W Hiszpanii, coraz częściej pojawiają się masowe protesty przeciw turystom.
Palma de Mallorca, Barcelona, Malaga czy Madryt… ludzie demonstrują przeciw masowemu napływowi turystów.
Zarzucają paraliż komunikacyjny, wzrost kosztów życia czy niszczenie zabytków.
Można zrozumieć zwykłych ludzi i ja poniekąd zgadzam się z takimi protestami ale z drugiej strony, to Hiszpanie powinni zdać sobie sprawę, że ta masowa turystyka, przekraczająca możliwości miejsc docelowych, to w pewnym sensie, chichot historii.
Z perspektywy historii świata to całkiem niedawno, Hiszpanie uprawiali „masową turystykę”, szczególnie do Ameryki, zarówno północnej jak i południowej.
Różnica polegała jednak na tym, że o ile dzisiejsi turyści w Hiszpanii, zostawiają tam miliony dolców rocznie, to turyści hiszpańscy, nazywający się konkwistadorami, nie zostawiali w Ameryce milionów lecz te miliony, rabowali oraz masowo mordowali miejscowych.
Bogactwo Hiszpanii, w zdecydowanej większości pochodzi z kradzieży i bandyckich napadów na państwa, które nie były w stanie podjąć równej walki z najeźdźcą i nie mieli możliwości, protestowania, jak dziś mają Hiszpanie.
Jeszcze taka ciekawostka o karaibskich piratach, którzy rabowali hiszpańskie statki, wywożące majątek z Ameryki do Europy.
Pierwszymi piratami na Karaibach byli… Hiszpanie.
Byli to dezerterzy lub załoganci statków, którzy z różnych przyczyn stracili robotę i nie mieli możliwości innego zarobku niż rabunek.
To właśnie sami Hiszpanie, niechcący stworzyli piratów na Karaibach.
Dezercja wśród Hiszpańskich marynarzy, była powszechna w tamtych czasach albowiem Hiszpanie najgorzej traktowali załogi, niemal jak więźniów.
Anglicy, Portugalczycy, Francuzi czy Holendrzy, nie byli aż tak opresyjni wobec własnych ludzi, jak Hiszpanie, którzy byli okrutni ponad miarę.
Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:
Hiszpanie i ich pretensje do turystów – to dopiero zabawna ironia! Narzekają, że ich piękne miasta pękają w szwach, a ceny rosną jak szalone, ale zapomnieli, że ich przodkowie praktykowali podobną „turystykę” na trochę innej skali. Konkwistadorzy to tacy dawni influencerzy, tylko że zamiast fotek na Insta, zostawiali krew i zgliszcza. Ale co tam, mała różnica!
Historia ma to do siebie, że lubi zataczać koło – kiedyś Hiszpanie eksportowali złoto i śmierć, a teraz importują dolary i selfie z plaży. Można powiedzieć, że dostają teraz swój własny chichot historii. Może gdyby dawni konkwistadorzy zostawiali w podbitych krajach nieco więcej pieniędzy i mniej trupów, dzisiejsze hiszpańskie skarbiec byłby trochę mniejszy, a może nie musielibyśmy patrzeć na te tłumy turystów, od których dostają alergii.
A ci piraci? No cóż, Hiszpanie sami sobie zafundowali problem. Jak się traktuje ludzi gorzej niż króliki doświadczalne, to nie dziwota, że zaczynają kraść dla siebie. Anglicy, Holendrzy i reszta europejskiej ekipy mogliby się na nich uczyć, jak NIE zarządzać marynarzami.
Ale teraz Hiszpanie zamiast porządnych korsarzy mają tabuny turystów – może powinni zacząć wymagać od nich jakiegoś „opłatku za przekręt” czy coś, na wzór dawnych haraczy. Przynajmniej mieliby wtedy na co narzekać z sensem.
Na koniec – co tu dużo mówić, dzisiaj Hiszpanie marudzą, ale niech spojrzą w lustro historii. Tam znajdą odpowiedzi na swoje żale.
Przestań pierdolić. Jakbyś nie wiedział, że światem rządzi prawo dżungli. Tak, Hiszpanie bywali okrutni i rabowali na potęgę. Indianie oraz Inkowie byli słabi, skłóceni i źle zoorganizowani. I ponieśli tego konsekwencje w starciu z Hiszpanami. To tak jak z nami w II wojnie światowej: byliśmy za słabi żeby stawić czoła Niemcą i Sowietą, źle rozegraliśmy naszą politykę i niedostatecznie się przygotowaliśmy. Przez to ponieśliśmy konsekwencje, które czuć do dziś. Jak to mówią: might makes right. Tak było, jest i będzie, bo ze słabymi i nieogarniętymi nikt się nie liczy.
Piszemy „Niemcom i Sowietom”. Mówimy „siłom i godnościom osobistom”. Tak trudno, kurwa jego mać, zapamiętać? Trzeba być srogą spierdoliną, żeby napisać „Niemcą i Sowietą”. Co to kurwa jest Niemca i Sowieta?
Grammarnazi
Hiszpanie to idioci
Jebie mie to
Włochy według mnie są lepsze niż Hiszpania i Turcja.
Pozdrawiam, fan gry „Pet Racer” zakochany w ślicznej kobiecie o przezwisku „Kropelka” ze „Sprawiedliwi – Wydział Kryminalny”.