Witam, niech będzie chujnia z Wami wszystkimi! Pozdrawiam. Moja chujnia jest taka – obroniłem się na 5 – podwyżki ni chuja. Jak sam pyska nie otworzę, to ni chu chu, a w domu się nie przelewa. Po drugie żona zarobiła (ma firmę) i się cieszyłem, że trochę kaski wpadnie i odetchniemy – zapiszemy działkę – zrobimy pierwszy krok w kierunku budowy i jakoś będzie się powoli kombinować. CHUJ!! nie ma takiej opcji – bo auto jebło – najpierw przepustnica niby do wymiany. JAK golfa rozebrali i mi pokazali to wszystko (warsztat kolegi) to już była chujnia. Cały silnik do zrobienia. Pierścienie, zawory, głowica do planowania, uszczelka, pompa wody, filtr paliwa, kurwa wszystko. I chuj. Moja wypłata na naprawę nie starczy, a gdzie życie??? Czy wszyscy ludzie przed 30-tką mają takie problemy? Jak nie jedno się pierdoli to drugie. Jak już się człowiek cieszy, że trochę kasy odłoży to chuj, coś się spierdoli i trzeba ciągle za coś płacić. Pozdrawiam 26-latków 😛
Jak pech to pech
2011-07-08 23:4325
41
Gratuluję obrony!
No niestety, nie jesteś sam. Po pierwsze w Polsce nie ma warunków do rozwoju zawodowego, chyba że się ma dobre znajomości. Po drugie… złośliwość rzeczy martwych. Też się cieszyłem, że wpadnie coś więcej grosza (nadgodziny + premia) a tu chuj, samochód się zepsuł, przegląd + OC trzeba było zapłacić, do tego komputer siada. A chciałem sobie coś kupić, albo dołożyć „do skarpety” to jeszcze będę musiał dołożyć do tego „interesu”.
Nie pękaj, nie jesteś w takiej złej sytuacji skoro planujesz budowę domu. Dopatruj się pozytywów, patrz uważnie. Życzę powodzenia, wytrwałości i cierpliwości. Cześć!
Takich remontów się nie robi – wymienia się silnik i jedzie dalej. Taniej. Masz robotę, żona ma firmę (sic!) i jeszcze piszesz, że się nie przelewa? 95% ludzi w twoim wieku ma gorzej.
Pierdol to, kup jakieś porządne auto które ci nie siądzie po tyg.
Mam to samo. Jak tylko na horyzoncie pojawia się jakiś cień szansy na odłożenie czegokolwiek to zawsze coś kurwa jebnie i trzeba wydać. Teraz się martwię (już na zapas) bo w sierpniu będzie trochę kasy z górką i już myślę, co tym razem pierdolnie i w co tym razem będę musiała włożyć te planowane oszczędności. Szlag by to trafił. Pozdro.
to to ja mam tak że zarobiłem sporo kaski, miałem sobie pojechać gdzieś na wycieczke, żeby w końcu odpocząć, zrelaksować się czy nawet pozwiedzać. i co? i chuj komornik wjebał mi sie na wypłate za dawno przedawnioną sprawę, i kasy nie chce oddać, a sprawa sądowa będzie kosztować mniej więcej równowartość zabranej mi sumy ;/ młodym wszystko sie jebie ;/
A ja nie mam pracy,nie mam pieniędzy(no dobra oszczędności z poprzedniej pracy są ale to nie do ruszenia),kładę chuj na wszystko i jeżdżę sobie po Polsce:)
z tajniacz go XD mi się udaje XD XD