Gdy w szkole polonistka omawiala z nami ta książkę, której nie przeczytałem. To zastanawiałem się o co jej chodzi. Jakieś wpadnie z formy w formę. Gdy uwolnimy się z jednej wpadamy zaraz w inną. Teraz kończąc 3o lat wiem o co w tym chodziło. Wpadamy z gówna w gówno. Życie to tylko robota. Zmienimy ją i co z tego? Będzie inna.. Podobna. Oczywiście znajomi tam pracujący będą gadać że jest super i inne farmazony. Przychodzisz tam i okazuje się że jest podobnie. A owi znajomi też na nią narzekają. I już nie bajkopisarza jak jest super.
Jeżeli ktoś zrozumiał moja chujnie to dzięki. Jeśli nie.. To trudno.
86
2
Dlatego dziś mnie olśniło. Trzeba przestać pracować na etacie.
Nie tylko gdzie robić?
Kradnij krokodyle, pij whiskey, szczaj do zlewu w socjalnym. Mnie stać na wszystko. Ty…, wal konia. Widzę, że tak robita, bo gdzie kobita? Elo stuleje, ja se whiskey chleje, później wchodzę w kobite, jak już jest wypite. Co? Mi zazdrościta, bo konia walita? Nie stać was na whiskey, zbieraj w lesie syski.
Sraj te rokdyle
Łatwiej byłoby ją zrozumieć, gdybyś pisał po polsku. Ale wynika z niej, że już w szkole unikałeś czytania książek i efekty tego widać jak na dłoni.
Jestem ananasem, u nas w Ananasowym Królestwie maski noszą tylko szamani.
Pogódź sie ty narzekasz na prace a jeszcze 15 lat temu narzekaliśmy ze jej brakuje. Stoczniowcy nie mieli jeść wołali chleba daj nam polsko i przysłano im milicję i wojsko.
W 44 ludzie umierali z głodu na ulicach warszawy. Kurwa nie rozumiem takie czasy pełno w dupach a narzekają
A ty kurwa nie narzekasz.
No shit !
Gombrowicz to ty chujowy . Moze przeczytaj te ksiazke i wytlumacz o co ci lata ?
Weź się nie mądruj. Sam se przeczytaj.
Polska balasem świata.
Idź się zwolnij i załóż swoją firmę. Pierdol etat
Własna firma to dużo większe bagno! Jak już zbankrutujesz, (a wkoncu tak się musi stać) to będziesz tynk że ścian tej firmy zjadał z głodu co najwyżej.
XD własna firma to hajs essa