Mam 39lat mam 167cm90kg bezpłodna mężatka,mieszkam 7lat z mężem 49lat i tesciem 84lata.Po miesiącu znajomości był sex po roku był ślub ja jeździłam do męża 50razy bo mam osobowość depresyjna mąż przyjechał do mnie 2razy.Oboje pracujemy mąż kasę przepijał przepalał.ja żona nie pije,nie pale.tesc w tygodniu gotował ja w wekend gotuje i sprzątam.maz w domu po pracy nie robi nic zadzi mną i tesciem,jego służącymi jesteśmy.Maz wyrzucał mnie co pół roku lub co rok z domu do mamy za to że się z nim pokluce.mysle jeszcze dwa lata u niego pomieszkać bo teść płaci kredyt żeby go spłacił to będę spokojna że kredyt na dom będzie spłacony,żeby mąż nie był bezdomny.jak mnie wyganiał wyprowadzałam się na miesiąc i mąż zawsze po mnie przyjerzdrzal żebym wrocila.tam u mnie mniej pracy a u męża więcej ofert pracy .se myślę że jakby dali mnie wypedzal to lepiej rozstać się około 41lat niż ciągle wracać,mąż jest alkoholikiem i nie chce się leczyć.a świadkowie Jehowy uważają że zdrada jest powodem do rozwodu.Prosze mi napisać co myślicie.Przez to że mąż pije 30lat ma obecnie polineuropatie nerwy w nogach uszkodzone chodzi o lasce i ma rentę.wy byście cały czas wracali jakby was ktoś wypedzal czy wzywać dzielnicowego?
Mąż mnie wyrzuca z domu ,mezatka
2023-04-02 13:313
4
Najpierw to sobie wezwij słownik ortograficzny.
A wywiązujesz się sumiennie z obowiązków małżeńskich ? Jak często ?
Niebieską karte chujowo założyć, a ty po kryjomu szukaj sobie nowego faceta, portale randkowe jak sympatia itd
Proszę Pani: kopnąć w dupę dziada jak bedzie stał przed oknem: za glany z tyłu i w górę; będzie fickał lecąc, aż wpadnie jedną nogą do torby listonosza co przypadkiem przechodził chodnikiem. Coś pan? z chuja spadł? …a jakbyś pan zgadł. śrut
Mąż ci robi przysługę.
UWOLNIJ SIĘ OD ZGREDA
A RACZEJ KURWA OD ZGREDÓW
Mnie moja antymatka kurwa (dosłownie)
wyrzucała, aż w końcu sam się wyjebałem od niej na dobre i mam teraz święty spokój!
Masz Syndrom Sztokholmski.
Szkoda mi kurewsko na ciebie czasu, żegnam!
Nie ma dobrego wyjścia, gdy się coś zepsuje, a jedna ze stron nie chce się zmienić.
Dlatego nigdy nie wolno dopuścić do sytuacji, że się coś zepsuje albo trzeba od razu SPOKOJNIE rozmawiać, aby od razu rozwiązać/naprawić problem.
Ja mieszkam z różnymi facetami, i kurwa faktycznie żaden nie chce się zmieniać, gdy upomnę i jasno wytłumaczę tym tumanom.
Od teraz pierdolę ich, robię swoje, i chuj z nimi !
Sorry ale wiesz dokładnie dlaczego. Sama napisałaś w pierwszym akapicie. Wszyscy mamy jedno życie i jeśli nie dbasz o siebie to jaki jest cel Waszego bycia razem?
To pewne jesteś winna tego że pije. Nie ma w moim mniemaniu na ten temat watpliwości. Jeśli jesteś dobra osoba załatw mu zgrabna (max 170/52kg) 30-35 latke, a sama odejdź. Masz dużo do naprawy i pracy nad soba.
Święta nie jesteś co widać po wadze, takż skończ bluźnić, grzeszyć i pomóż mu.
Ale z was świnie, jak piszecie, że o siebie nie dba. Takie dzbany w ogóle nie powinny się wypowiadać. Alkoholik jest winny, bo jest słaby, a kobieta silna i próbuje walczyć o niego i wspólne życie. Z tym, że niektórym nie przetłumaczysz.
A Tobie dziewczyno powiem, że jak cię w końcu na dobre wkurzy tym chlaniem i wyrzucaniem z domu to sama poczujesz, że miarka się przebrała. Może zmieniłby się, gdybyś nie była taka uległa i kiedyś nie wróciła. Zmiana złych nawyków wymaga czasu, ale bez wyraźnego bodźca zewnętrznego on nie będzie musiał się zmieniać.