Nie będzie to chujnia o eksplodujących kupach, piciu, zawiedzionej miłości, pracy, szkole, zwalonej psychice. Będzie to rozprawka o śmieciach. Za każdym razem, gdy wrzucam worek do osiedlowego kontenera, chuj mnie strzela. Całe siatki napchane chlebem, bułkami, zafoliowane wędliny, jogurty. Niektórzy, to umiaru nie mają, byle kurwa koszyk do pełna w markecie napchać, a jak się nie zje, to się wyjebie. Idą święta, więc połowa miasta nawiezie ze wsi mięcha po świniobiciu, albo kochana babcia przywiezie świeżynkę, która wyląduje w śmieciach, bo paniusie nie chcą utyć do sylwestra. Niby na polskiej ziemi taki szacunek do chleba, podnieść, gdy upadnie, podzielić się, a tu taki chuj. Oby opamiętanie nie przyszło za późno i mimo zapewnień ukochanego premiera, nie będziemy zmuszeni do szukania chleba właśnie w śmietniku. To taka społeczna chujnia, do przemyślenia, jak kto chce.
Marnotrawstwo mimo kryzysu
2011-11-26 10:1560
46
O! Polać mu, bo dobrze mówi.
Zgadzam sie,a mimo to u mnie też czasem znjdzie sie bułka w koszu.Przed oczami mam wtedy obraz o którym rapuje OSTRY.
Bo upadek moralny przyjacielu panuje. Brak poszanowania dla najbardziej podstawowych wartości jest. I śrut też
Prędzej czy później nadejdą takie czasy kiedy chleb będzie na wagę złota, nie wspominając już o szyneczce.
Też mnie to wkurza. Nie potrafię wyrzucić jedzenia, dla mnie to jedno z największych grzechów, jakie możemy popełnić. Jest tylu ludzi, którym brakuje chleba, a ludzie tak bezmyślnie wyrzucają je do kosza. Kurwica może strzelić.
Bardzo mądra chujnia. A taka paniusia na Twoje argumenty odpowiedziałaby że przeklinasz. jak to nawinął Koras: Kłamstwa się nie brzydzą tylko tego że mówisz wulgarnie”, zresztą cała zwrotka jest o tym. Pozdro dla prawdziwych ludzi.
Co się gościu pieklisz, jest produkcja, jest zbyt, pieniążki zmieniają właściciela, chcą wydawać kasiorę, ich sparawa, jest gucio…
Autorze chujni, jest jednak też wielu Polaków z dobrym na tę sprawę poglądem, m.in. Ty. Więc jedzenia nie wyrzucaj, innych instruuj – innej drogi nie ma. Poza tym ewentualnie zajmuj się większą przeżywalnością ludzi oszczędnych, z szacunkiem dla wartości (chodź do lekarza, ewentualnie płódź potomstwo ;). Jeśli bardzo Cię to męczy – zacznij akcję społeczną na ten temat.
Przynajmniej bezdomni mają co wpierdalać jak kubły są dobrze zaopatrzone
konsumpcjonizm w kraju jeszcze na dobre nie dotkniętym kryziem się ma dobrze. pogadamy za rok- ja już wydaję kasę na żarło w bierdonie, właściwie wyłącznie tam. i nie kupuję niczego, czego nie skonsumuje moja rodzina. co nie zmienia faktu, że w tej bierdonie zostawiam co łikęd dwie lub trzy stówy. żreć trzeba, dzieciakom jakoś okres najpiękniejszy uprzyjemniać również- ale umiar i rozsądek zakupowy to podstawa. tylko jakoś nie jestem happy jak pomyślę, że pracuję w firmie, która sprzedaje rzeczy drogie, i nikomu niepotrzebne… a z takich mam ten chleb. no i chujnia.