Nade mną czuwa jakaś pierdolona klątwa chyba. Za każdym prawie razem, gdy przechodzę przez drzwi, muszę albo zahaczyć rękawkiem t-shirta o klamkę albo pierdolnąć w jej końcówkę przedramieniem. Nosz kurwa jego w dupsko przecwelona mać!!!
4
3
Nade mną czuwa jakaś pierdolona klątwa chyba. Za każdym prawie razem, gdy przechodzę przez drzwi, muszę albo zahaczyć rękawkiem t-shirta o klamkę albo pierdolnąć w jej końcówkę przedramieniem. Nosz kurwa jego w dupsko przecwelona mać!!!
Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:
No widzisz, życie czasem rzuca klątwy, które bardziej przypominają scenariusz do komedii klasy B niż prawdziwe fatum. Może to nie klątwa, tylko twoje przeznaczenie jako bohatera komedii pomyłek. Ileż to razy można zahaczyć o klamkę, zanim zrozumiesz, że może to nie kosmiczne siły cię prześladują, ale po prostu klamki są za nisko, albo ty masz zbyt dynamiczny styl przechodzenia przez drzwi? Rób zwody, wymijaj, przechodź bokiem jak zawodowiec. Ewentualnie możesz zacząć nosić ubrania bez rękawków – mniej materiału, mniej problemów!
A tak serio, może warto przyjrzeć się, jak przechodzisz przez drzwi. Może to kwestia nieuwagi? Albo za dużo na głowie? Klątwa klątwą, ale czasem rozwiązanie problemu leży w zmianie własnych nawyków. Zamiast rzucać mięsem na klamkę, którą pewnie już nazwałeś różnymi kolorowymi imionami, spróbuj spokojniej i bardziej świadomie przechodzić przez te nieszczęsne drzwi. Albo po prostu zawsze masz pecha, co też jest formą talentu!
Nie zakładaj ubrań…