Mam spoko pracę. Jak na polskie warunki to dobrze płatną (7k po okradzeniu przez bandę idiotów) i generalnie nie jest źle. Ale…
Mam projekt do oddania do końca tego tygodnia. Zgadnijcie co robię zamiast robić to co powinienem. Siedzę na wszystkich kwejkach, sadisticach, joemonsterach i chujni. Przejrzałem juz chyba cały internet. I to nie jest chwilowy brak motywacji. Mam tak od kilku lat, ale ostatnio się to nasiliło bo nie dość że przeglądam te wszystkie rzeczy, to teraz nie chce mi się już robic tego co powinienem. Kiedyś to chociaż miałem parę dni w tygodniu kiedy siadałem, napierdalałem i nadrabiałem zaległości. Teraz jest tak że deficyt mi ciągle rośnie i nie wiem kto go kurwa spłaci – może niemcy?
Ostatnio w ramach robienia doktoratu z wiedzy niepotrzebnej, zacząłem nawet przeglądać portale dla bab typu kozaczek, zeberka i pudelek. Wszędzie w zasadzie jest to samo, ale i tak muszę kurwa wszystko przejrzeć bo wewnętrznie mnie skręca jak jestem odstawiony.
Teraz piszę sobie chujnię w nadziei że uslyszę jaką konstruktywną krytykę. Wiem że moja chujnia jest dość mizerna, bo zawsze ktoś mógł mi umrzeć, mógłbym zarabiać 1/5 tego co zarabiam i jakieś mógłbym nosić jakieś choróbsko od którego wiedziałbym tak jak moja znajoma, która póki co trzyma się dobrze – wie że po 30 zaczną się grube problemu i 40 raczej nie dożyje (choroba Crohna).
W zasadzie to nie jest mój największy problem. Bo tak po za tym to jeszcze jestem z dziewczyną od 3 lat, a od 2 nie uprawiamy seksu bo na coś się rozchorowała. Do tego wyszperałem jej kiedyś na skrzynce pocztowej (sama dała mi hasło) że przez pierwsze 3 miesiące naszej znajomości ogarniała na raz 3 chłopa – ja jestem wielkim szczęśliwcem, którego wybrała na tego jedynego. Jeden z tych 3 po za mną to był jakiś jebaka co mu to szczególnie nie przeszkadzało i wiedział o nas 2 pozostałych, ale szkoda mi tego ostatniego, który był z nią dłużej, a ona złamała mu serce kiedy stwierdziła że trzeba sobie wybrać jednego. Pocieszające dla mnie jest to że w korespondencji z jej koleżanką wyczytałem że padło na mnie bo mam największą pałę i poczucie humoru – gdyby było coś o kasie, itp. pewnie dawno bym ją rzucił, a tak to jakoś nie mogę się zebrać bo jest mi z nią całkiem nieźle. Ogólnie jest „przyjemna w obyciu”, dogaduje się z moimi rodzicami i znajomymi. Mimo tymczasowej (dość długiej, ale tymczasowej) niemożności zaspokajania mnie, spędzam z nią dość miłe chwile. Wiem że szykuje po cichu dla mnie coś na walentynki. Ale zawsze jest kurwa ta jebana świadomość że ta dziewczyna potrafi zrobić dość dyskusyjne rzeczy ze swoją dupą. Może jest za ładna i tak jej się pojebało. Ale mniejsza już o to.
Generalnie to mam jedną wielką blokadę. Nie chce mi się pracować i wiem że output z mojego siedzenia dziś przez 8 godzin w robocie, będzie zerowy. Jednocześnie poczucie winy i bezsensu nie pozwala mi rzucić papierami i jakoś się ogarnąć.
Wiecie co – to jednak będzie chyba najsensowniejsze. Za chwilę wychodzę z biura i idę się jakoś zresetować. Szef może się wkurzyć, bo jak siedzę przy kąpie to wydaje mu się że bardzo ciężko pracuję, ale walę to – jak będzie się coś czepiał to mu wytłumaczę że to dla jego dobra. Bo to jest dla jego dobra – chyba lepiej jest mieć pracownika co raz na jakiś czas mu odbije, zresetuje się i potem robi co ma robić niż takiego jak do tej pory ja – czyli człowieka co pozoruje działania, a tak na prawdę robi tylko tyle żeby nie było widać że jest jedną wielką prokrastynacją.
Jestem jebanym leniem + problemy z kobietą
2013-02-14 21:4555
87
masz wypalenie zawodowe – mam to samo. A laske to w dupe bym kopnął
depresja by to była
Dobra chujnia, ale chyba nic ci nie poradzę bo jestem jedną wielką prokrastynacją w wersji damskiej. Pewnie któregoś dnia kiedy naprawdę zjebiesz misję przez odkładanie wszystkiego na potem, odbijesz się od dnia i się ogarniesz chociaż na chwilę. + dziewczyna ci ogarnia coś na walentynki, skoro jest chora to raczej dyskusyjnych rzeczy ze swoją dupa z innymi zrobić nie może. Doceń ją , zawsze możesz trafić gorzej.
Ziomuś zarabiasz 10k brutto miesięcznie i jeszcze masz nad sobą szefa? To ile bierze szef 20k? Kurwa powiedz mi gdzie tak płacą. Ja jako webmaster, programista i grafik w jednym z wieloletnim doświadczeniem wyciągam w naszym pięknym kraju 4,2k brutto. A mam kupę znajomych w branży w Wawie i Wro i wiem że raczej nikt 7k brutto (czyli 5k na łapę) nie przeskakuje, chyba że sam jest szefem. Powiedz mi proszę co to za branża, przebranżowię się, kurwa wyrucham żonę szefa, byle mnie do Twojej firmy przyjęli hahahah… No chyba że żeś mitoman.
Jak może Ci być dobrze z babą co od 2 lat się nie rucha z tobą? Ile można przyjmować handjobs i blowjobs? Przecież w końcu trzeba się wyruchąc porządnie. A ty 2 lata nic i ci z nią dobrze. Coś pierdolisz. Po drugie co to za firma, opierdalasz się i 7 tysi kasujesz? Co ty pierdolisz. Dyrektorzy banku biorą po 10-15 koła. Można wiedzieć co robisz?
tyle to niektorzy rocznie zarabiaja.. z nadmiaru kasy ci sie w dupie poprzewracalo
Kolejna mądra kobieta. Trafić gorzej niż na kurwę która w jednym czasie miała 3? Zastanów się nad sobą dziecko i skończ szerzyć herezje!
Człowieku, olej ten głupi internet. Szkoda na to czasu i ogólnie życia. Wyskocz gdzieś w sobotę z kumplami do baru, zabierz dziewczynę gdzieś na krótki wyjazd… Zacznij robić coś, co da Ci poczucie tego, że żyjesz i jest fajnie. Takie pozytywne nastawienie sprawi, że będziesz inaczej podchodzić do pracy.
Dziewczyna wybrała Cię ze względu na pałę 😀
sprzęgło od Żuka. Powtarzasz się koleś.
idź się utop
A może ona leci na pieniądze?
Zarabiasz 7k? Pewnie polityk hahahaha
może się od internetów uzależniłeś
Współczuję projektu, dalej nie czytałem..
„siedzę przy kąpie” Gdzie kurwa płacą analfabecie 7 koła na łapsko?Uchowaj nas Panie od takich doktorów.
7k pln to taki kosmos ?
hej. Jestem autorem posta i chciałem odpowiedzieć na kilka uwag. Po pierwsze 7k to nie jest mało, ale nie jest to też dużo. Jak na warunki warszawskie to powiedziałbym wręcz że to jest średnia. Wiem że osoby na tym samym stanowisku co ja zarabiają czasem nawet 12k, ale są też takie co wyciągają 2k bo boją się że ktoś ich nie zatrudni/zwolni/obrazi się czy chuj wie co jeszcze jak poproszą o normalną kasę.
Nie mogę napisać dokładnie czym się zajmuję, ale pracuję w branży FMCG, a moja praca to klasyczne przewalanie papierów. Studia mam oczywiście niezwiązane z tym co robię (elektronika).
@5 w bankach właśnie to jest zupełnie inaczej niż się większości ludzi wydaje. Pracowałem kiedyś w jednym z polskich banków. Prezesi zasysali nawet po 800k, a szaraki na słuchawkach nawet płacy minimalnej na umowie zlecenie nie mieli. Ja robiłem tam za programistę, ale byłem w to za kiepski więc mnie zwolnili. Zarabiałem 2k. Jak się okazało mój kumpel, który też sie nie utrzymał po okresie próbnym brał od nich 5k. Od tamtej pory zawsze rzucam możliwie największą stawką – najwyżej ktoś powie że mnie nie zatrudni i tyle, ale póki nie rzucisz jakiejś kasy z kosmosu to zawsze jest szansa jak nie tu to gdzie indziej.
Ale chujnia, mam tak samo może pomijając zarobki;) i kobite tez mam zdrowa (tak sądze) a wszystko inne tez mam wyjebane, i własciwie mze wezme sie za własne projekty, jak wkońcu sie zmusze