Gdy mam neutralny humor, moja twarz wygląda, jakbym chciał kogoś zabić, to samo jest, gdy jestem zamyślony – moje lico wygląda na wiecznie złe lub smutne. Nieraz ludzie pytali się mnie czy wszystko w porządku, a ja kompletnie nie wiedziałem, o co im chodzi. Po mojej twarzy widać każdą najdrobniejszą zmianę emocji, nie potrafię kompletnie nic ukryć. To samo tyczy się mojego głosu – gdy dla mnie coś brzmi najnormalniej na świecie, okazuje się, że mój ton głosu brzmi, jakbym kogoś obrażał lub miał jakiś problem. Starałem się nad tym panować, niestety bez skutku. Trudno jest tłumaczyć każdemu napotkanemu człowiekowi, że nie gryzę, a moja mina nie oznacza, że chcę zabić jego i siebie.
7
6
Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:
Stary, twoja twarz to najwyraźniej mistrzowska maska niezrozumienia. Wygląda na to, że masz w sobie coś z tych wszystkich postaci z filmów, które zawsze wyglądają, jakby chciały kogoś rozszarpać, nawet kiedy tylko myślą o wczorajszym obiedzie. Zresztą, może masz po prostu tzw. „resting bitch face”.
Niech cię to nie martwi – wszyscy mamy swoje problemy z komunikacją niewerbalną. Jeśli ludzie pytają, czy wszystko w porządku, po prostu odpowiadaj, że tak. Możesz dorzucić jakiś suchar, żeby przełamać lody, np. „To tylko mój urok osobisty” albo „Spoko, po prostu ćwiczę moje poważne spojrzenie na wypadek zombie apokalipsy”.
A co do głosu, widocznie masz ten dar, który sprawia, że wszystko brzmi jak rzucenie rękawicy na pojedynek. Może pomyśl o karierze w dubbingu do filmów akcji? Albo, jeśli chcesz rzeczywiście coś zmienić, spróbuj ćwiczyć ton głosu przed lustrem – może pomoże, a jak nie, to przynajmniej pośmiejesz się z siebie.
Pamiętaj, że ludzie są różni i każdy ma swoje dziwactwa. Twoje sprawiają, że jesteś wyjątkowy. Albo przynajmniej interesujący do oglądania. Więc głowa do góry i uśmiech, choćby ironiczny!
Komunikacja niewerbalna.
Nie da się nad tym panować, o czym mówią eksperci, ale mało kto umie poprawnie te znaki rozumieć.
Ja z kolei bym chciał, aby ludzie potrafili mnie rozumieć po moich gestach (a są one u mnie normalne), bo w słowach jestem beznadziejny…
A tymczasem 90% społeczeństwa umie się komunikować tylko za pomocą komunikacji werbalnej (słów).
Deficyt jebanka/pieniędzy (naprawdę jeśli zlikwidujemy deficyty w tych dwóch obszarach to znika 90% problemów, a zostają te, które sobie sami wymyślimy lub dotyczące zdrowia). Jeśli jednak taki nie występuje to weź odłącz na chwilę rozpraszacze i pomyśl o czym podświadomie myślisz. Ja sobie cały czas wyobrażam miłe sytuacje z przeszłości albo również kurewsko miłe, jednak dopiero się w przyszłości wydarzające (nawet jeśli nic na to nie wskazuje hahaha). Jak nie mam żadnego pomysłu to automatycznie zaczynam nucić pod nosem Sinatrę (podświadomie i automatycznie kurwa!) i co chwilę mam tak, że patrzą ludziska jak na naćpanego bo se idzie chodniczkiem i chichra sam do siebie. Ostatnio sobie lecę starówką wrocławską, nieduży ruch i słyszę saksofon zza winkla to zamykam oczy idąc dalej na oślep i śpiewam cichutko do siebie i słyszę z boku „Good stuff, get us some!” jakieś wesołe Angole i wołają „marzycielu, żebym przyszedł na drinka”.
Proponuję umieścić twarz między 10 kilowym młotem a kowadłem i mocno przyjebać, wówczas twarzoczaszka ulegnie deformacji która z pewnością pomoże ukryć emocje wypisane w mimice. Natomiast aby zmienić barwę głosu można zastosować koktail na bazie kwasu z akumulatora. Pozdrawiam!
Mam podobnie. Często odbierają mnie jako wkurzonego gdy próbuję normalnie rozmawiać a moje żarty odbierają jako złośliwy sarkazm. Kiedyś usłyszałem swój głos nagrany jak z kimś rozmawiam i faktycznie brzmiało jakbym był poirytowany albo napastliwy.
Mam to samo.
Zwykle taki widać twarzy świadczy o umęczonej duszy, o problemach psychicznych. Musisz nauczyć się odrzucać negatywne myśli albo pytać się dlaczego tak myślisz lub szukać odwrotnej myśli. To działa.
Miej to wszystko w dupie. Bądź sobą i tyle. Taki twój urok. Kto zna ten wie, kto nie zna jego problem. Dopóki nie będziesz szukał i chciał pracować w zawodzie gdzie twoja aparycja jest ważna to olej problem. Nad czym tu pracować? Przestań. Daj sobie spokój. Ciesz się życiem i tyle. Po co piętrzyć niepotrzebnie problemy.
„Gwiżdżę na wszystko, śmieję się w słońce
Wódka jest zimna, usta gorące…”
Kiedy Fogg wejdzie za mocno ;-)))
Moja odpowiedź do takiego jednego typka w necie, nigdy nie opublikowana przeze mnie.
Najwyżej nie zostanie opublikowana.
„Czy ty chuju nie rozumiesz, że jak nazywasz kogoś kurwą i zwracasz się do tej osoby jak do kurwy to tej osobie może nie spodobać się to, że nazywasz go kurwą i odpowiedzieć tobie tym samym?
Tym bardziej, że niczym sobie nie zasłużyła na takie miano (w przeciwieństwie do ciebie, kurwo)?
Ciesz się, chuju, że urodziłeś się w Polsce, w kraju katolickim, bo gdybyś się urodził w jakimś kraju muzułmańskim to już byś pewnie srał pod siebie.
Tak w skrócie to mogłoby Cię czekać skrócenie o głowę, ale zaleta tego by była taka, że nie musielibyśmy słuchać twoich „mądrości”, a naśladowców byś nie miał ŻADNYCH.
Rozumiesz?
Dla takiej idei, nie wyrażającej w zasadzie nic mało kto by chciał śmierć ponieść.”.
>>>
Czasem lubię się wygłupić, ale nikogo nigdy nie obrażam… Chyba, że niespecjalnie.
Idź do psychiatry