Zawsze chciałem być w czymś najlepszy. Próbowałem różnych dziedzin sportu:
piłka nożna – zapisałem się na treningi, ale trafiłem na trenera, który miał wszystko w dupie i nie wyrobił mi karty piłkarskiej,
koszykówka – byłem najlepszy w szkole, chciałem trenować, ale matka nie pozwoliła mi ze względu na późną porę treningów,
boks i inne sporty walki – oczywiście matka się nie zgodziła.
Mogę podać jeszcze wiele innych przykładów, ale po co.
Teraz mam 20 lat i zdałem sobie sprawę, że już nigdy w niczym nie będę najlepszy.
Co zostało z tych moich marzeń z podstawówki?
Śrut
33
57
Powiem ci że takich jak ty jest na świecie multum. Jeśli miałbyś być best of the best w jakimś sporcie to twój stary musiał by ci wpajaj idee i pewne zachowania już we wczesnym dzieciństwie. Teraz to se możesz najwyżej pogdybać albo robić to co lubisz najlepiej jak potrafisz.
Jaki biedny. Powiem Ci w czym jesteś najlepszy – w marudzeniu. Pewnie mistrzostwo wyssałeś z mlekiem od matki.
Jeszcze nie jest za późno i jesteś już pełnoletni. Tyle, że warto najpierw się wykształcić, a dodatkowo, jeśli masz czas to trenuj. Ja robiłam to, ale już nie mam czasu.
mam zupełnie to samo- chciałam iść na taniec- znudzi ci się. sztuka walki- na pewno przestaniesz chodzić. śpiewanie- to samo. kurde a o tym śpiewaniu to nadal marzę
Dziwki, koks, tajski boks! Spróbuj.
Bo Mamuśka??? Cóż poradzić, nie miej do Niej żalu. Chciała dobrze (jakkolwiek by to nie brzmiało). Może Tobie też zabrakło nieco… czegoś, aby spełnić swoje cele?