Jestem z facetem 7 lat.Jestesmy szczęśliwą parą ale od jakiegoś czasu zauważyłam że sprawia mu ogromną trudność żeby z własnej inicjatywy zadbać o mnie….kupić coś drobnego,zabrać gdzieś, czy nawet kupić batona z przeceny. Nie obchodzi nawet dnia kobiet bo mówi że to bez sesnu. Nie mogę liczyć nawet na złamanego tulipana za 4 zł . Wczoraj miałam urodziny a on od rana robił mi jakieś problemy i był rozdrażniony. Pod koniec dnia powiedziałam mu bez pretensji że mam urodziny i że przykro mi trochę że nie złożył mi nawet życzeń. On udawał że nie żadnego problemu i że ja coś wymyślam. Na koniec powiedział że zapomniał i co z tego, żebym dała mu spokój. Zabolało, nie oczekiwałam bukietu kwiatów, złota czy innych pierdół… myślałam że zasługuje chociaż na głupie „wszystkiego najlepszego” a tu nic. Nie jestem materialistką, sama bardzo dużo wkladam w ten związek. Kiedy on ma urodziny zawsze o nim pamiętam. Staram się żeby było mu dobrze ale cholera jasna ja też chcę żeby się mną zainteresował… postarał się. W takich chwilach zastanawiam się czy on mnie naprawdę kocha bo mimo że mówi i że tak to jakoś nie widać tego po jego zachowaniu w takich sytuacjach. Czy facet który naprade kocha swoją kobietę lekceważy to co dla niej ważne i nie chce mu się nawet składać życzeń w urodziny czy dać tulipana w dzień kobiet. Może uznał że po co ma się starać skoro już mnie zdobył… Ale tak nie powinien wyglądać związek w którym oboje partnerów wzajemnie siebie docenia i dba o to by każdy z nich czuł się wartościowy. Jestem zmęczona tym że ja się staram a jego nawet nie stać na to by pamiętać o jednym dniu w roku. Ja też mam pracę, ogarniam jescze dom i dzieci. A on mi mówi że miał prawo zapomnieć bo jest zmęczony po pracy. Mam jescze więcej obowiązków niż on a jakoś daje radę. Przykro mi kiedy widze że osoba dla której tak się staram żeby było mu dobrze tak mnie zlewa. Teraz nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak czy z nim czy może raczej oboje jesteśmy pojebani.
Facet zapomniał o moich urodzinach
2022-07-14 16:256
1
Hej, on Ciebie nie kocha, a myślę, że po 7 latach związku maska spadła i widzisz jaki jest naprawdę. Misia uciekaj/zakończ to jak najszybciej. Podejrzewam ukrytego psychopatę/narcyza. W razie czego pamiętaj, że to nie miłość tylko niewolnictwo. Polecam kanał na YT – SoulGPS – i porównaj sobie swoje życie z nim, a info z tego kanału. Dużo ciepła.
Jak moja antymatka mówi mi, że mnie kocha, to mi się rzygać od razu chce.
Bo jak przychodziło co do czego to przez 2 lata pomieszkiwania u mojej antymatki byłem… bezdomny, i włóczyłem się po ławkach w parku i pod sklepami, albo po nocnych MPK, albo po innych zaułkach miasta.
Moim zdaniem związek chyli się ku upadkowi niestety 🙁
Pozdrawiam Nieznajomy
Nasłuchałaś się bredni o „partnerstwie” i teraz cierpisz, bo nie ma tego mitycznego „partnerstwa”. Im bardziej się starasz, tym mniej jest tego „partnerstwa”. Jest to, co jest realną relacją, czyli podległość i dominacja. Ty podlegasz jemu. On dominuje nad tobą. To jest zupełnie normalne i powszechne. Płeć o tym nie decyduje, kto komu podlega, tylko zestaw cech osób w danym związku.
Im bardziej się starasz, tym on się bardziej nudzi. Już i tak się znużył życiem w związku, bo to dzieci, dom, obowiązki czyli cała proza życia. I ty, też już go nie kręcisz, bo już jesteś jego powszedniością. To też jest normalne i powszechne.
Ja się w ostatnim związku bardzo starałem, aż spadłem do roli podrzędnej, bo tak się starałem, żeby szanowna „partnerka” XD czuła się dobrze. Wkładałem w ten dwuosobowy obóz koncentracyjny więcej, niż ona, więc to ona była komendantem, a ja więźniem. XD
Ja ją zostawiłem. Czego tobie nie polecam, bo dzieci, bo to i tamto. Niczego ci nie polecam.
Co do dnia kobiet. Dla mnie to jest komunistyczny syf i ja tego demonstracyjnie nie obchodzę. Urodziny? W zasadzie też mi to wisi, ale o jej urodzinach pamiętałem i w ogóle o życzeniach, prezentach i kwiatkach.
Jemu się już nie chce. Po prostu jest znudzony bardziej niż ty. To powszechne i normalne.
Może mu po prostu powiedz, że w związku z jego postawą redukujesz swój wkład w „partnerstwo” do koniecznego minimum? I tak zrób.
wymień skurwysyna nie zasługuje na ciebie
Ostatnia połowa zdania Pani wpisu wszystko wyjaśnia dlatego problemu według mnie nie było od początku: „może raczej oboje jesteśmy pojebani”. Z wyrazami szacunku, z Panem Bogiem, Arriwederczi Roman
Prawda jest jedna – chcesz by Cię adorował – miej wygoloną!
Jesteś popierdolona, durne komunistyczne dni kobiet ci w pustym łbie albo wymyślone urodziny i kupowanie jakiegoś gówna w postaci kwiatków czy innego gówno-prezentu. Po co zabijać rośliny dla durnej baby? Widocznie słabo mu dajesz dupy i ma cie gdzieś i się przestaje wysilać bo po co.