Dylemat, zwolnić się z roboty i żyć teraz, czy wytrwać

Opowiem wam jak korpogówno, które działa jak sekta zniszczyło mi życie, bo za długo już się z tym męczę i nie mam komu o tym powiedzieć, może mi ktoś doradzi. Co wy byście zrobili na moim miejscu.

Mam 32 lata, jak miałem 26 to się w tym korpogównie zatrudniałem i byłem sobie wesołym, młodym człowiekiem, któremu chóry anielskie grały w głowie. Nie mam żadnych znajomości, żadnych koneksji, więc normalnie szukałem pracy. Jestem już po kilku awansach w tym korposyfie, ale w mojej psychice pozostało gówno, bo jak mnie tam awansowali to miałem pecha trafić do najgorszego działu z najbardziej zrytymi przełożonymi.

Zarabiam tam kasę niezłą, bo teraz mógłbym za oszczędności kupić już dwie kawalerki pod wynajem (jeszcze tego nie zrobiłem, bo są poinwestowane) i taki mialem plan, żeby jeszcze tam parę lat popracować, uzbierałaby się niezła suma, kupić parę mieszkań, poinwestowsc w różne rzeczy, ale nie mam już siły, nienawidzę
tej pracy, która wyżarła mi zdrowie, psychikę i jestem na skraju pierdolenia tego wszystkiego i zwolnienia się.

Tylko, że właściwie co wtedy? Tutaj przynajmniej mam szansę się ustawić, a zwolniłbym się to trafiłbym pewnie na jeszcze gorsze gówno, poza tym jestem wypalony, nie mam już w ogóle ambicji, motywacji, chcę mieć tylko spokój. Nigdy nie zależało mi na jakichś karierach, ale jedynie na spokoju.

Nie mam ochoty teraz iść do nowej firmy, nowego korpogówna, albo do małej firmy, która próbuje naśladować korpo, bo już wyobrażam sobie całych naelektryzowanych, nabuzowanych rekruterow, dział w firmie, nowych przełożonych i ich wielkie wizje ze mną związane, takie zjeby to zawsze mają energię i pomysły. Ja nie mam już na to siły. Zaczynanie wszystkiego od nowa od najgorszego momentu.

Teraz tak. Mam 32 lata, gdzieś do 36-37 roku życia dałbym radę się ustawić, ale ja nie wyobrażam sobie już nawet dnia w tej firmie. Całe święta to był i tak tylko stres i strach przed powrotem tam, znowu rytuały nakręconej sekty, coraz mniej realistyczne cele. Mógłbym w sumie walnąć L4 na pół roku, ale po powrocie ta sekta zrobiłaby mi z dupy jesień średniowiecza, bo firma jest najważniejsza, niektórzy to by tam dziury w betonie dłubali wykalaczką, gdyby im tak góra powiedziała.

I znowu wrócę to będą kolejne spotkania, nierealistyczne targety, coraz bardziej dążenie do doskonałości, której nigdy się nie osiągnie. Mam zmarnować ostatnie najlepsze lata życia , gdy jeszcze trochę tych hormonów buzuje i posiwecic to, sprzedać jakiemuś molochowi, żeby potem mieć spokój?

Czy kurwa jebać to teraz, ryzykować zmianę roboty i użerać się od nowa z jakimiś innymi sektami, albo januszami bo wiadomo, że polski rynek pracy to dalej głęboko w latach 90 mimo rekordowo niskiego bezrobocia?

Niedobrze mi na samą myśl, że znów zacznie się to piekło. Wkurwia mnie, że wylosowalem takie życie zamiast urodzić się w bogatej rodzinie i spędzić młodość na przyjemnościach to moich rodziców nie było stać na nic. NA NIC kurwa!

Którą opcję wy byście wybrali?

16
4

Komentarze do "Dylemat, zwolnić się z roboty i żyć teraz, czy wytrwać"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Dobrze się zastanów. Posiedzisz tam jeszcze trochę to albo wpadniesz w jakieś nałogi albo zwariujesz. Czyli deprecha lub stany maniakalne. Ryzyko samobója lub zamknięcia w psychiatryku. Albo ciało zaprotestuje – nerwica lub zawał. A czas ucieka. Czas to najcenniejsze co tutaj mamy Szkoda sprzedawać cały swój czas korporacji. Gdzie zapewne, w razie czego, wywalą cie bez mrugnięcia okiem, a twoje zaslugi przypisze sobie jakiś obślizgły menedżer . Jeśli masz szansę dostać inną pracę za pieniądze pozwalające jako tako żyć to warto zmienić. Tym bardziej, że coś tam masz odłożone już. Lepiej żyć skromniej ale spokojniej. Druga sprawa – rodzina. Masz? Chcesz założyć? Czas ucieka. Mężczyźnie zegar tyka wolniej. Ale nie stoi w miejscu. Ja przewaliłem ostatnie 20 lat nawet nie wiem na co, dla kogo/czego i za co, a teraz jestem w coraz większej dupie. Ostatni dzwonek mam na poskładanie życia.Nie polecam, nie idź tą drogą.

    6

    0
    Odpowiedz
  3. Zacznij normalnie żyć chłopie bo na chuj ci ta kasa jak wylądujesz w psychiatryku albo w piachu. Jebać korpo

    5

    0
    Odpowiedz
  4. Zwolnić się. Natychmiast. Już. Resztę wszechświat ułoży.

    6

    1
    Odpowiedz
  5. Zmienić robotę
    A może jesteś tak denny i słaby i boisz sie, bo wiesz ze trafiło się ślepej kurze ziarno?
    Jak mi coś nie pasuje w robocie to zmieniam do 2 max 3 mcy i od razu wchodzi podwyżka 30 do 40% (sektor it ale to bez znaczenia).

    5

    0
    Odpowiedz
  6. Ja bym wybrał przemęczyć się bo przynajmniej masz dobry zarobek, a jak pójdziesz do jakiegoś januszexa to nie dość że nie będziesz miał pieniędzy to jeszcze bardziej będziesz miał zjebaną psyche z frustracji. Jak masz pewną pracę zostań, swoje pozbieraj i jak będziesz uważał że możesz już ten burdel opuścić to odejdź.

    0

    2
    Odpowiedz
  7. Nienawidzę ludzi, przez których trzeba wybierać między pieniędzmi na życie a spokojnym życiem. Kij im w oczy.

    5

    1
    Odpowiedz
    1. to se zarób kurwo sam. Chuju pierdolony krzywe ręce po kase wyciągasz, ale biznes to konkurencja. Więc i zapierdol. Nie podoba się kurwo to wypierdalaj.

      0

      0
      Odpowiedz
  8. Rodziców się nie wybiera i pogódź się z tym. Mogłeś trafić gorzej np. alkoholików i ćpunów, albo jeszcze gorzej matka zarabiająca dupą a ojciec złodziejstwem.
    Ciesz się tym co masz.

    2

    0
    Odpowiedz
  9. Kolego, mam podobnie… Choć z finansami trochę gorzej(mniejsza poducha). Pierdolone korpo z korpo zjebami, którzy drą na mnie mordę bo „napierdalać targety”, w gównosyfie IT w zjebanej technologii wybranej przez zjebów dla zjebów. Głęboko gardzę tymi ludźmi co się „tak poświęcają”. PO CO? PO CO KURWA tyracie jak popierdoloni dla 10-15% premii od zagranicznego janusza i niszczycie psychikę sobie i innym.
    Byqu, pierdol to. Będziesz miał o 1 kawalerkę mniej. Jebnij sobie przerwę na rok, pomyśl o jakimś innym biznesie, może coś swojego. Nie wypalaj się, bo depresja i przy zawale rura na tamten świat.

    Ja sam się zastanawiam czy się zwolnić. Szczęśliwego nowego mordo, z fartem, jebać etat!

    4

    1
    Odpowiedz
  10. Ciesz się że dobrze zarabiasz. Jakbyś harował na czterobrygadówce za minimum plus kilka złotych dodatku zobaczylbyś jak chujowe potrafi być życie.

    6

    0
    Odpowiedz
  11. Masz 32 lata i stać Cię na 2 mieszkania jesteś zwycięzcą. Ja mam 38 lat i cały swój dorobek życia zmieszczę w dwóch kieszeniach i pudełku po butach wożonym na bagażniku zdezelowanego, pordzewiałego roweru. Do emerytury zostało mi tylko 27 lat, do tego czasu podwoję lub potroję swój majątek, o ile nie podniosą wieku emerytalnego lub nie wyciągnę wcześniej nóg. Niedawno baba kopnęła mnie w dupę mimo wcześniejszych zapewnień że jestem dla niej najważniejszy, ale widać ktoś z grubszym portfelem jest atrakcyjniejszy i ważniejszy. W robocie coraz głośniej o restrukturyzacji i redukcjach coś mówią. Życie istotnie jest piękne.

    5

    1
    Odpowiedz
    1. Jesteś śmieciem po prostu biedaku

      2

      2
      Odpowiedz
      1. Spierdalaj dziwko

        1

        2
        Odpowiedz
        1. Dziwki to tylko biedaki. Tak jak i kryminaliści czy debile to tylko biedaki.

          1

          0
          Odpowiedz
  12. Powinieneś się cieszyć że dobrze zarobisz. Większość ludzi w tym kraju jebie do emerytury za marne grosze i nic z tego życia nie ma a ty narzekasz.

    1

    1
    Odpowiedz
  13. „ Którą opcję wy byście wybrali?”

    Sprzedaj te swoje gównoinwestycje, zakredytuj się pod korek i zapakuj wszystko w krypto. Następnie możesz składać wypowiedzenie w korpo, bo za pół roku będziesz bogaczem.

    1

    0
    Odpowiedz
  14. Ja na Twoim miejscu wziąłbym L4 na miesiąc, bo u mnie w robocie nie ma nic gorszego, niż pierdolnik styczniowy i czerwcowy (ale wtedy jest ciepło, więc znoszę to lepiej). Przez miesiąc odpoczywasz i SPOKOJNIE zastanawiasz się, co dalej.

    0

    0
    Odpowiedz
  15. Ja pierdolę, 32 lata na karku, a też wciąż musi pracować. Powiedzmy stanowcze dość kurwobiedakom w 2024 roku….

    2

    1
    Odpowiedz
    1. Ja pracowałem u ojca w firmie do 23 roku życia jako dyrektor wykonawczy, od tego czasu nie muszę pracować.
      Co się najebałem w tej robocie to moje.
      Wszystkie sekretarki wyruchałem…

      0

      0
      Odpowiedz
50 poprzednich wpisów: Tępe dzidy | Psikusy w Nowym Roku | Po chuj strzelacie tymi petardami | Moje postanowienia noworoczne | Życzenia noworoczne. | Wszystkiego Najlepszego wy tępe głupie chuje i pizdy! | Więźniowe mają jak w raju | Zmuszanie do tańca | Jeszcze tylko Sylwester | debilna nagonka na pis | chujnia niekochanego fizola | Chujnia barmana | Co tam słychać? | Chujowy rok minął | Radość / Euforia / Odliczanie / Bymby-lyby-bul | Chujternet | W starym kinie | Życzenia noworoczne | Budzenie się w nocy | Noworoczne życzenia dla kurwobogaczy i biedaków | Zasłanianie się genetyką | Polacy to politycznie zacietrzewieni debile | Nieśmiałość | Sporo z was, drodzy rodacy ma problem z piciem | Pasażerowie wciskający mi muzykę w aucie | Pytanie mam mieszkanie spółdzielcze własnościowe | Co tak naprawdę jest dziś zdrowe? | Fajerwerki a zwierzęta | 365 x 5 x 5 | O kurwa, ale mam beke z was teraz. | Coo kuurwa nie mam? To spierdalaj dawać dupy na dworcu, jak nie stać Cię na spłatę! | winda 10 | Polacy i Polaczki za granicą. | JEBAC ZYCIE | Umysłowa kurwonizina | Odpowiedź na post "Ludzie płacący wszędzie kartą" z 26.12.2023 | Trzaskanie drzwiami | Dajem - Dajem rade | Kim jest testo | Depopulizacja trwa w najlepsze | uzaleznienie od zakupow sprzetu | Edukacja w Polsce | Alkoholicy, ćpuny i palacze - chuj wam w pysk | San Domierz to jakiś hot spot dla startupow IT? | W internetach wrze!!! Magda G. zrobiła gówno a nie jedzenie za 3 tysie i dała youtuberom na wigilie! | Kutafony biedaszony | Jebać microshit | Mama mi mówi że wyglądam jak bezdomny | Pan Szemrany