Zawsze tam gdzie pracowałem to denerwowały mnie laski, które przychodziły do gównopracy za odpowiednik dzisiejszych 3-4 k popić sobie kawę i pośmiać się, albo „realizować”, ale na luzie, bo mąż zarabiał 3-10 razy tyle co one. Z iloma to już laskami pracowałem, którym mąż tylko wysyłał z emigracji wiadra pieniędzy, a one sobie popijały drinki z koleżankami na tarasie.
Potem jeszcze pierdolą, że „razem z mężem wspólnie kupiliśmy, dorobiliśmy, spłaciliśmy kredyt”. Buahahahahaha.
To jest w większości tak, że ta jej marna pensja to na waciki, tylko psuje rynek, bo jest kim zatkać etat.
Znałem już jedną taką co „razem z mężem się dorobiła, ale ona wykręcała 3 k, a mąż 60 k miesięcznie to jej pensja szła czasem na jej jedną parę butów.
21
3
No kurwa!!! Ktoś to zauważył! Ja zapierdalam w gowno robocie za 3500netto, boje sie i staram siezeby mi premi nie jebli, bo jak jebnom, to z 3500nettto zrobi mi sie 2600netto, a te suki wyjebane maja na premie i robote, maja tez 3500 netto. A ich facet jakis tam fiut ma 10 000 netto i suki maja w dupie, ten kto naprawde potrzebuje roboty to nie ma szans.. kurwiska jebane
Naprawdę potrzebujesz roboty? No co ty kurwa nie powiesz. Czemu akurat kurwobiedak naprawdę potrzebuje roboty a jego trzech ziomków, takich samych zachlanych patozjebów tej roboty nie potrzebuje? Ano wiadomo dlaczego. Ale jeśli jesteś taki niby lepszy to weź się jeden z drugim ciulu ciemnogrodzki za siebie i zrób tak, żebyś zapierdalał za 10k netto. No to masz do wyboru: albo być kurwobiedakiem za trzy i pół tysia, mieć wyjebane na robotę i wysrywać pierdy na chujni, albo przestać karmić resztki mózgu gównem, wyleczyć się z tej swojej gównofilii i mieć wyjebane na premie.
Albo nie. Tępe chuje nie mają wyboru. W tym przypadku kurwobiedactwo za trzy i pół tysia jest jak przeznaczenie. To jest taka wasza nirwana, chora i patologiczna. Tak już zostanie, całe życie będziecie jebać za trzy tysie, żreć gówno i myśleć na gównianym poziomie. Przecież taka tępota nawet nie jarzy co napisałem w pierwszym akapicie.
Powiedz mi to w twarz,, kurwo, bys miał dawno rozjebany ryj kurwo suchoklatesie, pizdo w koszuli, ciekawe na czyn ty zarabiasz? Najwiecej maja do powiedzenia konfiarze na utrzymaniu starych
Cienki chujku czy zdajesz sobie sprawę, że mizerne efekty twojego jebania za jedyne trzy i pół tysia wszyscy i tak mają głęboko w dupie? Wszyscy czyli twoi zasrani koledzy z pracy, twój pracodawca i na końcu kontrahent twojego pracodawcy (kto wie, może to ja). Mógłbyś zapierdalać jak dzika małpa nawet za siedem tysi plus premia, ale na paprykarz i ciepłego romperka wystarczy trzy i pół, tyle dostajesz więc stul śmierdzącą mordę i odpierdalaj gównorobotę za trzy i pół. Generalnie, możesz naskoczyć mi na pukiel.
No no no, robimy remont, budujemy się, odkładamy na wszelki wypadek, odkładamy na wkład własny, a później się okazuje, że ona Lewiatan na pół etatu, a on swoja rafineria hahha hahaha
Nawet nie jacyć bogaci, to jest u mnie na wiosce (miasto poniżej 20 tysięcy mieszkańców) praktycznie jebany model rodzinny boomersów, a skutecznie kontynuowany przez roczniki osiemdziesiąte. Ziomuś napierdala na magazynie u Niemca w przeliczeniu na polskie cebule 8000 – 15 000 zł, wpierdala na kolację dwa piwa + puszkę konserwy i wysyła do Polski resztę pieniędzy gdzie jego żonka pracuje na pół etatu i zajmuje się domem (czytaj: sprząta go raz w miesiącu przed przyjazdem męża w odwiedziny i nadrobienie na cały miesiąc cimcirimci).
To tak jak Steffen Müller! (Szteffen Myla) dla tych co nie szprechają po niemiecku . On zarabia w chuj kasy i jest moim idolem.
I przynajmniej jakos żyją kurwa, zeby taki model miec to tez trzeba miec w glowien poukladane, a nie jak typowe polskie kurwiska sie kurwią z somsiadsmi na boku czy fobolami z roboty
Ja taki model uznaję za całkowitą przegraną. Kiedyś tam się polubili, potem wpadli, potem zamieszkali gdzieś razem, tam gdzie akurat mogli, a nie tam gdzie chcieli. Potem Piotrek pojechał na saxy, ona została i tak się widzą raz ma miesiąc lub dwa. To jest według mnie współpraca i przyzwyczajenie, a nie żaden związek. Właśnie trzeba mieć mocno niepoukładane, żeby decydować się na coś takiego, ale przeważnie kopiujemy zachowania swoich starych, a ci najczęściej też są/byli przegrywami więc już zakodowane na bani większość zachowań.
Serio? Wegetację typka na konserwie i dwóch romperach u Niemca na magazynie gdy jego żona prawdopodobnie skacze po kutasach na imprezach i sprząta dom raz w miesiącu uważasz, za życie? Dla Karyny takiego gościa to faktycznie jak wygrać życie, bo czy stoi, czy siedzi, obciąga gałę Abdulowi lub idzie do gówno pracy pogadać z psiapsiółkami o lakierach do szponów i tak dostaje od swojego niewolnika hajs co miesiąc.
Ja moja Stara wyslalem do roboty, a sam odpoczywam na Teneryfie
Twoje zdrowie Byku! Od roboty to jest baba i traktor!