Wkurwiają mnie histerycy w robocie. Nie dość, że jebane Polaczki chuj zarabiają to jeszcze przeżywają robotę jak mrówka okres, wiecznie z kijem w dupie. Jebane stuleje, wszystko na wyrost, nadgorliwość i panika z najmniejszej drobnostki i problemu.
Pracuję w korpo i na serio na tym zachodzie muszą mieć bekę, że Polacy nie dość, że za taką kasę tyraja w złotówkach, jak reszta w Euro to jeszcze są takimi karnymi żołnierzami.
Nad karnymi żołnierzami za 4 k od mrówczej roboty stoją karni żołnierze za 5900 z batem, jako poganiacze. Tymi poganiaczami, czyli tzw team liderami zostają najwierniejsi żołnierze firmy, którzy zasloniliby własną piersią ścianę budynku firmy, gdyby pocisk armatni w nią leciał.
Różnice 1900 ziko wydadzą na leczenie nerwicy, wrzodów, serca, bólów kręgosłupa od siedzenia po godzinach.
Siła nabywcza tych wypłat jest tak gówniana, że nad tym nie będę tu się rozwodził. Jak zwykle garstka ludzi na górze zgarnia cały tort i rzuca okruchy reszcie.
Jak się nic nie zarabia to chociaz niech spokój będzie w tej robocie, ale nie ma o tym co marzyć. Polaczki nie potrafią sobie przeliczyć i uświadomić, że od tego momentu do końca życia będą dostawać taka samą wypłatę, waloryzowaną o inflację, czyli siła nabywcza tej wypłaty będzie taka sama za 5,10, 15 lat, a równowartość zarobków ich całego życia to będzie jedna klitka do mieszkania lub większa na zadupiu.
Neoliberalizm w akcji, teoria skapywania i głupie pieprzenie, że przypływ podnosi okręty, statki, łódki i łódeczki. W polskiej rzeczywistości, te ostatnie zatapia.
Pierdolisz, ja na produkcji 3 zmiany mam 3500 netto, jestem jebany? Zaraz i najebie ze tak malo, jesli to jest malo wg was 3500 netto
Mój kumpel jest historykiem,
ale kurwa bezrobotnym XD.
Motłoch zawsze będzie motłochem, niezależnie od epoki. W każdej jakiś motłoch musi być i właśnie dobrze go opisałeś.
Posłuchaj, polacy zarabiają tyle co zarabiają bo mają niższą wydajność jeśli chodzio o zarobione $.
Na każdego $1 zarobionego przez Amerykanina, przypadało ledwo 30% tego uwzględniając niższy koszt (a to było pare lat temu) wg. Forbes.
Jest różnicą między przynoszeniem konkretnych $$$ firmie, a jebaniem zamiast AI/soft za kilka groszy by klient był happy. Także uważaj co tam bączysz.
Do tego wkurwiają mnie takie kurwiszcze jak ty co mówią „przeżywają robotę jak mrówka okres”. Ja pierdole jest to tak wiejski tekst, że rzygać się chce. To kurwo nie przeżywaj, nikt ci nie każe.
Zwolnij się i załóż własne korpo gdzie będziesz płacił ludziom po 5tysi Euro na ręke.
Przecież to takie proste, idź, szybko, chyba że pała zmiękła i łezki w oczach się zakręciły.
Nie rozumiesz durniu, że jeśli inni spuszczają się nad najmniejszą drobnostką, to nawet jakbyś chciał mieć dystans do roboty, to jest to w chuj trudne, bo w ich oczach będziesz nierobem, chociaż masz normalne podejście? Załóż korpo? Co Ty pierdolisz, idioto? To jest twój pomysł na rozwiązanie problemów? Jeszcze Sorosa zacytuj i innych skurwieli, żeby dojebać Polakom (dużą literą, kretynie!). Wielki Pan się kurwa znalazł, bo mu narzekanie przeszkadza. To nie czytaj cwelu! Czy to trudniejsze od założenia korpo? No właśnie. Więc morda w kubeł i wypierdalaj koszerna kurwo!
Gówno prawda. Wszyscy w zagranicznych firmach mówią, że Polacy zapierdalają jak pojebani za miskę ryżu. Byłem w kilku zagranicznych korpo i uwierz mi szefowie i managerowie są zachwyceni mając takich niewolników. Natomiast pracownicy są wkurwieni bo nie wyrabiają. Oni są przyzwyczajeni do opierdalania się, pracowania powoli, a tu przychodzi taki polaczek i nakurwia za 4 osoby przez to góra im dokręca śrubę i robi pogadanki w stylu „Jak to jest że ten tu biały murzyn Polak za 1/3 waszej pensji zapierdala jak pół waszego zespołu a wy dalej jesteście w czarnej dupie z zadaniami. Sprężcie się bo na wasze miejsce zatrudnię kolejnego polaczka”.
To wszystko zależy od branży.
Szczera prawda. Ja już po pierwszej robocie w korpo nauczyłem się żeby dawać z siebie tylko tyle ile trzeba, ewentualnie trochę więcej jak trzeba się wykazać do awansu/ podwyżki po którą się idzie. Nigdy nie należy robić na 100%, tylko początkujący lub frajerzy tak zapierdzielają, taka smutna prawda. Do tego zmieniam robotę co kilka lat. Jak się okazuje, że firma to chujowy Januszex to od razu jak trochę lepsza to po roku ostatnio miałem szczęście i popracowałem po 3 lata w różnych firmach. Teraz się zasiedziałem i już ponad 5 lat w obecnej korpo pracuję. Ogólnie spoko, ludzie są ok, warunki dobre bo są owocowe dni, roczne bonusy i to nawet w wysokości podwójnej pensji a nie jakieś chujowe 100 PLN, różne programy, duży budżet na szkolenia itp. Niemniej i tak zamierzam zmienić bo pensja mimo, że dość dobra to na tym stanowisku chujowa w porównaniu do reszty Europy. Dostałem już awans i dwie podwyżki, teraz będę szedł po trzecią, ale marnie to widzę, już raczej więcej nie wycisnę z tej firmy. Prawda jest taka, że największą podwyżkę człowiek dostaje przy zmianie pracy albo rzucie wypowiedzeniem inaczej dadzą jakieś ochłapy na odczepnego. Kasa to nie jedyny powód. Trochę się zasiedziałem w tej firmie bo jest mi dobrze i nie rozwijam się. Opierniczam się sorgo, ale zawsze kończę to co mam zrobić na czas. Niczego nowego się nie uczę i nie nauczę, bo moja praca stała się z interesującej monotonną, powtarzalną papierologią. Chcę jakiś wyzwań więc szukam kolejnej zagranicznej korpo, ale płacącej w euro i tutaj jest problem. Przez ostatnie pięć lat nic nowego oprócz produktów wewnętrznych się nie nauczyłem i nie za bardzo mam jak znaleźć nową fuchę tak więc chujnia i śrut. Jakby tego było mało to ofert pracy w Euro zdalnie z Polszy tak jakby się było w innym bogatym Europejskim kraju jest jak na lekarstwo.
To, że płacą ci 13-stą pensję po roku to jest ich jebany obowiązek, jeśli spełniłeś wszystkie kryteria.
Nie zawsze tak jest,m, to naprawdę zależy od firmy. W jednej dostaniesz czekoladę, w innej kosz prezentowy, w jeszcze innej dadzą ci tą 13-tą pensję, a czasami nic nie dostaniesz i ci jeszcze powiedzą, że nie zasługujesz chociaż flaki sobie wypruwasz.
A jaka to branża papierologiczna? XD
Ja bym został w tej pracy dopóki inna oferta nie będzie pewna / bardzo prawdopodobna do zrealizowania.
To prawda z tymi wypowiedzeniami umowy.
Choć w przypadku nieruchomości się to kurwa nie sprawdza, bo za każdym razem zarządcy danej nieruchomości obrażają się, że już najemcy nie będą mogli doić z kasy i że będą musieć szukać nowych frajerów.
Co mają zrobić?
Jebnąć w pizdu robotę i zdechnąć z głodu albo się powiesić? Nie każdy ma możliwość i chęć wyjazdu na zachód.
Jest dokładnie tak jak mówisz. Nigdy nie zrozumiem jak firma może oczekiwać od pracownika, żeby dawał z siebie 100%. Przecież nie pracuje u siebie, to po chuj jebać jak murzyn? 30% codziennie, 50% jak chcesz podwyżkę. Ani kropli więcej. Szczerze przyznam, że wkurwiało mnie podejście młodego pokolenia do pracy, ale teraz każdemu Januszowi życzę takich pracowników, bo się szmaciarzom wydaje że mogą każdego wycisnąć jak cytrynę. Moja żona pracuje w międzynarodowym korpo i sama mi mówiła, że pracownicy z zachodu (Anglia, Portugalia, USA) z tej samej firmy to banda nierobów (i często kretynów) a zarabiają tyle że taki Areczek to może ewentualnie pomarzyć o takich kwotach. Pora nauczyć Januszy że pracownikom należy się normalna kasa bo ileż lat można kurwa słuchać 'jak ja byłem młody to chuja płacili ale człowiek się cieszył że robota jest’ – a chuj to kogo obchodzi? Ja nie zamierzam jebać. Tyle w temacie.
Tak właśnie jest. Miałem tą wątpliwą przyjemność zobaczyć różnicę między filią Angielską i Polską, ba inni mi opowiadali i myślałem, że robią mnie w chuja gdybym sam nie był i na własne oczy nie widział. W filii angielskiej siedziały totalne nieroby i osoby z niedojebaniem mózgowym. Oni tam potrafili robić tylko jedną rzecz jak im ktoś kazał zrobić coś poza tą jedną rzeczą to ni chuja nie potrafili. Był typek od wyliczania w excelu i musiał wołać typa od drukarek żeby mu wydrukował jego robotę bo nie potrafił ogarnąć jak się drukuje dokument. Prosta robota którą polski niewolnik ogarnia w 2 godziny im zajmowała cały dzień a czasami nawet dwa. Jak się zadawało trudne fachowe pytanie seniora który powinien tą wiedzę mieć w małym palcu to dostawał ślinotoku i ataku paniki. I ci ludzie zarabiają 3 razy więcej od Polaka jebiącego w polskiej filii tej samej firmy od którego wymaga się, że ogarnie 3 stanowiska czyli będzie zapierdalał za 3 osoby zarabiając 1/3cią tego co taki angielski leming. To jest tak uwłaczające, że człowiek się zastanawia dlaczego świat jest taki niesprawiedliwy i ma ochotę płakać i schlać się do nieprzytomności.