No a więc tak:
· jestem zwykłe dziecko
· ale muszę to tu napisać
1. Nikt nie przyszedł na moje urodziny które organizowałam, po raz pierwszy się pomalowałam. Później zamknęłam się w łazience i prawie się rozpłakałam, ale nie mogłam tego zrobić.
2. Do mojej klasy chodzi kilka dziewczyn. Ostatnio dowiedziałam się, że przez 5 lat obgadywały mnie, prawie wszystkie.
3. Nie mogę powiedzieć nikomu, że jestem smutna, tylko uśmiechnąć się i udawać że wszystko super.
To bardzo błahe powody, ale dla mnie ważne.
67
4
pewnie chodzisz do podstawuwki sluchaj olej te krowy zainwestuj w siebie nie popadnij w zadne uzaleznienie jak papierosy itd zapisz sie na sport ogladaj anime
trzymaj sie gnojku
i niezwraxaj uwagi na atole tez
Nie przejmuj się i nie poddawaj, wkrótce wszystko dobrze się poukłada 🙂
Widzę że wszystko, co Cię męczy jest spowodowane przez postępowanie innych ludzi. Przejęli nad Tobą kontrolę do tego stopnia, że swoje szczęście zaczynasz uzależniać od nich. Nikt nie przyszedł na Twoje urodziny, dziewczyny Cię obgadują, nie możesz płakać i pokazać że jesteś smutna. To bardzo niepokojące jest. W życiu jest tak jak w grze w szachy – im więcej pola oddasz przeciwnikowi, tym jego przewaga będzie większa.
Ja jako dziecko byłem outsiderem, czyli taką osobą na uboczu, nie angażowałem się w jakieś bieżące awantury, konflikty, układy towarzyskie. Nie zabiegałem o akceptację ani o to, żeby mnie lubili. Tobie też radzę, byś była outsiderką. W ten sposób nie uczestniczysz w piekiełku, które ludzie sami sobie tworzą i sami się w nim męczą. Jako outsiderka nie będziesz miała dużo znajomych, ale ci, których będziesz miała na pewno przyjdą na Twoje urodziny. Na tym świecie są tysiące, miliony, być może dziesiątki milionów ludzi, którzy chcieliby się z Tobą zaprzyjaźnić i być z Tobą w dniu urodzin. Gdy zamknęłaś się w tej łazience i chciało Ci się płakać, trzeba było to zrobić. Płacz to nic innego jak uwolnienie emocji. Nie można tych wszystkich żali, smutków, złości w sobie dusić, bo w ten sposób tworzysz w sobie emocjonalne szambo, które Cię niszczy od środka.
Czemu nie możesz powiedzieć nikomu że jesteś smutna? Ty masz prawo do swoich uczuć i tylko Ty decydujesz czy chcesz je ukrywać z jakiegoś powodu czy nie. Nie musisz się uśmiechać i udawać że jest OK, jak nie jest OK. Udajesz że jest Ci dobrze, bo ktoś od Ciebie oczekuje że ma być Ci dobrze? Masz się uśmiechać choćby przez łzy, bo ktoś od Ciebie tego oczekuje? A gdzie w tym wszystkim jest miejsce dla Ciebie? Nadszedł dla Ciebie czas walki – walki o siebie, o swoją niezależność, o prawo do bycia sobą. Walcz dziewczyno, odcinaj się od toksycznych ludzi jak tylko możesz, nie bój się wyrażać swojego zdania. Mów to co myślisz, a nie to, co inni chcieliby usłyszeć (no chyba że planujesz karierę polityczną).
Podpowiem Ci jedną rzecz, którą zaobserwowałem – są osoby „popularne”, są osoby, które koniecznie chcą być popularne, więc się tym popularnym podlizują, co tamte najczęściej wykorzystują wplątując je w swoje gierki i to całe piekiełko i są też osoby, które wiedzą, że nigdy nie będą „popularne”, bo są nieśmiali, bo są biedni i nie stać ich na fajne ciuchy, bo mają nadwagę, bo nie są ładne – powodów może być mnóstwo. I właśnie w tej ostatniej grupie są najfajniejsi ludzie.
Życzę Ci powodzenia w walce o siebie. No i przyjmij ode mnie spóżnione, ale szczere życzenia urodzinowe. Niech Twoje następne urodziny będą tak udane, że będziesz płakać – ale tym razem ze szczęścia i tego właśnie Tobie życzę 🙂
Dariusz
Pełen szacunek za wyważony i mądry komentarz. Trzymam zarówno z Tobą, jak i z autorką chujni 🙂
Dla takich komentarzy wchodzę na chujnię, pozdrawiam Cię Darek!
Wal konia, pij whiskey i ruchaj, kradnij krokodyle, szczaj do zlewu w pracy w pomieszczeniu socjalnym, wkładaj zapałki kolegom z pracy w szafki z ubraniami i podpierdalaj im papierosy, mleko z lodówki i kawę. I nie zapominaj o cukrze. Jak postawią jakieś jogurty czy serki to też bierz. Napoje, cukierki. Ale sam nic nie noś do roboty. Niech cię dokarmiają. Ja tak robię, i stać mnie na wszystko. Mnie stać na wszystko. Ty…, wal konia. Widzę, że tak robita, bo gdzie kobita? Elo stuleje, ja se whiskey chleje, później wchodzę w kobite, jak już jest wypite. Co? Mi zazdrościta, bo konia walita? Nie stać was na whiskey, zbieraj w lesie syski.
2018-05-11 20:19
Pewnie zaraz nałapię minusów ale chuj mnie to obchodzi. Kurwa jak mnie irytują takie zjeby genetyczne co to mają wszystkich, którzy nie słuchają rocka lub metalu za śmieci i ludzi niewartych nawet splunięcia. Nowa robota, nowa szkoła czy też poprostu nowe towarzystwo… prędzej czy później pada pytanie „a jakiej muzyki słuchasz?”. Zazwyczaj mówię, że tego co wpada w ucho, staram się nie ograniczać do konkretnych gatunków muzycznych aczkolwiek są gatunki za którymi poprostu nie przepadam (między innymi zaliczam do nich wyżej wymienione gatunki). I teraz słyszę „Ej no weeeeeź, to rocka nie słuchasz? Przecie rock je najlepszy, weeeeź nie znasz się, masz słaby gust. A to tak w ogóle można rocka nie słuchać?” Tak kurwo jedna z drugą, MOŻNA! I te spojrzenia jakbym był niepełnosprawnym, trędowatym odrzutkiem społecznym bo nie słucham jak jebiący wódą narkoman z tłustym makaronem na łbie wypluwa płuca do mikrofonu. Nie słucham i już, koniec, arrivederci kurwa! Nie mam zamiaru się tu dłużej produkować na ten temat. Ile ludzi na świecie tyle różnych upodobań a o gustach się nie dyskutuje! I śrut w dupę tym, którzy mają z tym problem! Niepozdrawiam!
PS.
A komentarze i docinki w stylu „o pewnie dupastepu słucha, gimbus jeden” możecie sobie wsadzić tam gdzie światło nie dochodzi!
A czego słuchasz?
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! Teraz przynajmniej wiesz, z kim masz do czynienia. Głowa do góry! W każdej sytuacji można znaleźć jakieś plusy:)
Przynajmniej wiesz, że nie masz kolegów.
Zlej ich, szukaj nowych; jak nie to skup się na jakiejś pasji i rozwiń biznes, potem twoi znajomi będą na Ciebie pracować a ty będziesz mógł traktować ich jak psów.
Dwie pieczenie na jednym ogniu.
Taku takeuczi zepsuł skok i japonia zajęła gorsze miejsce w wiśle 🙁
Olej je i nigdy nie pokazuj ze mozna cie zranic.
Sraj na ludzi, im wcześniej zrozumiesz, że większość to ścierwa, tym lepiej. Nawet lepiej uświadomić to sobie w brutalny sposób, lepszy efekt.
Jebav cie, odpadnij jak reszta słabych jednostek
Wypierdalaj na swoja ukraine i tam sie spalaj i wyzywaj na ludziach banderowcu.
Musisz nauczyć się gardzić ludźmi. Zwróć uwagę na ich wady, zawsze doszukuj się czegoś, co zrobiłabyś lepiej od nich i podkreślaj to. Jeśli będą coś szczekać, znaczy że tracą grunt pod nogami a ty zwyciężasz. Z taką postawą szybko stwierdzisz, że nie są Ci do niczego potrzebni. Musisz czerpać satysfakcję ze zgorszenia jakie wywołujesz u tych, którymi gardzisz. Ludzi myślących w ten sposób jest niewielu, ale jak takich spotkasz to od razu znajdziesz wspólny język. Tylko silna i wartościowa osoba ma odwagę tak myśleć. Przy okazji rób, to co chcesz robić najbardziej.