Proszę o wypowiedź zwłaszcza kobiety, dziewczyny.
Ponieważ ja jestem rozczarowany swoim „życiem kawalerskim”, a nadto każdy sobie wyobraża, że nic nie robię.
6
4
Proszę o wypowiedź zwłaszcza kobiety, dziewczyny.
Ponieważ ja jestem rozczarowany swoim „życiem kawalerskim”, a nadto każdy sobie wyobraża, że nic nie robię.
Nie jestem kobietą, ale też mam życie kawalera w dodatku starego. Ogólnie dużo wolnego czasu który jest nic nie warty. Prawo popytu i podąży. W dodatku mieszkając samemu stałem się alkoholikiem, nawet nie było przed kim się wstydzić i ukrywać z piciem.
W moim odczuciu nie masz co się przejmować cudzymi opiniami o sobie, ludzie/rodzina tak mówią bo w pewnym sensie czują się frajerami przy Tobie (trawa u sąsiada jest zawsze bardziej zielona) i to ich boli, więc reakcja obronna to Ci pocisnąć, żeby mogli poczuć się lepiej.
Dziękuję za wypowiedź.
Sęk w tym, że ja przez kilka lat jako wolny kawaler nie miałem na nic czasu.
Teraz od około pół roku mam nadmiar wolnego czasu, ale może dlatego, że przestało mi zależeć na robieniu więcej niż muszę/powinnem.
P. S.
Jebać nałogi, co w niczym nie pomagają, a jedynie wszystko rujnują (więzi międzyludzkie, finanse, zdrowie)!
Prawda to. Bycie kawalerem po 30tce to taki mix błogiej wolności oraz chujni samotności. Z jednej strony jest zajebiście ponieważ mamy sporo czasu wolnego na hobby i przyjemności no i zostaje sporo kasy w portfelu. Z drugiej, nie ma z kim tego czasu spędzać i dzielić się radością bo wszyscy znajomi już mają karyny potrzebujące wiecznej agencji, a często dodatkowo gówniaka. Taka życie, po studiach przyjaciele i znajomi się wykruszaja aż w końcu wszyscy nie mają dla ciebie czasu albo mają na waszą znajomość wyjebane. Znalezienie dupy od tego wieku można porównać do wytypowana szóstki w lotto bo na rynku matrymonialnym są jedynie samotne madki, szajbuski/kociary, albo tępe dzidy wyruchane przez pół miasta. Tak więc zostają dziwki albo kobiety do zaruchania na kilka razy bo normalny człowiek się z nimi nie zwiąże i samotność. Im dalej w latach tym gorzej wiec lepiej trochę kasy przy oszczędzić na dom spokojnej starości bo nikt kawalerowie nie pomoże, a znalezienie po kilku latach w mieszkaniu przez policję bo somsiadom coś zza ściany jebie to straszny obciach.
Życie kawalerskie wyobrażam sobie tak, w jakim sposób już staram się je praktykować:
– praca zdalna na własny rachunek przez 5/6 godzin dziennie
– mieszkam na co dzień w miejscu/kraju, który całkowicie samodzielnie sobie wybrałem dzięki ogólnej ciekawości danego miejsca i wcześniejszych próbek pomieszkiwania w różnych miejscach przez 3-6 miesięcy.
– oprócz powyższej 5/6h pracy od poniedziałku do piątku w godzinach porannych godzinka sportu, który uwielbiam, a weekend pełen luzik na odpoczynek, wypady weekendowe w najciekawsze miejsca danego kraju/miejsca, tańce i śpiewy (bez niemiłosiernego chlania) i jedzonko na mieście (śniadanie tylko w domu, a 2-3 posiłki już na mieście w dni weekendowe)
– godzina przed spankiem czytanie książek z dziedziny, którą się pasjonuję
– dobrej jakości żarcie szamane w miarę o regularnych porach i spanko też starać się spać o podobnej godzinie
– dobry i przede wszystkim uczciwy (bez żadnych kurwa obiecanek) układzik FBW ze śliczną panią z sąsiedztwa)
– zajebiste relacje z sąsiadami i ludźmi z mojego najbliższego otoczenia/społeczności jaką wybrałem, którzy wiedzą czym się zajmuję, wiedzą gdzie mnie znaleźć i mogą na mnie kurewsko polegać
Kiedy nastąpiłaby sytuacja, w której znudziłoby mi się samotne podążanie w cudownie rozplanowany powyższy sposób to w przeciągu dwóch tygodni (ładna buźka od matki natury) ugrywam sobie dziewczynę jaką chcę i przestaję być singlem. Oczywiście przy założeniu, że ona chciałaby wejść w taki świat jaki wyżej opisałem bo jeśli nie to ma serdecznie wypierdalać i szukam takiej, która wejść będzie chciała. Prosiłeś dziewczyny, ale nie mogłem się powstrzymać opisać z perspektywy posiadacza kutasa, nie wkurwiaj się za to na mnie.
Dziękuję za wypowiedź.
Prosiłem „przede wszystkim”, ale żadna kobieta,dziewczyna się nie wypowiedziała, więc tym bardziej doceniam twój plan na życie kawalerskie i powiem ci szczerze, że masz zajebiste perspektywy, którymi właśnie tak mnie wszyscy moi znajomi mierzą.
Tymczasem ja mając tylko tyle forsy, że wystarcza mi na klitkę w ruderze w mrówkowcu i na dostęp do neta, jedzenie, i na inne stałe opłaty = nie szastam forsą (bo nie mam) ani nie umawiam się z żadnymi dziewczynami (bo nie mam forsy), lecz i pracuję na własny rachunek + wykonuję obowiązki domowe (zakupy, obiady i inne posiłki, wyrzucanie śmieci, sprzątanie, pranie + prasowanie, itd.).
Dlatego denerwuje mnie, gdy ktoś twierdzi, że jestem leniem i mam nadmiar wolnego czasu, którego nie mam w ogóle (ostatnio trochę więcej mam wolnego czasu, bo przestało mi tak bardzo zależeć, bo i tak każdy myśli o mnie to co napisałeś – dlatego finalnie będziesz dla mnie inspiracją, zgoda?).
Teraz proszę, byś właśnie napisał jak to jest u ciebie z tymi domowymi obowiązkami jako u kawalera?
Bo o to mi przede wszystkim chodziło w poście.
Dodam, że dla ludzi nieestetycznych to wszystko to godzina roboty, podczas, gdy mi i tam gdzie jest mi płacone i tam gdzie jest mi niepłacone – zależy mi na wykonywaniu wszystkiego jak najlepiej tylko potrafię, a nie na odczep się.
Jakby nie patrzeć obowiązki domowe = praca, a nie wolontariat; a dowodem jest to, że to też jest wielki wysiłek (przecież bardzo wielu ludziom nie chcę się tego robić, a co dopiero dokładnie!).
Typie, mówię Ci to jako facet w związku. Wejdziesz do takiej relacji i w 99% przypadkach po roku, dwóch będziesz chciał się ewakuować. Wiem jak to jest, bez związku niedobrze w związku również. Ale uwierz mi, trzymaj się swojego kawalerskiego życia i nigdy, przenigdy nie daj się namówić na małżeństwo – zapamiętaj to!
Dziękuję za wypowiedź.
Proszę jednak o więcej szczegółów jak to u ciebie jest?
Babie nigdy nie dogodzisz, to jest nigdy nie kończąca się misja, a i tak marudzą.
Amen, małżeństwo to jeden wielki chuj.
Nie chcę Cię zachęcać do mojego myślenia typu „lepiej być kawalerem”.
Jedno jest pewne: jak się mną ktoś zainteresuje to nie odmówię 😉
A czy się tego doczekam czy nie – czas pokaże.
Jako kawaler nie szukam tego.