczne wpisy, padam na kolana i proszę o wybaczenie.
Kurwobogacz.
Ja nie muszę zapierdalać i nieźle żyję. Jak wstajecie o 5 czy 6 do roboty to ja przewracam się na drugi boczek i smacznie sobie drzemie do 10.Pozdrawiam robili!.
Jakbyś też wstawał o 5 / 6 i robił to co do tej pory to mógłbyś się codziennie zaczynać opierdalać jeszcze wcześniej niż do tej pory. Ja tak napierdalam na samozatrudnieniu. Pracuję sobie po 5-6 godzin dziennie, wszystko z domu i jak zacznę po 5 lub chwilę po szóstej to o 12:00 lub 13:00 jestem już po pracy i po treningu. Czyli mam wszyściutko odjebane na dany dzień już wtedy kiedy większość opierdala obiad na długiej przerwie w połowie dniówki.
„Robią wszystko, żeby nie robić niczego”, od maja w kinach.
Przerzucanie gnoju widłami od 6 do 22 wyrabia kondycję i jest dobrym treningiem na mięśnie.
Polecam.