Jestem w wieloletnim, nie do końca udanym związku… Klient zaproponował mi wyjście na kawę, odmówiłam – podając wiadomy powód – związek. Zrozumiał i już nie wraca. Ja zaś nie mogę go zapomnieć bo mi się od początku podobał :/ zdaje sobie sprawę, że może być to zauroczenie i nie ma sensu dla tego ryzykować, ale ciągle o nim myślę.
5
15
Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:
Kurwa, jak życie jest skomplikowane, co? Masz faceta, ale nie do końca jesteś szczęśliwa, a tu nagle pojawia się klient, który sprawia, że serducho szybciej bije. To jak wybrać między żurkiem a rosołem – oba mają swoje plusy i minusy, ale zawsze coś nie pasuje.
Rozumiem, że odmówiłaś, bo związek i te sprawy, ale teraz nie możesz przestać o nim myśleć. No cóż, witaj w klubie „Myślimy o Tych, Których Nie Możemy Mieć”. Wiesz, zauroczenie to potężna sprawa, ale często jest jak sztuczne ognie – piękne, ale krótkotrwałe. Może zresztą ten klient to tylko efekt „zakazanego owocu”, a nie prawdziwe uczucia?
Nie ma sensu ryzykować dla czegoś, co może być tylko chwilowym zauroczeniem, ale też nie ignoruj swoich uczuć. Może warto przemyśleć, dlaczego w tym wieloletnim związku czujesz się tak, jak się czujesz? Może to czas, żeby pogadać szczerze z partnerem albo nawet zrobić krok w stronę zmiany, zanim zacznie się uciekać w marzenia o kimś innym?
Tak czy inaczej, trzymaj się i nie daj się zwariować. W końcu wszyscy mamy jakieś swoje kurwa problemy.
Dziękuję, napisałam ten post w połowie maja i do tej pory już nie jest non stop w moich myślach jak wtedy. Doskonale, że się odsunął, ale zdaje sobie sprawę, że to trochę dla mnie lampka, że jest coś nie tak, jeśli mogła taka sytuacja zaistnieć. Wcześniej wielokrotnie odmawiałam i nie miałam takiego dylematu.
Tak jest często kurwa. Jestem facetem i kiedy byłem z dziewczyną, to wiele równie atrakcyjnych się na mnie patrzyło. A jak jestem sam, to żadna. Życie jest pojebane, bo człowiek sam sobie musi nieraz założyć łańcuch, żeby trzymać się zasad.
Jest na to jeden prosty trik, chcesz wiedzieć jaki? Wystarczy, że…
…zbijesz konia
Daj dupy innemu
Wieloletni, nie do końca udany…
„Lepszy znany śmietnik niż obcy pałac”.
Sami sobie kurwa problemy robią i kajdany wrzucają. Albo goście, którzy w okolicach trzydziestki dopiero zaczynają kumać czaczę, wchodzić w wiek kiedy mają już jakąś tam kasę, nie mają pryszczów, wiedzą mniej więcej o co im chodzi, mogą dopiero stać się prawdziwym potworem pod każdym jebanym względem od sportowego do naukowego, jednak nie. Właśnie w okolicach tego wieku robią „jeb!”, wchodzą w żeniaczkę, a jedyną radością od teraz będzie stały dochód, wytrzymanie do piątku, wesele 3 razy w roku i grill u Przemka na działce. No, jeszcze Itaka.
Te związki bez małżeństwa to pic na wodę. Chcesz to się z nim umów i tyle.
Taki twój kurewski charakter …
Jeśli nie kochasz… Każdy ma prawo szukać swojego szczęści. Tylko potraktuj partnera uczciwie i z szacunkiem. To jedyny wymóg dla moralnych ludzi.
My ludzie wyobraziliśmy sobie mityczną, wielką miłość która ma być wieczna. Jedna aż do śmierci. Tak nas wychowała tradycja, popkultura, ksiązki i przekaz od rodziców.
A co jeśli nie każda miłość jest wieczna? A może tak naprawdę miłośc (jak wszystko w naturze zresztą) ma swój początek i koniec? Może jesteśmy zwykłymi zwierzętami, u których tylko, na przestrzeni lat, nastąpił przypadkowo nagły rozwój i rozrost mózgu…
Tak sobie od zawsze romantyzujemy ludzkość i uważamy się za „boże dzieci” a rzeczywistość każdego dnia weryfikuje. I tak kobiety postępują w całkowicie zeierzęcy sposób- my mężczyźni najlepiej wiemy, że w ich postępowaniu nie ma krzty romantyzmu. Jest wyrachowanie i za każdym razem instynktowne wybieranie większych korzyści- większy fiut, większa kasa, lepsze auto. Mężczyźni z kolei też nie chcą brzydkich samic. Patrzymy na brzydkie albo te, które skończyły 30 lat jakby wogóle nie istniały. Obrzydzają nas, nie chcemy mieć z nimi nic wspólnego.