Wkurzają mnie coraz bardziej moi znajomi. Od 3 miesięcy nie mam pracy, a oni ciągle chcą się ustawiać na imprezy, cluby i na piwo. Tłumacze im, że nie mam kasy i nigdzie nie idę za każdym razem kiedy ktoś zadzwoni. I muszę im tłumaczyć w kółko na okrągło to samo. Nie może do nich dotrzeć, że na razie jestem spłukana, czy ja po chińsku mówię?
25
48
Się kurwa ciesz że jeszcze dzwonią, bo jak zaczniesz pracować, to nagle się okaże że znajomych już straciłaś
Ciesz się. Niektórzy nie mają znajomych, którzy do nich dzwonią.
A ja się właśnie cieszę, że nie mam znajomych – natrętów, którzy mogliby do mnie dzwonić!
Kwestia podejscia do zycia.
Idz tak jak moj kumpel. Na imprezie nie pił, mówił, że ma 1zł w portfelu a i tak zawsze wychodził pijany
A ja myślałem że dorośli pracujący ludzie nie imprezują bez przerwy.Jak ktoś wcześniej napisał,ciesz się że w ogóle masz znajomych.W dorosłym życiu często traci się znajomych,bo są inne sprawy lub rodzina
Nie będę pierwszy – dobrze, że w ogóle dzwonią… do mnie już coraz rzadziej ;/ ehhh…
Powiedz, że jak postawią to chętnie się wybierzesz.
Jak zaczniesz pracować, to będą dzwonić, żeby pożyczyć hajs.
Hahaha… No tak przyjaciele…