Rzygać mi się chce jak patrzę na starych czy sąsiadów kłócących się o byle gówno na każdym kroku albo kiedy słyszę, że małżeństwo to święty związek. Co w tym, do chuja, takiego świętego??? Kłótnie, ciche dni, kredyty, użeranie się jednego z drugim – w imię czego? Jakiejś przysięgi? Zobowiązania? Bo na pewno nie miłości. Pierdolone dożywocie na własne życzenie z klawiszami w postaci teściów i dalszej rodzinki.
I dobra, niech sobie inni robią co chcą. Ja w to nie wchodzę.
Jebać to gówno!!!
31
8
Amen.
Amen.
W moim przypadku największym problemem jest niezrozumienie się wzajemne w kwestiach finansowych:
bo ja jestem ze skrajnej biedy i poznałem wartość pieniędzy (jakkolwiek to brzmi), i wiem, że „pieniądze dają szczęście”;
a moja EX jest z bogactwa i arystokracji, więc twierdzi, że „pieniądze szczęście nie dają”.
I nie możemy uzyskać konsensusu w tej sprawie.
Ziom, to ja mieszkałem z parą bez ślubu, jej chłopak wyjeżdżał za granicę do pracy;
i też się tak samo kurwa kłócili non stop, gdy przyjeżdżał do niej do pokoju 1-osobowego.
Przez ściany ze swojego pokoiku wszystko słyszałem, ale jedno wtedy było dobre, wręcz bardzo dobre: był to bardzo niski czynsz (banknot z Janem Sobieskim)!
Pan twój Mesio nigdy się nie żenił i nie ma zamiaru, albowiem jam jest silny psychicznie samiec i nie ulegnę samicy na jakiś ślub, przez co zostałby mi uwiązany kamień na szyi i sam prosiłbym się o problemy. Ponadto ślub – czy to cywilny czy kościelny nie zatrzyma patałacha przy tobie niczym jakiś magnes. Oj nie, ni chuja. Większość patałachów z Łódzkiego Wydziału Fabrycznego jest po ślubie i zgadnij co, patałachu. Wszystko jest tak, jak było przed ślubem. Tak samo tyrają przy skuwaniu płyt chodnikowych kilofem, kradnięciu krokodyli, na taśmie i przy podbijaniu karty, że w głównym zbiorniku jest aromatyczna wanilia. Po tyrze wracają do chałupy zjebani, niczym koń po westernie, a patałach płci przeciwnej już myśli, do czego by się dopierdolić. Dlatego jeśli samica nalega na ślub, wówczas pakuję jej teczkę i każę wypierdalać z mojej willi, a jeśli mości patałach płci przeciwnej stawia opór, szczuję krokodylem.
Młody kolego, trzymam Cię za słowo: „Ja w to nie wchodzę”.
Największa chujnia to jest tyranie u Mesia przy skuwaniu płyt chodnikowych kilofem.
Sa szczesliwe malzenstwa, patrzysz na nie z perspektywy polaczkowej chujni, choc zeby nie było, za granicą podobnie w wiekszosci.
Jednak nie odkryje ameryki mówiac, ze trzeba wiedziec z kom sie kurwa idzie do oltarza.
A nie kurwa na hurra wszystko a potem zbita pizda. Scierwa jest duzo, ludzi coraz mniej.
Kiedys sam ruchalem i chodzilem tak naprawde z pierwszą lepszą, choc poniżej mocnej 7 nie zszedłem.
A ostatnio zrobiłem mocny rekonesans i jest kurwa zajebiscie.
Empatia, autorefleksja, konstruktywna krytyka, szacunek, lojalność. Tego szukaj i nie pierdol 🙂
Reszta to kurwy, tępe dzidy lub jebane zwierzęta. Zarówno M jak i K. Do pieca z nimi.
Myślisz, że problem jest tutaj samo małżeństwo? Nie chcę tu idealizować, bo sam wokół widzę, że udane zazwyczaj jest drugie albo nawet dopiero trzecie małżeństwo danej osoby, rzadko kiedy pierwsze, choć i takie, można rzec, wyjątki też się zdarzają.
Ale czy to oznacza, że samo w sobie małżeństwo jest złe? Wydaje się być naturalną konsekwencją związku dwojga ludzi, a przy okazji uregulowaną prawnie instytucją, dającą pewne przywileje, szczególnie w związku z planowanym, czy już posiadanym potomstwem. O to w końcu chodzi w życiu w ogóle, przetrwać i pozostawić po sobie kolejne pokolenie. Inaczej nie byłoby życia. Cała reszta, to zmieniająca się na przestrzeni dziejów otoczka.
Tyle.
Idzie wiosna! Ze Słupska do dupska! /Biedroń
Racja, lepiej za młodu bawić się w masą różnych kobiet, potem można próbować związków, ale bez małżeństwa. Potem tylko problemy przy rozwodzie, dzieciach, a jak wiadomo prawo w Polsce stoi po stronie kobiety
Dodatkowo pierdolone dożywocie z najpiękniejszą, najcudowniejszą, najukochańszą wybranką, która powoli zmienia się najbardziej znienawidzoną, zapasioną, złośliwą (menopauza) lochą, na którą nie da się patrzyć.
Jebać to gówno !
Dziewczyny w większości działają jak lustro. Jeśli Ty staniesz się rozklekotaną pizdą bez konkretnego celu chcącym zapewnić sobie i swojemu okazałemu już brzuszkowi jedynie komfort z piwkiem z puszki po pracy, której nie cierpisz, i w której znalazłeś się z przypadku to powinieneś się spodziewać kogoś podobnego naprzeciw. Lubię dobre dupcie, ale bez lateksu.
Co ty pierdolisz? dziewczyny jak lustro: pojebało cię? Powinieneś se kupić lalkę dmuchaną, zrozumiesz pewne rzeczy. Bawidamek
Popieram w całej rozciągłości.
To się nie rozciągaj,
tylko streszczaj kurwa.
Masz racje, no więc kup sobie lalkę dmuchana w sex szopie. Zaoszczedzisz dużo na seksie z ludzmi zyjąc na codzień z duża kobietą naduchiwan. Po stosunku i po umyciu mozesz se ją schować w szafie w pudełku. Zrobisz duże oszczędności;
zrozumiesz co to wierna milość, poniewieranie kimś po podlodze, cisza, brak kłutni; rozbieranie, ubieranie, mycie, rożne pozycje, kopa w dupę itd.
A co to jest kłUtnia???
mec. Ortografnazi