Miękkie kompetencje

Ktoś tu napisał kiedyś, że latami czekał na awans, który mu się należał za ciężką pracę, a stanowisko dostał jakiś świeżak, który się dobrze zaprezentował.

Prawdopodobnie drogi chujniowiczu, chujnianinie, czy jak to się tam odmienia padłeś ofiarą tego samego co ja i wiele innych osób i uwierzyłeś na pewnym etapie życia, że ciężka praca i twarde, ścisłe kompetencje są kluczem do sukcesu. Otóż nie, jest to błąd przez który nadal wielu ludzi przegrywa życie. Mnie też całe życie rodzice wmawiali, żebym uczył się matematyki, języków, był przygotowany to zawsze się obronię. Ile razy to się nabijali ludzie u mnie z humanistycznego profilu w LO, ze studiów na jakichś gownokierunkach, typu marketingi i zarządzanie, ale coś wam powiem.

To właśnie ci ludzie utknęli w błędnym przekonaniu i ktoś ich z deka przechytrzył, bo wiem, że nie jest to regułą, ale z mojego otoczenia ludzie po humanistycznych gownach, ci którzy olewali szkołę, byli słabi ogólnie ze wszystkiego, ale mieli tak zwane „miękkie kompetencje” i gadkę zaszli na sam szczyt. Ci, którzy pokończyli ciężkie, inżynierskie kierunki mają teraz ledwie lepiej niż dobrze, bo liczy się gadka i bajera. Okłamano was.

Kluczem jest umiejętność zjednywania sobie ludzi, charyzma, bycie lubianym i picie alkoholu z odpowiednimi osobami. Nawet nie wiecie, ile straciłem na tym, że nie chleję. Najlepsze propozycje i układy, a już zwłaszcza w tym kraju, rodzą się przy kieliszku, gdy rozwiązuje się język i łapie się dobry kontakt.

I teraz ja z kumplem, mając ścisłe kompetencje i pracę wymagającą analitycznego myślenia, planowania i obliczeń matematycznych to mamy lekko więcej niż średnia krajowa w korpo, a typy z dobrą bajerą, ciuszkami, gadką i uroczą osobowością zostają interimami, externalami mitomanami na umowach B2B, którzy „pracują” zdalnie, do firmy wpadają na pół godziny dwa razy w miesiacu, ale wystawiają 2 faktury miesięcznie na kilkanaście, lub kilkadziesiąt k, bo dobrze zbajerowali jakąś laskę z HRu, albo popili z kimś wysoko.

Spójrzcie na polityków. Wystarczy ignorancja, pewność siebie, bezczelność i odpowiednie układy oraz tzw. talent do ludzi. Chciałoby się pracować w spółce skarbu państwa i przychodzić tylko na chwilę, wpisać się na listę i wygarnąć kilkadziesiąt k miesięcznie, co?

10
2

Komentarze do "Miękkie kompetencje"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Kto pracuje ten ma.

    1

    3
    Odpowiedz
  3. Tak jak w wojsku: nie ten co dużo pracuje i madrze dostanie awans, tylko ten co podpierdala.

    2

    0
    Odpowiedz
    1. „Życie to nie wojsko, a strumyk płynącego z prędkością światła przez dolne partie Pirenejów brązowiutkiego szamba” – Quartinsqylon Didirent

      0

      0
      Odpowiedz
  4. W większej firmie ważne są miękkie kompetencje. Sam zatrudniłem sekretarkę o takowych – miękkich, ciepłych i wilgotnych kompetencjach. Wyobrażasz sobie w tej roli pryszczersa po fizyce, z zepsutymi zębami?

    3

    0
    Odpowiedz
  5. Tak sobie to tłumacz nieudaczniku i lub frajerze. Powod jest inny niż to że Ci się wydaje że jesteś taki super inteligentny a inni prostacy.
    Również jestem ścisłowcem do tego samotnik, typ tzw. wycofany. I tak się składa że to ja jestem tym co robi zdalnie okolo 5h dziennie, reszta czasu dla mnie, czy żeby wpaść na budowę zobaczyć jak sprawy się mają. Do firmy wpadam na 6h (zwykle na obiad z przełożonym, firma stawia), wystawiam faktury na kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie.
    A i nie chleje alkoholu żeby wchodzić w układy. Zwykle raz na miesiąc lub dwa wypije drinka do dobrego filmu z żoną.
    Ale droga do tego miejsca w którym jestem prowadziła przez ciężka inżynierską pracę, dużo wiedzy, matmy i dokumentacji. Nie żałuję

    2

    0
    Odpowiedz
    1. Miewałeś chwile zwątpienia zanim tak się dorobiłeś?

      1

      0
      Odpowiedz
    2. Ile masz kurwa lat?
      Piszesz w tonie typowego 40-latka.
      Jeszcze trochę i będziesz gadał tak jak grube janusze koło 50-tki.

      0

      1
      Odpowiedz
      1. 34 lata mam. Miewałem zwatpienia

        1

        0
        Odpowiedz
  6. Gdybyś był renegatem korpo i kierowcą autobusu tak jak Ja, miałbyś wyjebane na miękkie kompetencje. Słuchałbyś se w czasie pracy podcastów, audycji i książek na głos, w tym Kotońskiego i Olszaka i śmiał się z tych głupich loch, którym zamykałbyś drzwi przed nosem. Śmiałbyś się w ryj na groźby skarg, bo wiedziałbyś, że brakuje ludzi by zapełnić grafik i autobusy wyjeżdżają bez zmiennika w karcie, który jest łapany na telefon w ciągu dnia.

    2

    1
    Odpowiedz
    1. Macie braki? Dlaczego?

      0

      0
      Odpowiedz
    2. I o czym są te „książki”?

      0

      0
      Odpowiedz
    3. Jak już to raczej śmiać się z tego, że klientela będzie straszyć, że doniosą, a jak przyjdzie co do czego to brakuje im odwagi i będę mieć różne wymówki.

      I na koniec perfidnie życzyć klientom „miłego dnia!”.

      Mnie tak potraktowała pewna firma, ale nie wiedzieli, że ja to ja, więc ze mną może nie być takich żartów.
      I wtedy kasę mi oddali w mig hahaha.

      0

      0
      Odpowiedz
  7. Słuchanie książek jest słabe. Dla leniów.

    0

    0
    Odpowiedz