Moja chujnia polega na tym, że niedawno się przeprowadziłem, mam nowych współlokatorów (oboje pracują), są jacyś dziwni. Przyjdą z roboty to tylko coś zjedzą i zamykają się w swoich pokojach i tyle ich widzę. Nawet nie ma do kogo gęby otworzyć. Mój najlepszy kumpel się ożenił i nie za bardzo ma czas na inne życie niż rodzinne (nie dziwię się) i tam też ratunku szukać nie mogę. Dodatkowo mam taką pracę, w której też nie mam do kogo ryja otworzyć…chujnia straszna! Niedługo uwstecznię się towarzysko.
27
71
oj tam, nie ma tragedii jeszcze . chociaż chujnia to chujnia i nic tego nie zmieni
Zawsze możesz znaleźć sposoby na poznanie nowych ludzi.
Współczuję. Wyłaź z domu do ludzi, bo skończysz tak, jak ja. Już pół dnia minęło, a poza dziewczyną nikt do mnie dziś nie pisał/nie dzwonił.
Chujnia – szczególnie, gdy kiedyś byłeś duszą niejednego towarzystwa.
Nie ma to jak aspołeczni współlokatorzy. masakra. Osobiście znam kilku takich ludzi i zgodzę się, że jest to dziwne.
Nie próbowałeś zagadać do nich pierwszy? Może są po prostu nieśmiali? 😉
A masz problem.Wolałbyś żeby np. Twoi współlokatorzy byli ludźmi którzy się stale awanturują,kłócą,drą albo obgadują i donoszą na wszystko i gdzie sią tylko da?Hmm rozumiem że Tobie może być ciężko nie mieć się odezwać,ale nie każdy lubi poznawać nowych ludzi-może ci współlokatorzy to takich należą
Bo to są Anunnaki co w 2012 wyjdą z pokoj?w i Cię zjedzą (ale nie będą przedtem ruchać)
Znajdz sobie inne lokum. nic sie nie zmieni, a Ciebie to bedzie coraz bardziej wkur@#$%