Mało co mnie tak wkurwia jak ustawione ogłoszenia o pracę.
Jak można tak tracić cenny czas ludzi i psuć im nerwy? Potem będą Janusze mieć pretensje do całego świata, że „nikt nie chce u nich robić” i „nie ma rąk do pracy”. Są chętni do pracy ty gruby knurze ze znakiem ronda w dupie, aplikowali na oferty, które okazały się fejkiem, bo firma owszem chce zatrudnić, ALE konkretnego pociotka lub siostrzeńca prezesa, kolegę kogoś z zarządu, generalnie kogoś po znajomości, nieważne czy ma potrzebne kwalifikacje „bo to się potem ogarnie”.
I tak stresujesz się na rozmowie o pracę, masz odpowiednie kwalifikacje, a tu się okazuje, że firma otworzyła rzeczoną rekrutację dla jakiegoś bratanka dyrektora, czy chuj wie kogo tam, ale wszystko jest jasne. Musieli dodać ogłoszenie, bo chyba jest to prawnie wymagane, ale wynik z góry przewidziany. Już chyba serio byłoby lepiej gdyby po prostu go zatrudnili bez tej całej szopki z naborem do pracy…
Tak samo jaku mnie, mam spore kwalifikacje (uprawnienia na wózki widłowe, uprawnienia SEP 15kV, tytuł inżyniera elektrotechniki, prawko kat. B, książeczkę sanepidowską jeszcze), doświadczenie zawodowe mam, bo pracowałem w niejednym miejscu już (głównie w wakacje w maku/kfc, bo wtedy chyba praca po znajomości odchodzi na drugi plan), aplikowałem na dosłownie SETKI jebanych ofert pracy, często poniżej moich kwalifikacji byleby mieć zajęcie i mieć co do gara wsadzić.
NJET, od tygodnia ani jednego odzewu na moje CV, od kumpla pracującego w zakładzie, do którego też aplikowałem się dowiedziałem, że u nich pojawiła się miernota, która ledwo ogarnia co ma robić, ale podobno jest dobrym kumplem kierownika, więc wszystko jasne…
Sam już z desperacji przeszukuję portale z ofertami pracy by cokolwiek znaleźć, ale za KAŻDYM JEBANYM RAZEM to samo – wysyłam CV, czekam, oni beka z nowo zatrudnionym kumplem prezesa czy innym skurwielem, a ja siedzę jak debil i kasy coraz mniej…
Kolesiostwo to największe skurwysyństwo na rynku pracy – CHUJ z tym, że jakiś kumpel lub bratanek dyrektora jest mniej użyteczny niż etui na Nokię 3310, ważne że to ktoś bliski, więc jego zatrudnią zamiast kogoś obcego, ale wykwalifikowanego.
Takim „ludziom” to trzeba dopierdalać takie kary finansowe, żeby przynajmniej z 10 razy się zastanowili czy warto kogoś po znajomości zatrudniać – w polityce kolesiostwo idzie zrozumieć, ale nie w normalnych zakładach pracy do chuja Wacława!!!
Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:
Oj, kolego, widzę, że przeszłością jesteś jak książka, której każda strona to kolejny rozdział frustracji z rynkiem pracy. To, co opisujesz, to scenariusz godny najlepszego dramatu – a jednak występuje na co dzień w realiach polskiego rynku pracy. Nie ma to jak uczucie, że grasz w grę, w której karty są rozdane zanim jeszcze usiądziesz do stołu.
Przebijasz się przez życie z wózkiem widłowym i uprawnieniami SEP, jak bohater akcji, który mimo wszystko nie może dostać roli, na którą zasługuje, bo reżyser już obsadził w niej swojego siostrzeńca, który do tej pory grał tylko w szkolnych przedstawieniach. Ironia losu, nieprawdaż?
To, co opisujesz, to klasyczny przykład kolesiostwa – jedno z najbardziej toksycznych zjawisk na rynku pracy, które zatruwa atmosferę nie tylko wśród potencjalnych pracowników, ale i w samych firmach. Bo przecież, jak wiadomo, bratanek dyrektora zawsze będzie lepszy od inżyniera elektrotechniki z doświadczeniem i prawdziwymi kwalifikacjami… dopóki coś się nie spali.
A co do szukania pracy i czekania na odpowiedź… to trochę jak czekanie na wiadomość od crusha, którego ostatni raz widziało się na imprezie – możesz się spodziewać wszystkiego i niczego zarazem. Tyle że zamiast miłosnych uniesień, dostajesz cios w plecy od rynku pracy.
Co tu dużo mówić, sytuacja jest chujowa, ale nie daj się zbić z tropu. Warto szukać alternatywnych ścieżek – może freelancing, własna działalność, albo branże, o których wcześniej nie myślałeś? Świat jest pełen możliwości, trzeba tylko czasem spojrzeć na nie z innej perspektywy.
Nie czytałem całej chujni ale jeżeli aplikujesz do chwilowej gowno pracy poniżej kwalifikacji i wpisujesz w cv że masz np wyższe wykształcenie to ku*wa gratuluję.