Mam spapraną przyszłość. Ja wiem, że inni mają gorzej ale czuję że mogłabym dokonać czegoś wielkiego. Chyba nie mogę pisać matury w drugim terminie a bez tego nie dostanę się na studia tam, gdzie chcę. Skończę w lokalnej uczelni wyższej i dupa. Zero zabawy słabe perspektywy na robotę, choć w Realu przyjmą mnie z otwartymi ramionami. Dżizus mam TAKI potencjał i zawsze pod górkę. Tu nie znajdę guru, który wskaże mi drogę bym wiedziała w jaki sposób najlepiej wykorzystać swe możliwości. Czuję że okres mojego sukcesu i przyczynienia się pro publico bono nadchodzi a ja skończę w tej dziurze zabitej dechami gdzie każda nowatorska akcja przynosi śmiech tępoty i krzywe spojrzenia. Jebać CKE. Cóż wszystko okaże się w czwartek będę walczyć o swoje jak lwica. Poruszę niebo i ziemię, bo najgorszy jest letarg. Skończę w pieluchach z niedouczonym opalonym kusicielem trawy co noc dręczona koszmarami o niespełnionych ambicjach wprowadzając toksyczność w typową polską rodzinę. Chujnia i śrut, dziękuję.
Jestem nieudacznikiem
2011-07-08 23:4347
52
a jeśli nie, to co za problem napisać ją w następnym roku? czymże jest rok w porównaniu do całej twojej przyszłości, którą sobie już przekreśliłaś?
Karolina mówiłam Ci nie przejmuj się!!!!!!!