No chuj za kilka minut 24.00, za kilka minut Sylwester. A ten kutas mój sąsiad, i nie tylko on, napierdala fajerwerkami. Nie to żeby tylko dziś (pewnie bym to zdzierżył), ale od samej Wigilii. (Żeby nie było: w Sylwestra jak najbardziej im więcej fajerwerków tym lepiej.) Tydzień nimi napierdala. Pobudził przed chwilą moich rodziców, aż cały dom się trzęsie, z armaty strzela czy co? Nie wiem jak sytuacja wygląda w miastach, ale tu na małej wiosce koleś co roku urządza bezkarnie całodniowe, a co gorsza całonocne, kanonady. W mieście pewnie straż miejska albo gliny przyjechałyby raz, drugi i palant zrobiłby się potulny jak baranek. Nie wiem czy to jakieś alkoholowe spazmy czy jakiś około noworoczny fetysz, ale rok w rok – tydzień przed Sylwestrem i tydzień po, każdej nocy puszcza setki złotych z dymem.
Fajerwerkowy turbozjeb
2016-01-01 13:1547
33
Idiota – co tu dużo mówić. W moim mieście jest lepiej, ale to raczej nie zasługa Straży Miejskiej. Osobiście podejrzewam, że kiedy okoliczni mieszkańcy popłacą te czynsze i rachunki wzięte z dupy, to zwyczajnie za mało pieniędzy zostaje im na głupoty.
„W mieście pewnie straż miejska albo gliny przyjechałyby raz, drugi i palant zrobiłby się potulny jak baranek.” Marzenia ściętej głowy. W mieście jest jeszcze gorzej. Bo ilość zjebów jest znacznie wyższa nie tylko z powodu większej liczby mieszkańców ale większego odsetka debili na metr kwadratowy. Tłuką od miesiąca do tej pory. Jeden kończy, drugi zaczyna, a dźwięk niesie się kilometrami po całym mieście i nawet nie wiadomo z której strony. Ty masz przynajmniej namierzony cel i nie jest on w ilości liczonej w tysiącach. Przywiąż gnoja gdzieś w lesie, nałóż wór na jego pusty na łeb i przypiecz mu ogniem dupę.
Masz rację. W miastach jest kultura. A jeśli nawet jakiś wiejski zjeb się zapomni i jebnie petardą, to przyjeżdża straż. Przeprowadź się do miasta, do cywilizacji.
No to on musi mieć dużo hajsu 🙂 U mnie w mieście to właśnie z roku na rok coraz mniej tych fajerwerków. Ludzie w tym roku się skupili bardziej na północy w Sylwestra bo w ciągu dnia to mało strzałów słyszałem.
Znajdź mu pannę którą będzie mógł chędożyć. On puszcza petardy, a moja Loszka puszcza się ze mną i to jest kurwa różnica między nami.
Uśmiałam się, dzięki!
A weź wypożycz jakiegoś Pershinga i przypierdol mu w stodołe, to się może opamięta…
u mnie jest to samo