Mieszkając z kimś obcym to zawsze, ale to zawsze jest to jedna wielka chujnia!
Niby tanio, niby na początku elegancko, niby na początku wszyscy mili i sympatyczni, niby zawsze każda lokalizacja ma swoje +.
Jednak kurwa zawsze, ale to zawsze, za każdym jebanym razem pierwsze wrażenie zmienia się z biegiem czasu w coraz bardziej chujowe wrażenie.
Mieszkanie z właścicielami czy bez właścicieli i tak zawsze się kończy chujnią, bo tak czy inaczej jak nie właściciele są jebnięci to współlokatorzy są i tak nie do życia (np. brudasy co nie sprzątają po sobie nawet przez pół roku).
Jedynie kasa się wtedy zgadza, bo się płaci nawet o połowę mniej niż w przypadku samodzielnego mieszkania.
3
1
Pan twój Mesio mieszka sam we własnej willi i ma wyjebane oraz dostaje część pensji za patałachów kujących asfalt kilofem 12 godzin dziennie. Oczywiście, jeśli zachce mi się kopulować z patałachem płci przeciwnej, wówczas Byczywąs dostarcza mi go pod bramę firmowym Starem 244.
No, ale do tego trzeba mieć kasy jak lodu kurwa.
Mieszkałem w 9 różnych miejscach w najmowanym pokoju czyli tak jak piszesz, z obcymi osobami współdzieląc kuchnię i kibelek. Na 9 wspomnianych razy tylko raz trafiłem na chujowego współlokatora co nie lubił za bardzo po sobie sprzątać, taka fleja wyhodowana, a nie wychowana przez starych. Wszystkie inne „pomieszkiwania” wspominam bardzo dobrze i bez problemu w razie pogorszenia sytuacji mógłbym sobie wrócić na kilka miesięcy z najmowanego mieszkania na pokój.
Mieszkam ze szmata, której nienawidzę a nie stać mnie na inne mieszkanie. Pozdro