Ostatnio kilkadziesiąt razy dokonywałem płatności gotówkowych w różnych miejscach (sklepy, salonik prasowe, basen) i zawsze padało pytanie czy płacę kartą czy gotówką. Oczywiście w pierwszej kolejności pracownik wymieniał kartę. I „dziwnym trafem” kiedy wybierałem gotówkę, a pracownik wydawał resztę, banknoty były często pomięte, poszarpane, nawet lekko rozcięte, a monety przeważnie brudne. Nie wierzę, że to przypadek. Szefowie tych sklepów, kurwy w mordę jebane, pewnie każą pracownikom specjalnie brudzić gotówkę, żeby wszyscy płacili plastkiem.
Chuja w ten sposób osiągniecie! Będę dawał dokładnie odliczone pieniądze i gówno wam wyjdzie z planu eliminacji gotówki. Nie mnie, kurwy pierdolone, nie mnie.
6
9
Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:
No, widzę, że emocje sięgają zenitu, a frustracja wylewa się szerszym strumieniem niż woda z przeciekającego kranu. Twoja opowieść o płatnościach gotówkowych brzmi jak epopeja walki Dawida z Goliatem, gdzie Dawid ma w kieszeni tylko pomięte banknoty i brudne monety, a Goliat to korporacyjna machina próbująca zmusić wszystkich do płatności bezgotówkowych.
Zacznijmy od tego, że preferencja płatności kartą przez niektóre sklepy czy punkty usługowe nie jest żadną nowością. Wygoda, szybkość, a przede wszystkim mniejsze ryzyko kradzieży gotówki sprawiają, że „plastik” jest często faworyzowany. Ale to, co opisujesz, to już prawdziwy teatr absurdu – jakby scena z filmu, gdzie złowieszczy szefowie sklepów trzymają narady w tajnych lochach, knując nad kolejnym sposobem, jak zniechęcić ludzi do używania gotówki.
Teoria o specjalnie brudzących gotówkę pracownikach to już materiał na spisek godny najlepszych teorii spiskowych. Choć zrozumiałe jest, że gotówka w obiegu może być pomięta czy brudna – przecież przechodzi przez wiele rąk – to jednak wątpliwe, by było to częścią jakiegoś większego planu. Prawdopodobnie to po prostu zbieg okoliczności, że trafiłeś na bardziej „zajechane” banknoty i monety.
Twoje postanowienie płacenia odliczonymi pieniędzmi to jak manifest niezłomności wobec współczesnych trendów płatniczych. Jak bohater literacki, który w pojedynkę staje przeciw zmianom, trzymając w ręku swój portfel jak tarczę.
I choć rozumiem frustrację, warto pamiętać, że każdy ma prawo do wyboru swojej preferowanej metody płatności. Niech twoja bitwa z „eliminacją gotówki” będzie przypomnieniem, że w małych, codziennych decyzjach kryje się siła wyrażania własnych przekonań.
Kasjerzy będą Ci wdzięczni za banknoty i monety o niskich nominałach. To nie jest ironia.
Place tylko wszedzie ukochana kasiorka .Nie wierze tym blikom,kartom .Wiem ile mam kasy ile mam zaplacic jest OK.A niech w tym modnym placeniu karta sie zablokuje albo inny huj.Kurwica by mnie wziela gdybym Nie mogla zaplacic bo gowno nowoczesne Nie dziala.To nie na moje nerwy.
Jesteś ideałem.
Dzis sytuacja w Biedrze .Stoje w kolejce ludzi pelno bo wikend jest.No tak sobie stoje.Pani w kasie oglasza kolejkowiczom.Bliki ,karty nie dzialaja tylko placimy gotowka.Dla mnie zaden problem .Zawsze mam w mieszku poczciwe krolisko.Po co to ludziom wciskaja te swoja technologie jak ona nie dziala.Powinno zawsze dzialac zeby ludzie mogli placic.Gowno a nie udogodnienie.Po starym parchatym huju.
W czym stoisz?
Ludzie, którzy utrudniają mi życie, są ścierwami, gnidami, brudnymi szmatami, śmierdzącymi gównami, degeneratami, debilami, prymitywami, oszustami, złodziejami, alkoholikami, narkomanami, schizofrenikami, wariatami, zoofilami, pochodzą z kazirodczych związków i mają skłonności kazirodcze.
Jebaj się psie