Mam dosyć wszystkiego i wszystkich. Mam ochotę jebnąć tym i iść spać. I Jeszcze jakby tego było mało na dokładkę ci fałszywi ludzie, którzy tylko patrzą żeby ci tyłek obrobić. Nawet przestają się już kryć.A i ten jebany Sylwester. Cy wam się coś porobiło? Od rana do nocy te durne fajerwerki kolo dupy puszczają, wszędzie spamują… Ocipieć idzie…
60
44
Dajemy gojom te złudną chwilę przyjemności żeby zapomnieli chociaż na chwilę o tym że są przez nas przez cały rok ruchani w dupska,przynajmniej tyle im możemy zaoferować i aż tyle i niech się cieszą że w ogóle im to dajemy bo nadejdzie kiedyś czas kiedy tego nawet nie będzie a goje każdego dnia marzyć będą o tym żeby już wreszcie zdechnąć i przerwać te katusze
Wczoraj było do dupy, dzisiaj jest do dupy, jutro pewnie też będzie do dupy. Czyżby upragniona stabilizacja?
Ciebie prooosiiiimyyy!!!!
-Wyyy-słuuu-chaaaj Nas Paaaanie~!
Wszystko jest dla ludzi. Moja Loszka lubi imprezy sylwestrowe, niczego nie spamuje a wręcz przeciwnie, często ma pyszczek zajęty moją najpiękniejszą częścią ciała. Mogę wtedy spoglądać na nią, głaskać po włosach itd, i to jest właśnie kurwa prawdziwa miłość.
Karol Józef Wojtyła (prawdziwe
nazwisko to prawdopodobnie
Izaak Ozeasz Waynbaum) –
urodzony 18 maja 1920 roku w
Wadowicach. Wieloletni członek
partii komunistycznej, sowiecki
szpieg działający w Polsce okresu
dwudziestolecia
międzywojennego. Po wybuchu
wojny swoją działalność
szpiegowską kontynuował na
obszarze III Rzeszy. W
październiku 1941 roku, w
obliczu klęsk Armii Czerwonej na
froncie wschodnim zmienił strony
– wspólnie z Josephem
Ratzingerem szpieguje na terenie
Zjednoczonego Królestwa w
służbie Abwehry.
Odpowiedzialny za klęskę
aliantów w operacji Market-
Garden. Po wojnie sprytnie
zmienił swoją tożsamość – od
czerwca 1947 członek
kierownictwa Ministerstwa
Bezpieczeństwa Publicznego PRL.
W swojej karierze w MBP
zajmował się infiltracją Kościoła
Katolickiego w Polsce. Z
krystaliczną przeszłością wstąpił
do Metropolitalnego Seminarium
Duchownego w Krakowie w lipcu
1950 roku. Dzięki charyzmie
szybko awansował – w 1958 roku
był już biskupem, zaś w 1966 –
kardynałem. Na polecenie
Departamentu I MSW zbudował
przy sobie całą siatkę
wywiadowczą działającą sprawnie
na terenie Włoch i Watykanu.
Sukcesy jako duchowny zapewnił
sobie szantażując wysoko
postawionych kardynałów i
biskupów. Często werbował ich
jako agentów.
Karol Wojtyła jako szpieg
doskonały dostarczał również
informacji kolegom z GRU i KGB.
To on dostarczył sowietom plany
rakiet V1 i V2, a także wykradł
dane o amerykańskim planie
kosmicznym, co w połączeniu z
zapałem komunistów
zaowocowało tym, że ZSRR przez
długi okres czasu wyprzedzało
USA na polu eksploracji
kosmosu.
Rok 1978 był szczytowym rokiem
jego kariery – w tym roku
papieżem został Jan Paweł I –
człowiek, który wiedział wiele o
działalności szpiegowskiej Karola
Wojtyły, jednak jako kardynał bał
się ujawniać tych informacji. Gdy
kard. Albino Luciani został
obrany biskupem Rzymu, Wojtyła
znalazł się w ogromnym
niebezpieczeństwie. Po 33 dniach
pontyfikatu, został w tajemniczy,
niewyjaśniony po dziś dzień
sposób zamordowany. W czasie
kolejnego konklawe, kard. Franz
König z Austrii (notabene szpieg
na usługach STASI)
zaproponował Karola Wojtyłę
jako kandydata. Dzięki
autorytetowi Königa i
przekupieniu kardynałów,
papieżem został Karol Wojtyła,
który dla usunięcia z siebie
podejrzeń o zamordowanie
poprzednika przyjął imię Jan
Paweł II.
Od października 1978 roku jego
kontakty z polskim wywiadem
zaczęły słabnąć. Ostatecznie w
1980 w porozumieniu z CIA
został podwójnym agentem.
Amerykanie widzieli w nim
świetnego szpiega, toteż dawali
przyzwolenie na jego ekscesy w
Watykanie. To, co działo się w
czasie słynnych „obiadów
czwartkowych” do dziś jest
obiektem spekulacji. Po śmierci
Wojtyły, w czasie czyszczenia
fontann przed Bazyliką św. Piotra
w Rzymie, znaleziono szkielety
ciał małych dzieci, obu płci.
Badania wykazały, że zwłoki te
znajdują się tam od początku lat
’80 ubiegłego stulecia.
Przypadek? Nie sądzę.
Gdy szpiedzy z Departamentu I
MSW i GRU odkryli podwójne
oblicze Wojtyły, zlecili zabójstwo
specjalnemu agentowi
Mahmetowi Ali Agcy. Zamach ten
jednak nie udał się.
Z roku na rok Jan Paweł II stawał
się dla Amerykanów
bezużyteczny. Został otruty
arszenikiem w 2005 roku.
Włoch zginął przygnieciony 30-
metrowym krzyżem
ustawionym na pamiątkę
wizyty Jana Pawła II – donosi
Corriere Della Serra.
Krzyż powstał w 1998 roku. Miał
30 metrów wysokości, a
zawieszona na nim figura 6
metrów oraz ważyła 600
kilogramów. W góry został
przetransportowany w 2005
roku.
Młody Włoch przebywał w
dolinie Vallecamonica gdyż
przyjechał tam na wycieczkę
organizowaną przez parafię.
Do zdarzenia doszło dwa dni
przed kanonizacją Jana Pawła II
oraz Jana XXIII.
źródło: wprost
Jest tak jak napisales!huj wszystkim w zad!