Chyba się wjebałem w to gówno. Nigdy nie lubiłem piwa, piłem wódkę okazyjnie, rzadko bo wszyscy walili browar. (Wóda tylko na urodziny i jakieś imprezy) Wszystko w normie, najebany 2-4 razy w roku. Później dla towarzystwa i z nudów zacząłem pić browar z ziomkami. Nie szedł mi, ale jakieś słodkie typu strong, czy z sokiem wchłonąłem.
Później zaczął mi smakować, i norma raz w tygodniu później 2,3,4. I doszedłem, że nie mam dnia bez alko, muszę piznąć browara, a najlepiej 2. Wracam z roboty i zamiast iść do domu, wpadam na bro (3 minimum). Jak nie pracuję to nie ciągnie tak mocno, ale przychodzi wieczór i muszę się napić, bo w bebechach mi się trzęsie (chociaż jedno, dwa piwka). Ostatnio zauważyłem również, że trzęsą mi się ręce. Tragedii jeszcze nie ma, bo mam pracę, dziewczynę, znajomych nic nie zawalam (na razie), ale boję się, że to wszystko spierdolę, a jak to zjebię to wiem sam po sobie, że popłynę w alko :/
Jestem alkoholikiem!
2011-08-31 19:0429
62
Jesteś alko, na razie początkującym, tak jak wielu księży, prawników i lekarzy. Problem będzie, jak za wódę zaczniesz wynosić z domu biżuterię, pamiątki rodzinne i inne kosztowności. Wyjebią cię z roboty, kobita odejdzie, rodzina wyprze. Pozostaną noclegownie, poczekalnia na dworcu lub opuszczona altana na działce. Będziesz głodny i na ciągu. Zaczniesz kraść. Dwóch ochroniarzy z Lidla złapie cię i skatuje na zapleczu, potem pójdziesz do pierdla, a tam już czeka wielki, tęgi i włochaty chujogrom; ojcojebca z niewiarygodnie gigantycznym penisem, którym przez całą zimę będzie gwintował ci odbyt w obydwie strony. Ciekawe jak to jest przed kupą wytoczyć z siebie gluta ze spermy …? Bierzesz taką przyszłość? Pomyśl sobie o upokorzeniu, wykluczeniu, biedzie, zimnie i o wiecznie niezaspokojonym kolesiu z celi zanim strzelisz sobie kolejną lufę. A może wywróżyć ci inną przyszłość ?
Człowieeeeku mam to samo. 3 piwa to nie alkoholizm, zwłaszcza po pracy. Wogóle piwo to nie alkohol… Jakbyś łoił wóde to rozumiem, ale piwo?? Nie bądź śmieszny.
odwyk, jak najszybciej – zanim spierdolisz sobie całe życie, tego już nie będzie można odzyskać !
Alkoholizm to nieuleczalna choroba zakaźna przenoszona drogą towarzyską. Do dupy są wszystkie badania i dowody pseudo naukowców o podłożu genetycznym alkoholizmu. Nikt nie rodzi się alkoholikiem, ale może nim umrzeć. Ma to coś wspólnego z selekcją naturalną. Jest wirus i sieka mniej odporne osobniki. Chcesz siebie uratować i uchronić od prawdziwej chujni? Przenieś się do innego miasta, zmień charakter pracy. Jeżeli marudzisz i ryczysz, że to trudne, niemożliwe itp, to znaczy, że bardziej zależy ci na chlaniu i koleszkach, niż na swoim życiu. Pamiętaj, po przekroczeniu pewnego etapu już nie będzie można ci pomóc.
ej dwójka, piwo to nie alkoholizm? :)) to co piszesz to objaw.
Tez mialem tak jak Ty ale chujnia z sercem nie pozwolila mi dalej nadmiernie „degustowac” Alko 😀
Weź się chłopie zepnij w sobie! Mój kolega ze szkolnej ławy przez piwko skończył w ciupie (jazda autem na podwójnym gazie), rozbił rodzinę. I do tej pory twierdzi, że nie jest alkoholikiem „bo to TYLKO piwo”.
Przykróć to, stary, póki nie jest za późno.
Właśnie wróciłem z pracy i wypiłbym browara. Na zdrowie, a nie tam, że alkoholizm.
ostro 😀
Dziękuj Bogu, że sobie to uświadomiłeś. Nigdy nie jest za późno, więc przestań wreszcie chlać bez okazji, bo jak chcesz być kiedyś dziadkiem to nawet zdrowie musi być jako takie.
Odstaw clanie bo sie naprawde wpierdolisz. Znam ból, po półtora roku popijania codziennie winka zaczęło mi być smutno kiedy pewnego wieczora nie mogłem go kupić z powodu pustki w portfelu. Wtedy przeraziłem się i osrałem alkohol!
Po 1. teraz masz najlepszą okazję, żeby przestać. Pij stopniowo coraz mniej – zamiast 3 – 2 itd. Pij powoli, nie wlewaj w siebie wszystkiego naraz.
Po 2. Niektórzy tu mówią – piwo to nie alkohol. Taaa, gadanie początkujących alkoholików. Słaby, ale jednak alkohol. Od piwa się zaczyna, 2, 3, 4, potem winko, szampanik, ćwiarteczka, połóweczka i jesteś w dupie.
Tak więc stopniowo ograniczaj, aż 1 dziennie Ci wystarczy (bo to nawet zdrowo, 1 na dzień, na dwa, trzy dni). I pij powoli. Zobaczysz, pomoże. Powodzenia.:*
Musisz jak najszybciej iść na odwyk. A tak wogóle: http://pl.wikipedia.org/wiki/Clutching_at_Straws
Nie brnij dalej w to gówno.
Ja też jestem uzależniony, tyle że od pornoli. Też paskudna sprawa. Trzymaj się.
@2 3 piwa to może jeszcze nie alkoholizm, ale ssanie w bebechach z ich braku to już jak najbardziej początki tego zjawiska. Autorowi jak najbardziej radzę przedsięwziąć jakieś kroki, bo na razie zdajesz sobie sprawę, że coś jest nie tak i to już daje Ci bardzo dużą szansę wybrnąć z tego gówna, zanim się w nie jeszcze wpierdoliłeś. Wiedz, że jeśli nic z tym teraz nie zrobisz, bardzo łatwo możesz przekroczyć granicę bez odwrotu, po której dziewczyna, praca, czy cokolwiek innego nie wiele Cię już będzie obchodzić. Może to zabrzmi nadto patetycznie, ale trzymasz teraz w dłoni swoją przyszłość i tylko od Ciebie zależy, jak będzie wyglądać. Życzę powodzenia i gratuluje, bo nie każdy potrafi się przyznać nawet sam przed sobą, że ma z tym problem.
Dopóki niczego nie zawalasz, mówię NICZEGO, to nie masz się czy martwić. Daj spokój i wyluzuj. Życie jest zbyt krótkie ,żeby odmawiać sobie relaksu.
Jak się będziesz tak takimi pierdołami przejmował,to ci zaraz coś wmówią.Od tego są używki,żeby sobie ich używać.A co do piwa,zacznij pić porządne piwa z małych,lokalnych browarów np browar notecki czy jagiełło.Ja też często sobie wieczorem takie piwka piję dla przyjemności i tyle.Zresztą to są takie okresy,czasem się po prostu trzeba napić.
Mam podobnie zaczeło sie identycznie a teraz pije wóde z gwinta i ryja nie wykreca wrecz smakuje to dopiero w pierdol od życia a mam dopiero 23 lata ja jebie chujnia z grzybnia
Nic Ci nie jest. Też kiedyś piłem okazyjnie. Ręce Ci się trzęsą od roboty. Jeśli pijesz sobie piwko z wieczora to ok (ja od kilku lat wale po 6 na dobry sen). Będziesz miał problem jeśli pierwsze co o czym pomyślisz z rana to będzie piwko, bądź zaczniesz sam walić wódkę.
Pzdr,