Jak w „Dniu świra”

Kurwa, z każdym dniem czuję się coraz bardziej jak Adam Miauczyński. Budzę się rano bardziej zmęczony niż byłem poprzedniego wieczora, bo w nocy nie dają mi spać drący japę na osiedlu dresiarze. Z samego rana budzi mnie młot pneumatyczny albo kosiarki do trawy, a jak skończą i siądę do pracy (bo pracuję w domu), to albo sąsiad zza ściany zaczyna udawać, że umie grać na gitarze elektrycznej, albo ten z góry testuje nowe wiertła – rany gościa, ten gruby chuj chyba co tydzień kupuje nowe i musi je wypróbować. I żeby on jeszcze umiał wiercić! Ale nie, on sobie będzie tylko tą wiertarką popiardywał jak zjechanym w celi odbytem! Już nie mogę, zewsząd otacza mnie pierdolony hałas! Źle jest człowiekowi kochającemu ciszę i święty spokój, oj źle. Śrut jak stąd na Kamczatkę!

25
40

Komentarze do "Jak w „Dniu świra”"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. a kto każe w bloku mieszkać? Trza se kupić domek pod lasem

    0

    1
    Odpowiedz
  3. u mnie też codziennie albo remontują albo koszą trawę,to jak chmura gradowa zawieszona tylko nad tobą,nie pozbędziesz się tego

    1

    0
    Odpowiedz
  4. Zjechanym w celi odbytem to sobie raczej nie popierdzisz tylko poświstasz :/ Takie moje zdanie.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Wynajmij se lokal

    0

    0
    Odpowiedz
  6. „a kto każe w bloku mieszkać? Trza se kupić domek pod lasem”
    Zeby to takie proste bylo mistrzu ;p

    2

    0
    Odpowiedz
  7. mocne. ale to jeszcze nic. mój szwagier na wsi ma sąsiada, który potrafi kilka dni dłubać hobbistycznie w gnoju (oborniku).

    0

    1
    Odpowiedz