Mam zajebisty fetysz, kocham kobiety w pończochach i szpilkach. Okey, niby wszystko w porządku i bez zastrzeżeń ale: popadam w to coraz głębiej. Mam żonę, jesteśmy dwa lata po ślubie nigdy z nią nie było problemu, zawsze się zgadzała na wszystko o co prosiłem, o noszenie pończoch i szpilek głównie. Nie żebym ciągle o to prosił ale wiadomo o co chodzi, sypialnia, noc itd. Teraz zauważyłem, że reaguję na to wszystko, na ten fetysz, z podwojoną siłą. Załóżmy że idę ulicą, wracam z pracy i przechodzi obok kobieta w szpilkach i nylonach na nogach. Muszę, ale to kurwa muszę na nie spojrzeć i ocenić czy pasują do siebie czy nie, czy wyglądają fajnie, seksi czy nie… Stałem się na to bardzo czuły, jakby uczulony bo bardzo mnie to podnieca. A dotyk nylonów na kobiecej nodze? Coś zajebistego… Wszędzie dookoła szukam wzrokiem jakiejś laski w spódniczce i szpilkach, ten odgłos szpilek gdy kobieta idzie po chodniku… bezcenne. Kurwa czuję, że pada mi na głowę, ciągle chcę nylony i szpilki, i tak w kółko. Nie wiem czy iść do seksuologa czy jaki chuj bo zwariuję, gdy nawet własna żona nie wystarcza, bo muszę oglądać się za innymi. Przejebane.
Fetysz pończochy i szpilki
2012-11-05 20:0060
94
Ja mam to samo,zwale sobie i po krzyku 😉
Spuszczam się do butów, wcześniej waląc sobie ręką ptaka włożonego w pończochy mojej dziewczyny albo jej współlokatorki (bo mieszka w akademiku).