Uczucie chujni od dłuższego czasu, studia męczą, nie widzę siebie w zawodzie, poczucie że nic nie umiem, presja otoczenia na bycie kimś, docinki ze strony ojca, brak bliskości, brak dziewczyny, stopniowe zacieranie kontaktów z przyjaciółmi, egoizm, perfekcjonizm, nadmierne analizowanie, marne szanse na założenie rodziny, odjebałbym się gdyby nie mama, walczę, ale czuję, że się okłamuję, chujnia
20
6
Co to znaczy gdyby nie mama
„Mama” – częste źródło dochodu pasywnego dla studentów uczących się w trybie dziennym na całym świecie.
Będzie dobrze, tylko idź cały czas do przodu.
Kurwa myslałem że to ja pisze ten tekst
Dostałeś plusa już za tytuł. Krótko i konkretnie. Ja już u progu 40, po studiach, praca, presja itd, ale żyć jakoś się średnio chce.
Musiałeś się dobrze uczyć, że skończyłeś studia do czterdziestki. Ja mam 37 i dopiero za rok idę, ale nie na zaoczne na KUL tylko do Rzymu na dziennie haha. Czujesz klimacik? Informatyk na pół etatu pracy z domu i studia dziennie w Rzymie z dwadzieścia lat młodszymi koleżankami z całego świata. Też sobie jebnij tego typu resecik w jakimś całkiem odjebanym miejscu na ziemi to Ci może wrócą chęci do życia. Ja właśnie coś takiego odczuwałem na horyzoncie i jebb jakiś odjazd, jak tam mnie najdą znowu jakieś chujowe myśli to znowu zrobię jebbbb, wiesz, żeby młoda świeżynka w środku nie zdechła przez rutynę i otaczające nas masowe zombie 😉
Brzmi jak ja (oprócz tego tekstu z mamą).
Wielu ludzi tak ma mój drogi, ale mało kto się przyznaje, że sobie nie radzi. Ale to poczucie beznadziei jest faktycznie przerażające i tragiczne. To musi we łbie brakować serotoniny/dopaminy albo i chuj wie czego jeszcze, bo kiedyś tak nie było. To łeb jest ostro zjebany, mózg się starzeje jak i wszystko. Zalecam lekarza póki pora.
Normalna sprawa, że może się popierdolić człowiekowi pod czupryną od samych tylko zewnętrznych/niezależnych bodźców, a ten jeszcze w wolnym od prania bani czasie sam sobie je dostarcza poprzez mizianie smartfona, czytania ciekawostek/niusów, podglądanie znajomych w sosial mediach, którzy na co dzień jebią trzyzmianówkę na magazynie w Trzebini, a na zdjęciu ubrani w garnitur jedzą sobie pięknie podane śniadanie na szesnastym piętrze w Hiszpanii, a Ty co biedaczku w tym roku, Żywiec czy Ostróda? Jeszcze pod wieczór przed snem jakaś chujowa kolacja, niebieskie światło od smartfona/lapka i pornosik na dobranoc.
Nie masz prawa czuć się dobrze po takim dniu, nie masz kurwa prawa, daję gwarancję, zaufaj mi. Zygmunt Antydzidzia-Nunczako