Kurwa, z każdym dniem czuję się coraz bardziej jak Adam Miauczyński. Budzę się rano bardziej zmęczony niż byłem poprzedniego wieczora, bo w nocy nie dają mi spać drący japę na osiedlu dresiarze. Z samego rana budzi mnie młot pneumatyczny albo kosiarki do trawy, a jak skończą i siądę do pracy (bo pracuję w domu), to albo sąsiad zza ściany zaczyna udawać, że umie grać na gitarze elektrycznej, albo ten z góry testuje nowe wiertła – rany gościa, ten gruby chuj chyba co tydzień kupuje nowe i musi je wypróbować. I żeby on jeszcze umiał wiercić! Ale nie, on sobie będzie tylko tą wiertarką popiardywał jak zjechanym w celi odbytem! Już nie mogę, zewsząd otacza mnie pierdolony hałas! Źle jest człowiekowi kochającemu ciszę i święty spokój, oj źle. Śrut jak stąd na Kamczatkę!
Jak w „Dniu świra”
2011-07-08 23:4325
40
a kto każe w bloku mieszkać? Trza se kupić domek pod lasem
u mnie też codziennie albo remontują albo koszą trawę,to jak chmura gradowa zawieszona tylko nad tobą,nie pozbędziesz się tego
Zjechanym w celi odbytem to sobie raczej nie popierdzisz tylko poświstasz :/ Takie moje zdanie.
Wynajmij se lokal
„a kto każe w bloku mieszkać? Trza se kupić domek pod lasem”
Zeby to takie proste bylo mistrzu ;p
mocne. ale to jeszcze nic. mój szwagier na wsi ma sąsiada, który potrafi kilka dni dłubać hobbistycznie w gnoju (oborniku).