Wkurwiają mnie moje braki intelektualne, jest bardzo źle, powiedziałbym, że coraz gorzej. W zeszłym roku robiłem na czarno w Holandii. Robota była prosta, przecierałem stoliki i wkładałem odpowiednie naczynia do odpowiedniej maszyny czyszczącej. Mój poziom angielskiego był wystarczający by prowadzić rozmowę i rozumieć polecenia, które wykonałaby małpa człekokształtna z gatunku Pan Troglotydes. Po 2 miesiącach nauczyłem się opierdalać tak, że nikt nawet tego nie zauważył bo wszystko było elegancko zrobione. Robota po 10 godzin dziennie, stawka 10 euro na godzinę, a po robocie kilka browarków i ewentualnie jakiś blant. Trochę mi tego brakuje. Siedzę teraz w kaczogrodzie i przeglądam oferty pracy. Ani konsultant ani sprzedawca, nie to że nie chciałbym pracować, ale nawet do takiej prostej roboty się nie nadaję. Ostatnio byłem na poczcie odebrać coś dla kogoś. Zostałem poproszony o podpis adnotacji w rogu wyświetlacza i nawet nie rozumiałem co baba do mnie gada, dopiero za 3 razem zrozumiałem o co chodzi. Jedyne do czego MOŻE bym się nadawał to walenie do głównego zbiornika w ŁWF u Mesia, bo nawet do roboty fizycznej przy skuwaniu asfaltu się nie nadaję. Chujnia i śrut
Jestem debilem niezdolnym do normalnej roboty
2023-03-30 11:4711
5
Holandia to piękny kraj i zarobki są dobre.
byłeś?
Za 10 euro nawet nieźle jak dla zwykłego robola. Człowiek nie głoduje i wiedzie w miarę spokojne życie. Najlepsze jest to, że nawet jak robisz coś źle, to przełożony zawsze się uśmiechnie i powie, że dobrze, nawet jeśli tak nie jest. Na szczęście potrafiłem rozróżnić fałszywą pochwałę od zwykłej.
Autor
Zacznij zbierać rolki po papierze toaletowym , to ci nada sens życia .
a ty zbierasz?
mogą też być szyszki w lesie
Autor
Jeśli znasz angielski na poziomie komunikatywnym, potrafisz się dogadać, to chyba nie jest tak źle. Zawsze to jakaś pożyteczna umiejętność. Ja nawet tego nie umiem. Mimo że mam niezłą pamięć i z łatwością zapamiętuję różne fakty, daty, nazwiska, nazwy własne, to do języków nie mam drygu ani zamiłowania. Do tego dwie lewe ręce, co najwyżej przeciętne zdolności analityczne i paraliżujący stres, upośledzający funkcje poznawcze, ilekroć znajdę się w nowej lub niekomfortowej dla siebie sytuacji. Wczoraj w sklepie płaciłem gotówką. Niby nic takiego, zwyczajna rzecz, ale za mną, w kolejce, kilkanastu zniecierpliwionych klientów, a ja z drżeniem rąk, nieporadnie próbowałem wysupłać z portfela jakieś grosiwo, bo sprzedawczyni nie miała wydać z setki. Komentarz kasjerki-bezcenny:”Niech się pan tak nie denerwuje, bo jak widzę znerwicowanego klienta, to ten stres mi się udziela”. Życie nieogara to jednak droga przez mękę.
A co ona taka nieodporna? 😀
Kurwa za niedługo będzie (podobno) likwidacja gotówki.
A co zrobię ja za rok, gdy już gotówki nie będzie?!
O kurwa, ale szok dla mnie teraz to pytanie!!!
Przejebane mieć będę i będę grzebać po śmietnikach, bo antyrodzice mi na chleb jak dawniej znowu nie dadzą?!?!?!
Mam tak samo ze stresem dzięki za wpis.
Autor
Zjebani ludzie zazwyczaj nie mają świadomości, że są zjebani. Ty taką świadomość posiadasz więc raczej nie jesteś zjebany. Po prostu udajesz debila bo to jest zajebista strategia, a ja sam ją stosuję. Ludzie myślą, że jesteś debilem i raczej niczego od ciebie nie chcą, nie wymagają, ani nie przychodzą po pomoc w razie trudnej czy wymagającej sytuacji. Nikt ci więc nie zawraca gitary ani nie marnuje czasu i możesz robić to co sobie zaplanowałeś w całkowitym spokoju bez ryzyka przyjebania się np. prawdziwego debila. Tak samo korzystna sytuacja, gdy ktoś myśli, że jesteś pedałem więc nie bierze cię pod uwagę przy zagrożeniu jebankowym z jego żoną czy konkubiną. Jesteś wtedy całkowicie bezpieczny i całkowicie niepodejrzewany, a w czasie gdy ktoś mówi komuś innemu, że jesteś pedałem, ty w tym czasie na spokojnie posuwasz ich obydwie żony w jednym czasie z wyjątkowo wysoką intensywnością. Polecam każdemu przetestować moją strategię, nie lękajcie się 😉
Racja, też jak ktoś mi nie wierzy w coś i robi ze mnie debila,
to kurwa potwierdzam z uśmieszkiem, że jestem arcy-debilem (choć nie jestem wcale) i niech spierdalają ci „wszystkowiedzący geniusze”.
Ale jak cię dopadną obaj to będziesz podwójnym pedałem, i zostaniesz ekologicznym rowerzystą haha
Ciekawe, kto zminusował Twoją chujnię. Pewnie ci wszyscy techniczni geniusze,wyznawcy Kościoła Miltona Friedmana, co mają w małym palcu Javę, C++, z sukcesami grają na giełdzie i mają mentalność kapitalisty. Takim zawsze brakowało empatii, zrozumienia, że ktoś nie ma praktycznych zdolności i nie radzi sobie w rzeczywistości wolnorynkowej. Pewnie zaraz jeden z tych subtelnych umysłów zwyzywa mnie od ameb i rozwielitek pozbawionych zwojów mózgowych, zasugeruje wdrożenie sterylizacji lub eutanazji. Cóż, przywykłem do takich opinii, nie robią już na mnie większego wrażenia.
Ja pierwszy zminusowałem, bo choć sie ogólnie zgadzam jeśli chodzi o pracę, to wkurwił mnie patus jebany.
Jakby nie patologia to miałby zżartych swoich wszystkich szarych komórek.
Niech wyjedzie z kraju patus pierdolony, bo mam dość oglądania brzydkich gęb.
To nie* miałby
Nie wiem dlaczego od razu określasz mnie jako patologię? Mam 20 lat, zdałem maturę, pochodzę z normalnej rodziny, jedyne co mogę powiedzieć to to, że mam 2 lewe ręce i ciężko wychodzi mi rozumienie poleceń, co za tym idzie logiczne myślenie, szczególnie pod wpływem stresu.
witaj w klubie
Skończ z jaraniem blantów jeśli tego jeszcze nie zrobiłeś. I ogranicz alko. Kilka piw na tydzień OK, ale dzienny czteropak czy więcej w weekend już ryje mózg. Się można śmiać, ale taka jest prawda. Wystarczy pogadać z jakimś „zawodnikiem”, który tak praktykuje wiele lat, by odnieść wrażenie, że rozmawia się z małpą. Zamulenie, brak logicznego myślenia i tak dalej. Oczywiście taki gość zawsze będzie twierdzić, że jest OK. Ty wiesz, że jest problem, więc nie brnij w to, szkoda życia. Mózg się słabo regeneruje, większych zniszczeń nie da się naprawić.
Nie palę w polsce, browarki piłem w weekendy, a poza tym masz rację. Kilka dni temu postanowiłem zrobić sobie detoks 2 miesiące bez żadnego alkoholu i jak pić to raz na 2 tygodnie z przerwami. Mózg podobno regeneruje się po 6 tygodniach od ostatniej dawki.
Pozdrawiam, Autor.